"(...) Musimy się go pozbyć. "
To zdanie męczyło mnie całą noc. Czyżby było jeszcze gorzej niż mi się zdawało? Przez tyle lat byłem tępiony przez społeczeństwo stada, a teraz? Kolejnymi ofiarami mają być omegi? A następnymi pewnie zostaną bety, może nawet dojdzie do tego, że alfy zostaną podzielone na gorsze i lepsze i będą prześladowane... Co też siedzi w głowie ojca? To wszystko z pewnością nie przeze mnie i mame. Może on jest chory psychicznie...
Moje rozmyślanie przerwała mi Naomi, która wpadła do mojego pokoju.
- Musimy stąd uciekać!
- Co? Dlaczego?
- Nie ma czasu na tłumaczenie! Weź ze sobą telefon i najdajnik i biegnij fo lasu północnego. Błagam. - wstałem szykując się do wyjścia.
- A co z tobą?
- Nie martw się, spotkamy się na miejscu.
- Na miejscu..?
- Jak wyjdziesz idź szybkim krokiem, kiedy już wejdziesz do lasu biegnij i się nie zatrzymuj.
- Na północ...
- Tak - przytuliła mnie - uważaj na siebie.
~~~~~~~~
Biegłem przed siebie. Słyszałem jak ktoś za mną podąża. Oczywiście się potknąłem i moja twarz prawie spotkała się z pewnym kamieniem. Prawie, ponieważ ktoś mnie złapał. Spojrzałem powoli na tą osobę, by stwierdzić czy to mój koniec, czy raczej będę mógł jeszcze pocierpieć żyjąc...
Na całe szczęście był to mój najstarszy brat, Jake. Jest następcą alfy. Według mnie będzie lepszym przywódcą niż jego, w sumie nasz, ojciec. Wcale nie przez to, że się o mnie troszczy jako prawie jedyny wilk.
- Po co..? Dlaczego za mną biegłeś?! - zasypywałem go pytaniami na co on się tylko zaśmiał - Wystraszyłem się! - uderzyłem go w bok.
- Szukałem cię.
- Dlaczego?
- Dowiesz się w swoim czasie.
- Czemu nie teraz?
- To nie jest odpowiednie miejsce.
- Dlaczego?
- Wiem, że zadajesz te pytania tylko po to, by mnie wkurzyć.
- Skąd to niby wiesz?
- Znam cię.... A tak poza tym masz wtedy charakterystyczną minę. - ponownie się zaśmiał - Chodź, idziemy do mnie.
- Nie wolno mi wchodzić do willi.
- Możesz, bo jakby nie patrzeć ojciec powinien oddać mi już władze nad stadem... Ale i tak nie idziemy do willi. - zmarszczyłem brwi.
- To gdzie?
- Powiem ci wszystko na miejscu.
- No dobrze... Ale...
- Dojdziemy to ci powiem.
- A daleko? Bo troszkę bardzo mnie wszystko boli. - Jake zastanawiał się chwilę.
- Pojedziesz na mnie. - nie zdążyłem nic powiedzieć, ponieważ zaczął zmieniać się w wilka. ( Co mogłem stwierdzić po dźwięku łamanych kości )
- Strasznie śmierdzisz. - stwierdziłem powoli wsiadając na ogromne zwierze. - Mówię poważnie. Weź się umyj.
~~~···~~~
Byliśmy w obcej mi części lasu. Mój brat podążał w zupełnie nieznane mi miejsce. Przez cały czas zastanawiałem się o czym chce mi powiedzieć i gdzie my w ogóle idziemy. A jeżeli on tylko udawał miłego i chce się mnie teraz pozbyć raz na zawsze? Co jeśli tak jest? Ojciec pewnie go zmusił albo przekonał... A może taki mieli plan od początku? Oni chcą mnie zabić! Wiedziałem. Wiedziałem od początku mojego istnienia...
Dobra Shun. Uspokój się. Udawaj, że wszystko jest dobrze... No może nie dobrze, bo tak nigdy nie było... Zachowuj się normalnie i wciąż podziwiaj drzewka oraz kamyczki... Czasami chciałbym wiedzieć co jest ze mną nie tak.
Wtuliłem się w futro wilczej postaci brata i powoli usypiałem...
~~~···~~~
Zostałem brutalnie obudzony poprzez zrzucenie mnie z grzbietu. Poparzyłem z wyrzutem na Jake'a, po czym podniosłem się z ziemi i otrzepałem ubrania. Kiedy wilk zaczął się przemieniać z powrotem w człowieka, ja rozejrzałem się dookoła. Nie było tu nic szczególnego. Las jak las. Staliśmy przed jakąś jaskinią i tylko to przykuło moją uwagę.
- I to tutaj mnie wiozłeś przez tą wieczność?! - zapytałem lekko, naprawdę lekko, zły.
- Nie przesadzaj. Zasnąłeś po dziesięciu minutach, a ja biegłem tu maks godzinę. Po za tym nie miałem samochodu, ponieważ jest w naprawie.
- Jasne. - odparłem z irytacją - W takim razie, po co tu jesteśmy?
- Teraz mogę ci powiedzieć.
- Ojejku. Dziękuję. Co to za zaszczyt, że zostanę w końcu doinformowany.
- Chodź. - zaczął iść w kierunku wnętrza jaskini.
- Żartujesz sobie? Ja tam nie wchodze!
- Po pierwsze, nie drzyj się. Po drugie, masz tam iść, bo inaczej łeb ci ukręcę.
- Dobra, dobra. - wszedłem do jaskini - Zadowolony?
- Nie.
- Mów.
- W porządku... - zrobił wdech
Szaleje...
Przepraszam za te nie rozdziały ._.
Zawiodłem się na sobie :<
Chciałem na święta zrobić coś specjalnego, ale nie zdążę, ponieważ nie pojawiły się jeszcze wszystkie postacie. :v
Może uda się na nowy rok :3
A wracając do nowych książek.
Książki z RP:
- bxb, A/B/O, BetaxBeta
- bxb, A/B/O, AlfaxOmega
- bxb, dowolny ship
- bxb, własne postacieA książkę, którą mam w planach zaczne kiedy dogadam się w sprawie rp.