Rozdział II

10 1 0
                                    

Minęło kilka dni. Michałowi i Mateuszowi chyba nie przypadła do gustu kalistenika. Gdy Marcin im o niej opowiadał, zmieniali temat. W pewnym momencie doszło do kłótni. Mateusz stwierdził, że Marcin żyje tylko tą głupią kalisteniką. Michał przyznał mu rację i również odwrócił się od Marcina. Został on tylko sam ze swoją kalisteniką. Po części czuł się z tym dobrze, ale z drugiej strony stracił swoich najbliższych kumpli. Ich zachowanie było niezrozumiałe i bez sensu. Marcin postanowił rozwijać swoją pasję i pokazać byłym kolegom, że może on wszystko. Znany większości interes ,,coś za coś" musiał się pojawić w przypadku Marcina. Większa i dłuższa ilość treningów kosztowała brakiem wiedzy z przedmiotów oraz brakami prac domowych. Ale dla niego liczyło się tylko jedno. Dążenie do osiągnięcia celu. Marcin miał ogromne wsparcie ze strony rodziców. Byli to bardzo sympatyczni ludzie po trzydziestce. Jego ojciec, Kazimierz, sam w dzieciństwie kochał sport. Różnili się tylko tym, że jego tata trenował parkour, a on kalistenikę. Ale sport pozostaje sportem. Pewnie zastanawiacie się jak tam życie u Michała i Mateusza. Otóż wyjechali oni wspólnie ze swoimi rodzicami na obóz harcerski. Tak, harcerstwo stało się ich zajawką. Marcin był mocno przywiązany do swoich znajomych, a mimo to nie dawał po sobie widzieć, że jest przygnębiony. Minęły 3 tygodnie. Marcin robił przez ten czas masę ćwiczeń przez co rozbudował trochę swoje ciało. W piątek po szkole wybrał się na trening do parku. Spotkał tam niespodziewanego gościa

- Witaj nieznajomy. Jestem Marcin. - Marcin

- Oh, witaj! Nie zauważyłem Cię. Jestem Franek. - Franek

- Ty też trenujesz kalistenikę ? - Marcin

- Tak. Siedzę w tej branży już cztery dobre lata. - Franek

- Wow! To bardzo dużo! Ja niecały miesiąc. - Marcin

- I jak Ci idzie ? - Franek

- Już całkiem nieźle. Z moją psychiką też jest lepiej. - Marcin

- Psychiką ? Czy coś się stało ? - Franek

- A no tak. Przecież mnie nie znasz to jak masz wiedzieć. - Marcin

- Jak chcesz to możesz mi wszystko opowiedzieć. - Franek

- No dobra. Generalnie miałem takich dwóch kolegów: Mateusza i Michała. Pewnego dnia w szkole spotkaliśmy nowego ucznia. Powiedział nam, że jego hobby jest właśnie kalistenika. W czwórkę poszliśmy razem na trening. Sport ten od razu mi się spodobał. Niestety moim dwóm kolegom nie i doszło do wielu scysji. Któregoś dnia tak się pokłóciliśmy, że zerwaliśmy kontakt. - Marcin

- Zachowali się bardzo nieładnie w stosunku do Ciebie. - Franek

- Widocznie nie byli to odpowiedni znajomi dla mnie. - Marcin

- Nie martw się. Jeszcze im pokażesz, że jesteś wartościowy. - Franek

- Wiem. Do tego właśnie dążę. - Marcin

- Dawaj, pokaż co potrafisz ! - Franek

- No dobra, to jazda! - Marcin

W tym momencie Marcin chwycił za drążek i wykonał podciągnięcie. Był dumny, ponieważ nigdy wcześniej nie mógł tego zrobić. Wierzył, że udowodni wartość swojej osoby.

- Całkiem nieźle jak na początki młody. - Franek

- Dziękuję. Tak właściwie to ile Ty masz lat, że mówisz do mnie młody ? - Marcin

- Dwadzieścia. A Ty ? - Franek

- Wow, myślałem że trochę mniej. Ja mam piętnaście. - Marcin

- Słuchaj, jak chcesz to możesz podać mi swój numer telefonu. Będę dzwonił, gdy będę chciał zorganizować trening. - Franek

- Jasne! Oto on: 535 213 *** - Marcin

- Dzięki. To życzę miłego dnia! - Franek

- Dzięki i wzajemnie. - Marcin

Tego dnia Marcin był bardzo szczęśliwy. Poznał nowego starszego kolegę, który ma dokładnie takie same zainteresowania jak on.

KalistenikaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz