Do Mamusi

20 2 0
                                    

Mamusiu moja,
co mnie urodziłaś,
ale piersią nie karmiłaś,
bo ranę po cięciu leczyłaś,
a antybiotyki by mnie zabiły.
Mamusiu moja,
co mi jedzenie przygotowywałaś,
a o które się wiecznie kłóciliśmy,
bo w moich oczach lodówka była pusta,
a w Twoich pełna.
Mamusiu moja,
co mnie do szkoły prowadzałaś,
kiedy ja marudziłem,
bo Ty chciałaś, abym był mądry,
a ja chciałem siedzieć w domu z Tobą.
Mamusiu moja,
co się tak strasznie zawsze martwiłaś,
potrzebnie za siebie
i niepotrzebnie za mnie,
abym ja się nigdy nie martwił,
czego sama do końca nie rozumiałaś.
Mamusiu moja,
co wielokrotnie dzwoniłaś i kazałaś dzwonić,
aby usłyszeć mój głos,
co mnie irytowało jak diabli
i o czym często niestety zapominałem.
Mamusiu moja,
co tulisz mnie za każdym razem,
jak wracam z miasta do domu rodzinnego
i co kłócisz się ze mna tak samo, jak zawsze.

Piszę to jadąc pociagiem pośpiesznym,
ale nie śpieszę się Tobie za to wszystko podziękować.
Kiedy jest na to czas to się boję i wstydzę,
a jak czasu zabraknie to będzie za późno.
Już teraz płaczę w duchu za błędem,
którego jeszcze nie popełniłem,
albo który popełniam cały czas.

Do MamusiWhere stories live. Discover now