Rozdział I

18 1 0
                                    

To był zwykły, ciepły i słoneczny dzień. Marcin, Mateusz i Michał jak każdy uczeń poszli do szkoły. Mieszkali oni całkiem niedaleko. Dojście do szkoły zajmowało im maksymalnie pięć minut. Chłopcy mieli swoją grupę. Nosiła ona dość dziwną nazwę - ,,MMM". Imię każdego z chłopców zaczynało się na literę M. Właśnie dlatego ta grupa nosi nazwę MMM. Michał, Marcin oraz Mateusz weszli do szkolnej szatni. Spotkali tam nowego ucznia, który doszedł do klasy 3B.

- Ej, czy to jest jakiś nowy uczeń? - Marcin

- Chyba tak. Nigdy wcześniej go nie widziałem na korytarzach tego gimnazjum. - Mateusz

- Może warto go poznać? - Marcin

- W sumie czemu nie ? Chodźcie, porozmawiajmy z nim. - Michał

Chłopcy szybkim krokiem podeszli do nowego i usiedli obok niego.

- Cześć nowy. Jak się nazywasz? Ja jestem Marcin, to jest Michał, a to Mateusz. - Marcin

- Witajcie. Nazywam się Amadeusz Lodzik. - Amadeusz

- Lodzik! A to dopiero dobre nazwisko! - Mateusz

- Mateusz nie śmiej się z czyjegoś nazwiska. - Marcin

- Dobra wyluzuj! Tylko żartowałem! - Mateusz

- No to Amadeusz opowiedz nam coś o sobie. - Michał

- Co ja mogę Wam powiedzieć ? O! Już wiem! Moim hobby jest kalistenika. Codziennie chodzę na treningi i pokazuje 100% siebie. - Amadeusz

- Ty trenujesz kalistenike ?! Wow, szczerze zazdroszczę. My jesteśmy za słabi na takie rzeczy. - Mateusz

- Nikt nie jest za słaby. To tylko kwestia wiary, chęci i treningu. Chcecie to mogę Wam pokazać parę sztuczek po szkole ? - Amadeusz

- Jasne! Czemu nie ? - Marcin

- To jesteśmy umówieni. O której kończycie lekcje ? - Amadeusz

- O ile dobrze pamiętam to o czternastej. - Marcin

- Okej. Spotkajmy się tu w szatni. - Amadeusz

- Będziemy na pewno! - Marcin

- To do zobaczenia ! - Amadeusz

- Do zobaczenia ! - krzyknęli chórem Michał, Marcin i Mateusz

Po rozmowie chłopców w szatni zadzwonił dzwonek na lekcję. Michałowi się przypomniało, że nie odrobił pracy domowej z historii, a właśnie się zaczęła.

- Dobrze. Teraz sprawdzę listę obecności. - Pani Zalewajkowa

- Przepraszam ! Chciałem zgłosić nieprzygotowanie do lekcji. Nie odrobiłem pracy domowej. - Michał

- Michał, to już drugie w tym semestrze. Musisz w końcu wziąć się do roboty. - Pani Zalewajkowa

- To nie moja wina, że nam tyle zadają w tej szkole i nie ma na nic czasu. - Michał

- Nie ma czasu ? Musicie się uczyć i odrabiać prace domowe, ponieważ w życiu do lepszej pracy potrzebujecie wiedzy, która nabędziecie właśnie teraz. - Pani Zalewajkowa

- Niby ma Pani rację. Powinienem jakoś zorganizować czas. - Michał

- No właśnie. Wiesz co ? Nie wpiszę Ci tego nieprzygotowania, ale żeby to był ostatni raz, rozumiemy się ? - Pani Zalewajkowa

- Oczywiście Pani profesor ! - Michał

Lekcja historii jak każda. Daty, postacie, wydarzenia. Minęło czterdzieści pięć minut. Dzwonek na przerwę zadzwonił punktualnie na czas. Kiedyś bywało, że uruchamiał się on dopiero pięć minut później. Pewnego razu uczniowie zbuntowali się, aby ktoś go naprawił. I tak się stało. Nauczyciele bali się buntu nastolatków, ponieważ zależało im na ich ufności. Z każdą kolejną godziną kończyły się lekcje. Wybiła godzina czternasta. Jak wiadomo - godzina spotkania w szatni. Chłopcy z grupy MMM biegiem zeszli na dół i spotkali się z Amadeuszem.

- Przepraszamy za małe spóźnienie. - Marcin

- Nie ma sprawy. Sam musiałem jeszcze coś załatwić. To idziemy na trening ? - Amadeusz

- Pewnie! Chodźmy! - Marcin

Jakieś półtora kilometra od szkoły znajdował się mały park. Był to najpopularniejszy park w mieście - ,,Street Workout Park". Każdy kto miał zamiar zacząć ćwiczyć, przychodził właśnie tutaj. Chłopcy zrobili to samo. Amadeusz pokazał jak poprawnie się podciągać, robić pompki, brzuszki, a chłopcy próbowali to powtórzyć. Jak to zwykle na początku, nie do końca dawali radę. Amadeusz niestety miał mało czasu i musiał iść do domu na obiad. Michał wraz z Mateuszem również musieli wracać. W parku został sam Marcin, który zafascynował się tym, co pokazał mu nowy kolega.

KalistenikaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz