#1

5.6K 57 15
                                    

Kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi, od razu pomyślałem, że to Marcin i Sara przyprowadzili Alę. Wyjeżdżali za granicę na pół roku, aby pracować i to właśnie ja miałem się nią zająć. Poszedłem do przedpokoju i otworzyłem drzwi.

- Cześć, Mikołaj. - powiedzieli razem rodzice dziewczyny.

- Witajcie. - odpowiedziałem lekko się uśmiechając i zerkając w stronę naburmuszonej nastolatki.

- Tu są wszystkie rzeczy Alicji. - mężczyzna podał mi walizkę i torbę córki. - Będziemy dzwonić co jakiś czas. - poinformował. - Gdyby były z nią jakieś problemy, dzwoń. 

- Naprawdę bardzo dziękujemy. - dodała kobieta, przytulając mnie. Jej mąż podał mi dłoń.

- Nie ma problemu, na pewno sobie poradzimy. - uśmiechnąłem się.

Rodzice Ali lokowali głowami i pożegnali się z córką. Po chwili wycofali się i odeszli w stronę czekającej na nich taksówki.

- No to, Alicja, zapraszam. - powiedziałem, gdy tylko drzwi się zamknęły.
Zlustrowałem ją wzrokiem. Miała blond włosy, sięgające do ramion. Dziewczyna westchnęła i weszła do kuchni.  - Na lewo, do salonu. - poinstruowałem ją. - Siadaj na kanapie. Kiedy zajęła miejsce, stanąłem naprzeciwko niej.

- Pół roku wspólnego spędzania czasu, czas start. - zaśmiałem się.

- Niestety. - westchnęła, na co przewróciłem oczami.

- Zaczniemy naszą rozmowę od zasad, młoda. Palisz papierosy? - spytałem.

- No, zdarzało się...

- W takim razie rzucisz, nie cierpię zapachu dymu. - pokręciłem głową. - Zresztą szkoda zdrowia.

- Jak mam rzucić tak nagle?

- Pomogę ci, spokojnie. Kolejna sprawa, nie okłamujesz mnie. Masz być prawdomówna i szczera. Nie jesteś dzieckiem więc masz się tak nie zachowywać. Jeśli się nie posłuchasz, poniesiesz konsekwencje.

- Ale ja nie chce kar. - powiedziała stanowczo.

- Czy ja cię zapytałem o zdanie?  - uniosłem brew. - To jest zasada. Nie pozwolę, żebyś weszła mi na głowę, czy to jest jasne?

- Nie. Ciemne. - burknęła pod nosem.

- A chcesz dostać karę na "dzień dobry", za pyskowanie? Masz tego nie robić, przekleństw też nie chcę słyszeć z twoich ust.

- Yhym.

- To się uspokój. Na razie nie dajesz mi jeszcze powodu żeby Cię ukarać. Wiem, że brakowało Ci w domu uwagi, miłości a przede wszystkim zrozumienia. Obiecuję, że tutaj będziesz miała to wszystko. Dam ci wybór, bo możemy zrobić to na dwa sposoby. Możemy być w normalnej relacji, ale wtedy rozliczam Cię że wszystkiego, bo masz 16 lat, albo wchodzimy relacje tatuś - córeczka i będę bardziej wyrozumiały. Wtedy zasady są takie, że jesz to, co Ci naszykuję, idziesz spać o wybranej przeze mnie godzinie, wstajesz grzecznie też tak jak to rozplanuję. Chciałbym też Cię kąpać, czytać Ci bajki do snu, nosić na rękach. Ty w zamian masz jedynie być posłuszna i grzeczna dla swojego tatusia. - lekko się uśmiechnąłem. - Którą więc relacje wybierasz?

- Hm... - zamyśliła się. - Ta druga może być ciekawa...

- Dobrze, czyli mówisz do mnie "tatusiu"

- Okej.

- Co okej?

- Okej, tatusiu. - powiedziała z uśmiechem.

- Brawo. - pochwaliłem ją. - To teraz przyjemniejsze rzeczy. Kary są karami, ale nagrody też będą, będziesz mogła sobie sama wybrać. Ja to przemyśle i podejmę decyzję. Za dobre zachowanie też będą mniejsze nagrody.

- Extra. - wyszczerzyła zęby w uśmiechu.

- Okej. To by było na tyle. Masz jakieś pytania.

- Tak, tatusiu. Jakie będą kary? - spytała

- Dowiesz się przy najbliższej okazji, mała.

- No nie, ja chce wiedzieć teraz. - pokręciła głową.

- Ala, co ja mówiłem o dziecinnym zachowaniu? - upomniałem ją.

- Oj no weź, chce wiedzieć teraz, Jaki masz w tym problem...?

- Nie mam problemu, ale wolę żebyś dowiedziała się dopiero jak zasłużysz.

- Chcesz zrobić mi pieprzone "Surprise!" ? - krzyknęła. Podszedłem bliżej niej.

- Wstań. - powiedziałem ostro.

Kiedy zrobiła to, o co prosiłem, złapałem ją za nadgarstek. Sam usiadłem na kanapie a ją pociągnąłem tak, że była zmuszona położyć się na moich kolanach.

- Ej! - krzyknęła, kiedy zdała sobie sprawę z zaistniałej sytuacji. Poprawiłem jej pozycję i dałem lekkiego klapsa w prawy pośladek.

- Nie podoba mi się twoje słownictwo, Alicja.  - zapytałem, wymierzając drugie uderzenie.

- To boli! Puść...

- Zrozumiałaś co do ciebie mówię?

- To boli, tatusiu. Proszę, puść mnie... - zmieniła ton głosu na łagodniejszy.

- Puszczę, jak skończymy karę. Co powinnaś zrobić?

- Przeprosić...

- Więc?

- Przepraszam, tatusiu. - powiedziała ocierając łezkę.

- Przyjmuję przeprosiny. - powiedziałem, dając ostatniego klapsa. - Wstań. Nie myśl tylko, że każda kara skończy się tak szybko, teraz ci odpuściłem, bo to pierwszy raz, rozumiesz?

- Tak, tatusiu.

- Grzeczna dziewczynka. - ucałowałem ją w czoło.

Po krótkiej chwili wróciłem do przedpokoju i wziąłem w dłonie torbę i walizkę Alicji.  Ruszyłem w stronę schodów. - Chodź, Ala, pokażę ci pokój. - powiedziałem.

Poszliśmy na piętro. Pomieszczenie pierwsze na lewo należało do niej. Miało różowe ściany, biały, puchaty dywan, ładne, metalowe łóżko, białe biurko i wielką szafę.

- Ojej! Tatusiu, jak tu ślicznie!  - wykrzyknęła.

- Cieszę się, że ci się podoba. Zostań tu teraz i wypakuj swoje rzeczy, później zjemy kolację, weźmiemy kąpiel i obejrzymy bajkę na dobranoc.

- Dobrze, tatusiu. - uśmiechnęła się. Poszedłem do kuchni i zabrałem się za smażenie naleśników na kolację.


Bądź Grzeczną DziewczynkąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz