Telefon dzwonił i dzwonił. Ale nie mój. Nie znałam tego dzwonka. To pewnie Mickeya. Zerwałam się napięcie i zaczęłam budzić chłopaka. A ten jak poparzony obudził się z transu.
-Co jest? Mamo daj mi spać!
- Nie jestem twoją mamą! Aż taka stara nie jestem!
- o boże Alex! Która godzina?
-Już jest 8:20.
-Kurrrrwaaa! - - krzyknął Mike
-Nie mów,że dziś masz do pracy i się spóźniłeś.
-Taaaaaak. Hemmings mnie zabije!
- o boże a kim on dla ciebie jest?
-Kierownikiem. Aleex!
-no to masz przesrane! Hahhaa
-daruj sobie. Pa
-pa Mickey
Alex dalej się śmiała z przyjaciela, który krzywym, zaspanym i szybkim krokiem zmierzał ku drzwi wyjściowych. Wyobrażała sobie co cen debil wymyśli Mikeyowi za karę za spóźnienie się do pracy.Około godziny 12:45 napisał Mike
Od Mikey :
"eh myślałem, że będzie gorzej Pipo.
Do Mikey :
" co wymyślił? Heh
Od Mikey :
"robiłem kawę. To tak jak ty dzień w dzień w pracy.
Do Mikey :
" Ale się wysilił. Myślałam, że będzie Ci kazał kibel myć.
Od Mikey :
"też tak myślałem.Dzień mijał szybko. Umówiłam się dziś z Kat do klubu na drinka, może dwa, albo kilka.
Kat była dziś nie sobą. Ciągle gdzieś uciekała. Miałam dosyć. Piłam sama. Jej strata. Po 7 drinkach wróciłam do domu sama, bo Kat wspomniała, że wróci z Benem. Znowu nowy eh.
Czułam się samotna, bardzo samotna. Więc napisałam wiadomość.
Do Luke :
"Jesteś najgorszą osobą na świecie jaka poznałam, ale potrzebuję ciebie teraz."
Od Luke :
" pilaś?!? Zaraz będę"Alex czekała i czekała. Po 30 minutach doczekała się pukania do drzwi.
-Lukeeeeey - - przeciągneła niezdarnie.
-ta super. Tylko to chciałaś mi powiedzieć?"
"Luke. Wejdź proszę" - - powiedziała lekko czkając.
-niech ci będzie... "
-" może dasz mi szansę wytłumaczyć wszystko? "
-" może... "