Rozdział 1

107 11 3
                                    

Karai szła opuszczoną ulicą Nowego Yorku. Brakowało jej wspólnych patroli z Leonardo. Dlaczego wcześniej nie zauważyłam, że Leo coś dla mnie znaczy? Zadawała sobie cały czas te pytanie. Minął rok od poznania Angely, a miesiąc od czasu gdy wilczyca i Leonardo zaręczyli się. Czarnowłosej wydawało się, że wilczyca cały czas chciała coś od lidera gdy Leo i ona chcieli wieczorem gdziś wyjść albo porozmawiać jak dawniej.
W dodatku od czasu śmierci jej ojca - Sprintera minęły niecałe dwa tygodnie. Podczas gdy wszyscy jesteśmy w żałobie ona skacze z radości. Jeszcze chwila, a zacznie namawiać Leo aby przenieśli się do jego pokoju.
19-latka doszła właśnie do wejścia do kanałów. Kierowała się do ich kryjówki jak i jej aktualnego miejsca zmieszkania. Pownieważ miała serdecznie dość wybranki Leonarda szukała sobie jakieś kawalerki bądź coś w tym stylu. Aktualnie Karai bardzo powoli kierowała się do kryjówki jej, żółwi oraz ich znajomych.
Nie chciała tam wracać. Nie teraz gdy jest tam ta "księżniczka", ale przecież musiała. Na jej szczęście zaczęła dogadywać się z Raph'em. Obydwoje nie przepadali za wybranką Leonarda.
Nigdy, ale to nigdy Miwie nie zajęło aż tyle czasu aby dojść do aktualnego miejsca zamieszkania. Dziewczyna nawet nie zdążyła odłóż swoich rzeczy, a już stanęła jak wyryta. Dom, który tak mogła nazwać kiedy żył jeszcze jej ojciec oraz gdy w ich życiu nie było Angel'y, lecz tera? Teraz "królewna" robiła w nim remontm. O nie. Mogę akceptować wszystko, ale to wszystko tylko nie to.

-To teraz tylko kuchnia oraz jadalnia. No i sypialnie. - Powiedziała przeszyła żona Leo.

-Nie. - Powiedziała głośno i stanowczo Karai.

-Co powiedziałaś? - Spytał ją Angela. Nie była zbytnio przyzwyczajona, że ktoś mógł jej odmówić bądź nie chciał  słuchać jej poleceń. Poza tym to właśnie Miwy nie lubiła najbardziej. Krótko mówiąc chciała się jak najszybciej pozbyć.

-Głucha jesteś? Powiedziałam nie. Nie będziesz robiła sobie tu przemeblowania. Rozumiesz? To miejsce nie jest twoje, a możesz tu mieszkać tylko i wyłącznie dlatego, że będziesz żoną Leo i z naszego dobrego serca. - Powiedziała Karai. W Angely aż się zagotowało. Za niedługo twoje żądy się skończą moja droga pomyślała wilczyca i chciała coś dodać, ale było już za późno bo jej wróg numer 1 w tym miejscu wziął sprawy w swoje ręce. - Casey, Raph i Nuru trzeba ustawić kanapy, ławe, szafy i inne rzeczy z tąd tak jak były, Donny wraz z April i Shini zaniosą żeczy Sprintera do jego sypialni. Mona, Renet i ja pozbędziemy się życzy Angely i Leonarda ze sypialni mojego ojca, ona już je u siebie poukłada. Poza tym Leo jak mogłeś jej na to pozwolić. Co jak co ale tego po tobie bym się nie spodziewała. - Powiedziała Miwa i wszyscy wzięli się za swoje czynności mimo głośnych protestów Angely.

Moje Serce Nie Bije Już Dla CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz