13. Sprawy większego wymiaru

102 19 5
                                    

Grabek przez długi czas biegł przed siebie, a łzy w oczach rozmazywały jego widok przed oczami. Czuł się obolały, ale adrenalina w jego żyłach popędzała go w kierunku lasu. Biegnąc, łamał drobne i niskie gałęzie z drzew i deptał kwiaty. Krew płynąca z jego licznych ran zostawiała trop na ściółce.
Mijały długie minuty, aż w końcu strach zaczął go opuszczać, a zamiast tego pojawiło się zmęczenie i jeszcze większy ból łap opuchniętych od ran i długiego biegu. Jęknął cicho, zwalniając, aż w końcu padając na ziemię. Dopiero po chwili otworzył oczy i rozejrzał się.
Wbiegł na niewielką polanę, przez której środek wartko płynęła rzeka. Przez liście prześwitywały promienie słońca, które padały na niego łuski i ogrzewały go. Doczłapał się do rzeki, po czym położył się i zaczął łapczywie pić wodę. Chlapała ona na jego pysk, mocząc rany i powodując pieczenie. Mistrz Stali mruknął z niezadowoleniem, przejeżdżając łapą po ranie. Nieco słabo widział na prawe oko, przez które przeszły pazury Judiego, ale na szczęście nie stracił wzroku. Jęknął cicho, aż w końcu wyciągnął pysk z wody i zwinął się w ciasny kłębek. Czuł się zbyt zmęczony, by cokolwiek zrobić.
- Grabek...? - usłyszał w pewnym momencie głos od strony lasu. Cicho stęknął, unosząc głowę. Była to Lila, stojąca na brzegu lasu i obserwująca go z zatroskaniem. Ostrożnie zbliżyła się do niego. - Wszystko dobrze?
- Tia... - mruknął, chowając łeb pod skrzydłami. Po chwili poczuł tuż obok siebie ciepłe, miękkie futro, a parę sekund później dotyk czegoś mokrego i szorstkiego. Smok spojrzał w kierunku kotki.
Akuri leżało tuż obok niego, liżąc jego rany szorstkim językiem. Lila zamknęła oczy, mrucząc i łaskocząc futerkiem jego bok. Smok zaczerwienił się, chowając nos w trawie. Był nagrzany od biegu, a ciemne łuski pochłaniały promienie słońca, przez co czuł się, jakby zaraz miał się ugotować.
- Czemu on ci to zrobił? - zapytała w pewnym momencie kotka. Mistrz Stali westchnął ciężko.
- Od kiedy się pokłóciliśmy, ciągle taki jest... Wyzywa mnie od grubasów, leni i pizdusiów...
- A też go czasem obrażasz?
- Eee... - znieruchomiał. Nikt nigdy nie zadał mu tego pytania, więc nie miał okazji, by się nad tym wcześniej zastanowić. - Czasem... Od inwalidów i żołnierzyków... Heh... Ale...
- Pogadam z nim - westchnęła Lila, delikatnie chwytając zębami ucho smoka - Ale więcej już tak na niego nie mów, ok?
- Jasne...
Kotka podniosła się i obeszła go, po czym usiadła przed nim, przyglądając się jego ranie na pysku.
Oblicze Grabka przecinały trzy ślady po pazurach. Dwa z nich, mniejsze, wyglądały na ropiejące i było w nie wbite kilka srebrnych łusek. Trzeci, środkowy i największy, przechodził przez jego powiekę, ale nie uszkadzał oka. Przechyliła lekko głowę, po czym oparła jedną łapę na szramie. Smok skrzywił się.
- Co ty robisz...?
Kryształ na jej szyi zaczął jasno lśnić. Książę Trzynastego Wymiaru poczuł szczypanie w miejscu, gdzie futro Lili dotykało go. Zamknął oczy, starając się zignorować nieprzyjemne uczucie. Delikatnie uniósł ogon i ostrożnie splótł go z ogonem białego Akuri.
Kilka chwil później kotka cofnęła się o krok, spoglądając na niego. Grabek zamrugał oczami, po czym powoli zbliżył się do brzegu rzeki i obejrzał swoje odbicie. Po ranie została tylko długa, prosta blizna przecinająca jego oko. Mistrz Stali przejrzał się pod kilkoma kątami, mrużąc oczy. Uśmiechnął się lekko.
- Dzięki... - już chciał się odwrócić, gdy nagle poczuł na swoim karku czyjeś ciepłe dłonie. Powoli odchylił głowę, spoglądając za siebie.
Lila stała tuż obok niego, przytulając go delikatnie, ale czule. Smok szerzej otworzył oczy, obserwując ją. Nigdy wcześniej nie przemieniła się przy nim w człowieka, więc chłopak po raz pierwszy ujrzał ją w ludzkiej formie.
Była dosyć niska, szczupła i smukła. Jej włosy były długie i białe, z czarnymi końcówkami. Szkarłatne oczy lekko lśniły, skóra była lekko opalona i wokół zadartego nosa pokryta białymi piegami. Miała na sobie długą bluzkę koloru khaki, brązową kamizelkę, piaskowe spodnie i wysokie, bordowe buty. Fioletowy kryształ migotał delikatnie. Grabek zaczerwienił się, po czym też przybrał ludzką formę. Był od niej wyższy o kilka centymetrów.
- Jesteś taki ciepły... I miękki... - zamruczała z zadowoleniem Lila, chowając twarz w jego klatce piersiowej. Mistrz Stali lekko się uśmiechnął, po czym objął ją i usiadł na ziemi. Dziewczyna wtuliła się w niego, ułożyła się na nim wygodnie i już po chwili spokojnie zasnęła.
Przez chwilę Grabek siedział nieruchomo, nie wiedząc, jak zareagować. Czuł się, jakby to był tylko piękny sen, który się skończy, jeśli tylko wykona zły ruch. Delikatnie pogładził ją po włosach, a gdy tylko ujrzał, że żadne z nich nie zniknęło, czule ją przytulił. Zamknął oczy, ciesząc się jej obecnością.
- No nieźle... - w pewnym momencie chłopak usłyszał od strony lasu znany sobie doskonale głos i sarkastyczne klaskanie. Westchnął, mrużąc oczy. Myślał, że jeżeli to zignoruje, zaraz będzie miał spokój, lecz w tym momencie głos powtórzył się - I to robisz, gdy twoj wymiar popada w ruinę? Uganiasz się za dziewczynami?
- Hej tato - mruknął, odwracając głowę w stronę drzew. - Ciebie też miło widzieć...
Pomiędzy nimi znajdowała się półprzezroczysta postać ducha. Był on mężczyzną w starszym wieku. Miał ciemnozielone włosy z jaśniejszymi elementami oraz mocno błyszczące, fuksjowe oczy. Jego lewą część twarzy przecinała blizna przypominającą krzyż. Wyglądał na wkurzonego.
- Dlaczego nie jesteś teraz w Trzynastym Wymiarze? - prychnął.
- Ty mógłbyś się tam pojawić, oboje byśmy mieli spokój - syknął pod nosem, odwracając wzrok. - Wielki, wspaniały król Xeon Mądry... Phi...
- Nie pyskuj - duch zbliżył się - Spójrz na siebie. Jak ty wyglądasz? Wiedziałem że tak to się skończy, jeśli dam ci podróżować samopas po...
- Cśi... - szepnął Grabek, gładząc Lilę po ramieniu. Słysząc ich głosy, lekko zadrżała. Chłopak mocniej ją przytulił. - Nie krzycz tak...
- Powinieneś robić wszystko, by uratować twój dom - prychnął Xeon - A nie latać za dziewczynami. O ile jakaś cię zechce.
Grabek wstał, ostrożnie podtrzymując Lilę. Dziewczyna chwyciła się przez sen jego kurtki. Bez słowa odwrócił się w stronę lasu i powoli ruszył w stronę drzew.
- A ty dokąd?
- Odniosę Lilę - prychnął - A potem pomyślę o Trzynastym Wymiarze.
Duch przez dłuższą chwilę spoglądał za synem, po jakimś czasie Mistrz Stali zniknął jednak w lesie. Westchnął ciężko, po czym rozpłynął się w powietrzu.

Jeżeli ktoś kiedyś kminił o rodzicach Grabka, to macie taką wersję demo jego ojca. Biedny... Dobra, nieważne. No, cześć.

QOTD: Jakieś rozkminy co do Grabka, Xeona i Trzynastego Wymiaru?

[TOM 6] TeamPrzyjaźń i Inni - Minecraft. Rdzeń Ciemności.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz