Zauważyłem, że coś jest nie tak. Wszystko było po niej widać jak na otwartej dłoni. Dobrze też wiedziałem, że nie lubiła być do niczego zmuszana, dlatego nie napierałem.
Spacerkiem szedłem przez korytarze, aby dostać się do głównej sali, ale nie dane mi było tam dojść. Nagle cała baza aż zadrżała. Kilka elfów wpadło na siebie, a yeti uważały aby nie wypuścić tego co mają w rękach. North wybiegł z jakiegoś pomieszczenia i spojrzał na mnie.-To ze stajni!- krzyknął.
Dostałem się tam szybciej korzystając z mocy władania nad wiatrem. Raz ledwo zdążyłem uchylić się przed pędzącym z przerażenia reniferem. Pozostałe pobiegły jego śladem.
Wrota do stajni były otwarte wiec wpadłem tam i znieruchomiałem.-Co tu się stało...?- ledwo wydukałem.
Drzwiczki boksów były powyrywane, okno rozbite, a Zając szykował się do skoku w tamtą stronę.
Złapałem go zagiętym końcem laski kiedy robił pierwszy sus. Na początku pociągnął mnie, lecz udało mi się mocno szarpnąć w tył. Uszaty upadł na plecy.-Puść mnie Jack!- wrzasnął. Dawno nie widziałem go tak zdenerwowanego- On ją porwał!- ponownie zaczął się szarpać.
Dopiero po chwili, sapiąc, dotarł do nas North. Był w takim szoku jak ja, kiedy tu wpadłem. Wszedł głębiej, lustrując okolicę. Schylił się, podnosząc coś z ziemi. Odwrócił się, pokazując nam rozbity telefon Lili. Przez uszkodzony ekran coś jeszcze migało w kolorach czerwieni.
Wtedy Zając zawziął się jeszcze bardziej. North widząc, że powoli tracę kontrolę, wyjął z kieszeni jakiś mały woreczek podchodząc do nas, wysypał jego zawartość na dłoń i dmuchnął błyszczącym proszkiem w nos Uszatego.-Śpij- szepnął.
Czułem, jak odpuszcza ciągle, mamrocząc coś o zemście. Złapałem go pod pachy i wyniosłem z pomieszczenia.
W bazie zrobił się sajgon. Yeti łapały renifery, inne sprzątały, North chodził nerwowo po stajni, szukając poszlak. Moim zadaniem było pilnowanie Zająca, który mógł się obudzić w każdej chwili i coś odwalić.
"On ją porwał!"
Mrok wrócił? Czemu uderzył akurat w Lili?-Cholera- warknąłem pod nosem.
Widziałem, że coś jest nie tak, a nie zareagowałem. Dobrze wiedziałem też, że teraz to i tak nie ma sensu. Nie cofnę tego, co było. A gdyby się dało?
Spojrzałem na ogromne plecy Mikołaja i olśniło mnie. Można było spróbować przerobić teleport. Ktoś mi kiedyś o tym mówił. Wtedy wydawało mi się to jedynie śmiesznym pomysłem, ale jeśli naprawdę dało się to zrobić?
Przygryzłem wargę. Musiałem coś jeszcze zrobić z Zającem. Ponownie złapałem go pod pachy i zacząłem ciągnąć w stronę sali z globusem. Nie zamierzałem siłować się z jego ogromnym cielskiem na schodach więc skorzystałem z windy. Nieprzytomny Uszaty był znacznie gorszy od przytomnego.
Na dole na szczęście znaleźliśmy się bezpośrednio w sali obserwacyjnej. Globus świecił milionami złotych światełek. Zbliżały się Walentynki, w telefonie Lili powinno być tyle samo, a nawet i więcej czerwonych kropeczek...
Rozejrzałem się dookoła. Teleporty były w ogromnej skrzyni. Jednak miałem coś wcześniej do zrobienia. Jednemu z yeti kazałem na chwilę przypilnować Zająca. Pobiegłem do hali produkcyjnej, a gdy wracałem, niewielki uśmiech wkradł się na moje usta. Odprawiłem yeti, a Zająca za to przykułem kajdankami do barierki przy globusie.
Nie miałem za dużo czasu, szybko zakradłem się do biura Northa. To tu miały znajdować się rzekome papiery o cofaniu się w przeszłość. Musiałem być ostrożny, święty nie lubił jak ktoś mu tu zaglądał bez jego wiedzy.*~~~~*
Mijały dni, tygodnie, miesiące... Rok. Pierwszy, drugi.
Nic nie udało mi się zrobić ani znaleźć. Zając całkowicie wyrwał nam się spod kontroli. Baliśmy się o Święta Wielkanocne, jednak swoje obowiązki Uszaty wypełniał. Pojawiał się raz na jakiś czas w bazie, zapytać, czy coś wiadomo. Kiedy nie dostawał żadnej informacji, znów znikał. Czasem, wychodząc z bazy, widziałem jego ślady. Zapewne szukał jej w starej kryjówce Mroka. Także tam byłem. I to nie raz.
To miejsce zostało opuszczone po tym jak pokonaliśmy Czarnego Pana.
CZYTASZ
Panna Valentine
FanfictionCzy Kupidynem jest tylko mały aniołek w pieluszce strzelający z łuku? A może niesamowicie przystojny mężczyzna podbijający serca damskie jak i męskie? Równie dobrze może to być młoda dziewczyna wybrana przez sam Księżyc. Wielka Czwórka musi ją odnal...