Usłyszałem płacz. Pobiegłem na górę, do pokoju Alicji.
- Dzień dobry, Ala, co się dzieje? - zapytałem podchodząc do niej.
- Bo ja się obudziłam i byłam sama! - płakałam dalej. - Tatusiu, chodź, chodź! - wyciągnęła do mnie rączki.
- Słonko, no już nie płacz, jak się budzisz to trzeba mnie zawołać, albo trochę poszukać. - wziąłem ją na kolana.
- Ale zostawiłeś mnie samą. - obraziła się.
- Poszedłem tylko zrobić śniadanie, chodź.
- Ja nie pójdę z tobą na śniadanko.
- A właśnie, że pójdziesz. - wziąłem ją na ręce i zniosłem do kuchni. - Siadaj na krzesełko grzecznie i będzie amu, amu. - uśmiechnąłem się.
- A potem będą buziaki i bajki? - zapytała radośnie.
- No jasne.
- Taak!!! - krzyknęła i siadła do stołu. Postawiłem przed nią miskę z płatkami.
- Chcesz zjeść sama, czy żeby tatuś nakarmił? - spytałem.
- Tatuś!!! I tata musi zrobić samolociki!
- No dobrze. - usiadłem obok niej i robiłem co kazała. Śmiała się . W pewnej chwili wypluła łyżkę płatek na stół.
- A to był wulkan! - krzyknęła.
- Nie, Alicja. Nie wolno tak. - upomniałem ją. Do zjedzenia zostało jej dwie łyżki. Z kolejną zrobiła rak samo. - Koniec wygłupiania. Można się bawić ale nie marnować. - wstałem od stołu aby posprzątać naczynia. Włożyłem to do zmywarki, razem z talerzem po moim wcześniejszym śniadaniu.
- A miały być buziaki. - Naburmuszyła się.
- Zaraz, moment, trzeba posprzątać, przebrać cię z piżamy.
- Ja się nie będę przebierać. - poinformowała mnie stanowczo.
- Będziesz. No kto to widział, żeby cały dzień chodzić w piżamie.
- Ja widziałam.
- Zmykaj na górę, wybierz sobie ubranka ja za chwilę przyjdę i cię przebiorę. Tylko zaczekaj na mnie, bo trzeba ci zmienić pieluszkę. - nakazałem. Ala szybko pobiegła do swojego pokoju. Ogarnąłem kuchnie, zmieniłem koszulkę i udałem się do Alicji. Kiedy wszedłem do pokoju, nie było jej.
- Ala? Gdzie jesteś? - zapytałem, jednak po chwili zauważyłem ją jak leżała pod łóżkiem. - Ala. Co ty wyprawiasz, proszę w tej chwili wyjść spod łóżka. - nakazałem.
- Nie. Ja nie będę się przebierać, tatusiu. - gniewała się.
- Alicja, ja nie żartuje, masz w tej chwili wstać z podłogi.
- Ale mi w piżamie wygodnie! - krzyknęła i wyszła spod łóżka.
- Nie krzycz. Chodź, przytul się. -- wyciągnąłem do niej rękę.
- Kocham Cię. - wtuliła się. - Tatusiu, proszę, mogę zostać w piżamce?
- I widzisz księżniczko, i po co krzyczeć? Możesz. Tylko trzeba się grzecznie zapytać.
- Dziękuję! Dziękuję!
- Ale musimy pieluszkę zmienić. Chodź do mojej sypialni. - wziąłem ją za rączkę. - Połóż się na łóżku na pleckach.
- Dobrze! - podskoczyła w miejscu i pobiegła się położyć. Wziąłem wszystkie potrzebne rzeczy. Rozebrałem ją, przetarłem jej pupę wilgotnymi chusteczkami, posmarowałem kremem przeciw odparzeniom i założyłem czystą, nową pieluszkę.
- Gotowe. - wziąłem ją na ręce i pocałowałem w czoło. - Pooglądasz bajki? - zapytałem
- Tak! - uśmiechnęła się.
Zszedłem z nią na dół i posadziłem na kanapie. Włączyłem telewizor. Akurat leciał Klub Przyjaciół Myszki Mickey. Zostawiłem ją w salonie a sam wpadłem na pomysł, żeby posprzątać w łazience.
CZYTASZ
Bądź Grzeczną Dziewczynką
Teen Fiction- Bądź grzeczną dziewczynką, Alicjo. - Dobrze, tatusiu...