9

1.2K 51 14
                                    

Weszłam szybko do pokoju. Trzęsły mi się nogi. Usiadłam na łóżku.

- Chcesz żebym się wykrwawiła? - powiedziałam patrząc na ręke. Krew skapywała na podłoge. Powoli robiła się mała kałuża. Kurde , jak bardzo głęboko musiało to wejść?

-Nie ma tu apteczki. - powiedział pospiesznie przeszukując szafki.

-Jak to nie ma? Znajdź ją szybko albo zaraz zemdleje... Spojrzał na mnie przejęty. Podbiegł do swojej walizki i wyjął z niej dwie koszulki. Przycisnął je z dwóch stron do rany. - Ała! Krzyknęłam. Potym przed oczami miałam tylko czerń.

-Olivia? Żyjesz? - usłyszałam. Podniosłam się i zobaczyłym Chrisa, spojrzałam na ręke. Krew była zatamowana i już nie ciekła strumeniami jak wcześniej. Uśmiechnęłam się do siebie a on zauważył to

-Czemu uśmiechasz się w takiej sytuacji?

- teraz tylko czeka mnie szpital i wyjmowanie tego gówna z mojej ręki. Eeej , ile za to będzie odszkodowania?

-Gdyby tak przeliczyć... To jakieś dwadzieścia talerzy z pancake'ami. - popatrzył na mnie poważnie.

-Łoo... - zaśmiał się. - to jedziemy do szpitala?

-W zasadzie to chyba nie musimy. Jest tutaj lekarz , ma także wykształcenie chirurga.* - Wstał z łóżka , po czym zrobiłam to ja. Przeszliśmy przez korytarz i weszliśmy na drugie piętro.

-To tutaj?

-Na to wychodzi. - wyjęłam telefon i odczytałam wiadomość

Isak: Hejka , co robisz? Moge przyjść z chipsami???

Ja: A nic takiego. Rozcięłam sobie ręke i czekam aż wyjmą mi z niej szkło

Isak: Co zrobiłaś?!

Ja: przynieś chipsy :)))

Schistad zapukał i weszliśmy do środka. Przy biurku siedziała starsza pani i podpisywała jakieś papiery.

-Ooo Chris , w końcu masz dziewczyne. Tyle ich tu co roku przyjeżdża , a ta sobie żadnej nie mogłeś wybrać. Tylko... Co ty jej zrobiłeś?

-Chris mi nic nie zrobił? I nie , my jesteśmy tylko współlokatorami. A co do ręki , to taka jedna przesympatyczna osoba zamknęła mnie w saunie , a że zaczełam się dusić , to ją wybiłam

-Wy to macie problemy. Za moich czasów to nie było czegoś takiego jak sauna , i nie było żadnych problemów...

-Wyciągnie mi to Pani? - kobieta obejrzała rane.

-Owszem , mogę to zrobić. Ale wiedz , że ja nie mam tutaj znieczulenia.

Po dwóch godzinach wyszłam. Ta lekarka musiała rozciąć mi ręke w drugą stronę, by wyciągnąć szkło. Na moje szczęście było ono gdube i nie pokruszyło się w środku.

-i jak? - zapytał mnie chłopak.

-A no wiesz... Jak mi sie nie zagoi do halloween to nie będe musiała robić charakteryzacji.

- bardzo boli? - przytknełam mu do twarzy moją w dwie strony przeciętą dłoń.

- a ciebie by bolało?

Wróciliśmy do pokoju. Po drodze wzięłam od organizatora bandaż , i powiedziałam mu o wypadku. Po coś sie płaci za ubezpieczenie. Zabandażowałam dłoń by ludzie się mnie nie bali. Na bandażu nakleiłam kartęczke z napisem "Dzieło Agnes". Nie poszłam na kolacje , w zamian za me cierpienie Chris zamówił nam pancake'i.





***********************************
9 rozdział
500 słów
Sorka że taki krótki
***********************************

PENETRATOR CAMP//Chris SchistadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz