4 🙏

51 3 1
                                    

-Czy ja sie przeslyszalem?! Czy Jade Thirlwall potrzebuje pomocy?!
-Nie przesłyszałeś się! Potrzebuje pomocy-westchnęłam
-A więc w czym ci pomóc?- zapytał z chytrym uśmieszkiem, którego przysięgam nienawidzę!
-Mała nie chce spać, może ty spróbuj- westchnęłam zrezygnowana
-Postaram się- uśmiechnął się
-To ja idę się wykąpać- powiedziałam i po cichu wycofałam się z pokoiku Lucy.
Gdy już doprowadziłam się do porządku i mogłam iść spać, usłyszałam ciche mruczenie, dźwięk dochodził zza drzwi Lucy więc od razu tam poszłam.

Stanęłam przy lekko rozchylonych drzwiach i przyglądałam się temu co tam się właśnie działo.
Harry stał z malutką na rękach i delikatnie kołysząc śpiewał jej piosenkę

Sweet creature, sweet creature
Wherever I go, you'll bring me home
Sweet creature, sweet creature
When I run out of road, you'll bring me home
Sweet creature
Running through the garden
Where nothing bothered us
But we're still young
I always think about you and how we don't speak enough/ Słodkie stworzenie, słodkie stworzenie
Gdziekolwiek pójdę, Ty zaprowadzisz mnie do domu
Słodkie stworzenie, Słodkie stworzenie
Kiedy zboczę z drogi, Ty poprowadzisz mnie do domu
Słodkie stworzenie
Biegniemy przez ogród
Gdzie nic nam nie przeszkodzi
Ale wciąż jesteśmy młodzi
Zawsze myślę o Tobie i o tym, że nie rozmawiamy wystarczająco

Poczułam delikatne mrowienie w dole brzucha ale od razu to zignorowałam.
Przyglądałam się Harremu i małej Lucy jeszcze kilka minut aż poczułam łzy na policzkach, żeby wszystkiego nie zepsuć ruszyłam do pokoju gościnnego i weszłam pod kołdrę.
Wzięłam książkę do ręki i zaczęłam czytać, z transu wyrwał mnie Harry pukający do drzwi.

-Wejdź- powiedziałam cicho aby nie obudzić Lucy, która była za ścianą
-Lucy śpi jak coś- mruknął trochę speszony(?)
-Aa okej- delikatnie się uśmiechnęłam
-To dobranoc- westchnął
-Dobranoc- odpowiedziałam na co unosił skinął głową j wyszedł zamykając za sobą drzwi
Odłożyłam książkę i wsunęłam się gołębiej pod kołdrę.

Popatrzyłam się na szafkę stojąca obok i zobaczyłam zdjęcie mojej przyjaciółki z mężem.
Momentalnie łzy popłynęły po moich policzkach a za każdym razem gdy zamknęłam oczy i widziałam ich razem.
Brakuje mi ich, przecież oni było tacy młodzi, powinni się zajmować Lucy a nie zostawiać ją z nami.
Zamknęłam oczy i spróbowałam zasnąć ale to na nic.
Nie myśląc zbyt wiele, wstałam i ruszyłam do pokoju obok.
-Harry- mruknęłam
-Tak?- spytał zasypanym głosem
-Czy ja Umm.. mogę
-Choć tu- powiedział i z tego co zdołałam dostrzec w ciemnym pokoju, uchylił rąbek kołdry.
-Dziękuje- powiedziałam speszona
-Mi też ich brakuje- szepnął Harry, a mi od razu łzy zaczęły wypływać z oczu- Nie myśl o nich i spróbuj zasnąć
-Yhm- przytaknęłam i obróciłam się na drugą stronę
-Harry- szepnęłam po chwili- Ładnie śpiewasz- uśmiechnęłam się i wtedy dopiero udało mi się zasnąć.

Następnego dnia

Gdy się obudziłam było mi bardzo gorąco, przez rękę Stylesa, która mnie obejmowała.
-Harry-mruknęłam zgarniając z jego czoła małe loczki
-Harry! Wstawaj- powiedziałam głośniej-Hazz!
-Mm?- wymruczał
-Weź rękę chce wstać
-Yhm- w końcu wziął rękę dzięki czemu mogłam wstać.
Od razu poszłam do pokoju Lucy, która na szczęście jeszcze spała, w sumie to była godzina 7:30 więc pewnie wstanie dopiero za pół godziny.

Zeszłam na dół żeby przygotować jakieś śniadanie dla wszystkich.
Postanowiłam, że nie będę wymyślać nie wiadomo czego i po prostu wystawiłam wszystko na stół a dla Lucy zrobiłam małe kanapki.
Gdy wszystko było już gotowe ruszyłam do pokoju Harrego żeby go obudzić.
-Harry, śniadanie- powiedziałam
-Mhm- wymruczał
-Harry wstawaj- podeszłam i zaczęłam nim trząść
-Ej No!- powiedziałam i zerwałam z niego kołdrę
-Już wstaje- powiedział ze swoją poranną chrypką
-Za pięć minut w kuchni

Weszłam do pokoju Lucy żeby zobaczyć, że już nie śpi.
-Hej skarbie- powiedziałam odsłaniając rolety
-Mama?- powiedziała cichutko a ja od razu zaprzestałam robić cokolwiek i nie obracając się zacisnęłam oczy starając się aby łzy nie wyciekły z moich oczu
-Lucy- mruknęłam odwracając się gdy udało mi się powstrzymać łzy
-Nie ma mamusi- szepnęłam nie bardzo wiedząc co mam powiedzieć dwu- letniej dziewczynce o jej mamie, która nie żyje
-Ja ce mama-Lucy zaczęła płakać, a słona ciecz momentalnie opuściła i moje oczy
-Oh skarbie proszę nie płacz

Dzwonek do drzwi, jeszcze tego mi brakowało, zeszłam na dół trzymając płaczącą Lucy na rękach.
Podeszłam do drzwi potykając się po drodze o jakieś zabawki, swoją drogą straszny tu syf.
Wyjrzałam przez wizjer w drzwiach i prawie się przewróciłam, za drzwiami z plikiem kartek stała pani inspektor, z którą spotkaliśmy się jak mieliśmy przejąć obowiązek opieki nad Lucy.
Gdy już trochę się otrząsnęłam, uważając na dziecko pobiegłam do Harrego, który nadal spał.
Kurwa!
-Harry jest inspektorka! Wstawaj!- krzyknęłam
-Co?!- zerwał się od razu
-Ubierz się i ogarnij Lucy żeby przestała płakać a ja szybko ogarnę na dole, szybko!- krzyknęłam

Zbiegłam na dół słysząc znowu dzwonek.
Zebrałam wszystkie zabawki i wrzuciłam je do jednego pudła.
Podbiegłam do drzwi i otworzyłam je starając się uśmiechać.
-Dzień Dobry- odpowiedziała inspektorka, która wcale nie wyglądała przyjaźnie
-Dobry- odpowiedziałam i otworzyłam szerzej drzwi zapraszając ją do środka-Napije się pani czegoś?
-Nie, dziękuje- odpowiedziała- Gdzie jest Lucy?- spytała rozglądając się po całym mieszkaniu
-Emm na górze, Harry ją ubiera- odpowiedziałam
-Mhm, doszli już państwo do porozumienia?
Tak kurwa, układa nam się cudownie
-Jest dobrze
-Dzień Dobry- powiedział Harry schodząc po schodach z małą

Zadała nam kilka pytań i zaraz po tym wyszła a ja odetchnęłam z ulgą.

-Ta kobieta mnie przeraża- powiedział Harry zamykając drzwi za nią
-No proszę, czyli jednak istnieje kobieta, z którą byś nie poszedł do łóżka- zaśmiałam się z kpiną
-Pff, z tobą też bym nie poszedł- odpowiedział
Auć

900
Kolejny rozdział! ❤️
Pisany w miarę szybko ale jest 😁
Zostawicie po sobie ślad?
❤️

xxAlicexx

Oh.. Baby| Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz