Część 2/3

235 28 42
                                    

Ciszę na Privet Drive przerwał przerażający huk, a następnie rozbrzmiała wiązanka paskudnych przekleństw, wyciekających przez uchylone okno niczym spaliny z fabrycznego komina. Przechodząca akurat obok wytworna kobieta w średnim wieku z małym domowym pieskiem, przypominającym ogoloną fretkę, pokręciła tylko głową z dezaprobatą i przyspieszyła kroku, nawet nie oglądając się za siebie.

Podobne sytuacje ostatnimi czasy stały się haniebną wizytówką Little Whining, szkaradnym elementem otoczenia niszczącym dotychczas nieskazitelny, wręcz perfekcyjny wizerunek okolicy. Privet Drive 5 uważano za wichrzycielskie, destruktywne i trujące siedlisko samego diabła, który wypełzł z najciemniejszych czeluści piekła, dlatego budynek — w razie możliwości — omijano szerokim łukiem, a ściany własnych domostw kropiono wodą święconą.

Dursleyowie, mieszkający naprzeciwko, zadziwiająco okoliczne pogłoski oraz wysnute domniemania wzięli za stek absurdalnych bzdur, bajania znudzonych lub przegrzanych niebotycznymi temperaturami wścibskich sąsiadów i zwyczajne oszczerstwa. Owszem, Maddison była dość uciążliwą i podejrzanie wyglądającą osobą, lecz te powtarzalne, niezmiernie frustrujące hałasy były jedynie wynikiem jej żałosnej nieudolności i nieumiejętność samodzielnego zarządzania i gospodarowania własną nieruchomością.

Tylko w tym tygodniu zniszczyła elektroniczną bramę od garażu, wysadziła pralkę wraz z instalacją wodnokanalizacyjną, zepsuła spalinową kosiarkę i pozbawiła całą okolicę prądu na kilka długich godzin, przez które mieszkańcy Little Whining żyli jak w średniowieczu przy świeczkach.

Skąd wiadomo, że wszystkie te nieszczęścia i wypadki to jej wina?

Maddison z szelmowskim uśmiechem na ustach do wszystkiego dobrowolnie się przyznała, jakby jej działania były wybitnym, godnym pochwały osiągnięciem, a nie karygodnym i żenującym występkiem. Dziewczyna pokryła wszelkie koszty wymiany przepalonych w wyniku awarii urządzeń, a wyrządzone uszkodzenia zostały naprawione w ciągu niecałych piętnastu minut, chociaż usunięcie skutków podobnych dysfunkcji trwało zazwyczaj kilka dni.

Dursleyowie stracili swój cenny telewizor, idący praktycznie od świtu do zmroku w czasie upalnych wakacji. Wuj Vernon — jako jeden z pierwszych — domagał się naprawienia wyrządzonego uszkodzenia, krzycząc i grożąc zawiadomieniem o tym incydencie odpowiednich służb specjalnych, sądów i premiera. Mad uprzejmie przeprosiła i obiecała wszystkim się zająć.

Po niecałych trzech minutach od ich rozmowy w progu domu Dursleyów zawitał wysoki, młody mężczyzna, przedstawiający się jako elektronik i niezrównany specjalista od naprawy wszelakich usterek i awarii. Okazał wizytówkę z nazwiskiem oraz nazwą i adresem firmy, potwierdzającą jego fach, a następnie poprosił o wskazanie drogi do odpowiedniego pomieszczenia.

Vernon ledwo zdążył zamknąć za nim drzwi, a zawodowiec już pakował torbę i żegnał się z ogłupiałymi właścicielami domostwa. Telewizor śmigał jak nowy, a po usterce nie było najmniejszego śladu. Od tego zdarzenia Dursleyowie nieco bardziej powściągliwie wypowiadali się o nowej sąsiadce i starali trzymać się od niej z daleka — minimum w odległości oddzielającej ich ulicy.

Harry słysząc ten hałas zdający się wstrząsnąć fundamentami domu, zerwał się z nieziemsko wygodnej kanapy i pognał w stronę niepokojącego dźwięku. Przekleństwa doprowadziły go do kuchni, a raczej do czegoś, co wcześniej było kuchnią. Ściany pokryła kleista, papkowata substancja, w konsystencji przypominająca kisiel, choć z zapachu było jej bliżej do przypalonego garnka. Stół zmiotło na drugi koniec pomieszczenia, a krzesło w ogóle wyparowało lub wypadło przez okno — obie opcje wydawały się Harry'emu równie prawdopodobne. Pozostałe meble ostały się w całości albo powyginały się pod dziwnym kątem, lecz już nie zdołały uchronić się przed atakiem dziwacznej mazi. Pośrodku tego obrazu nieszczęścia i rozpaczy stała zanosząca się śmiechem Maddison, oglądająca swoje rozpaczliwie zniekształcone odbicie w łyżeczce. Harry nie miał pojęcia, jakim sposobem przeżyła, jeżeli nawet o wiele twardsze kruszce uległy zniekształceniu lub zniszczeniu.

The Neighbour From Privet DriveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz