Story 5

55 1 0
                                    

No to dzisiaj o naiwności.A więc...Jestem osobą niestety bardzo naiwną.Choć mój Noah i kilka osób uważają inaczej to niestety sytuacje na to wskazują.Podam kilka z nich.Otóż jeden z nich dotyczył mojej starej klasy.Dziewczyny wyciągały ode mnie informacje,a ja głupia im mówiłam.Udawały ,,przyjaciółki",a zaraz potem już dużo osób wie.Na przykład powiedziałam jednej kto mi się podoba (wtedy był to Lee)to ona wygadała to dla dwóch dziewczyn.Drugi przykład to był taki,że zaczęła do mnie pisać jedna osoba z mojej klasy.Miło mi się pisało i co zrobiła naiwna Rochelle?Żaliła się jej,a to wypływało dalej przez nią.Trzecia sytuacja była następująca.Lee w okresie przyjaźni ze mną miał dziewczynę o rok starszą od nas.Próbowałam się z nią zakolegować,żeby Lee był zadowolony,że jego laska miała dobry kontakt z jego przyjaciółką.Dla niego to robiłam.Ok kontakt był niezły przyznaję.Dużo jej mówiłam,ona mi,a potem?Jak już zdobyła tyle informacji ile chciała to zaczęła mnie obrażać,pokazała swoją prawdziwą twarz,czyli twarz mendy.Czy to nie naiwność kochani?Kolejna już czwarta sytuacja to mianowicie związek z Lee.Jak wspomniałam kiedyś Lee mnie olewał.Wolał kolegów,a ja głupia kretynka wierzyłam,że to chwilowe.Wybaczałam mu to.Próbowałam ratować związek,ale on miał to w dupie.Niestety znów naiwność.Pewnie nawet mnie nie kochał,a ja się łudziłam,że tak,że będziemy szczęśliwi,że to ten jedyny na całej kuli ziemskiej.Głupia naiwność.Piąta sytuacja jest taka.Pamiętacie co było z Dixonem?Jak nie to Wam przypomnę.Otóż poznaliśmy się na weselu jego siostry i mojego brata.Z czasem zaprzyjaźniliśmy się.Jednak nadszedł czas,że nawet nie odpisywał,wyświetlał,a zero reakcji.Po może 2 tygodniach jak nie więcej odpisał,że był zajęty i bla bla.A ja w wierzyłam.Hmmm...Znowu naiwność?Ehhh...Niestety tak,bo jak inaczej co nie?Nie chciałam się z nią nigdy nie zaprzyjaźniać,ale to było silniejsze ode mnie.Naiwność przejęła nade mną kontrolę...Była silniejszym przeciwnikiem na polu walki niestety...Przejdźmy do szóstej już sytuacji.Chodzi o to,że kiedyś chodziłam na zespół muzyczny.Był w nim chłopak,który mi się strasznie podobał.Pewnego dnia napisał do mnie coś zaskakującego.Było tam:Hej.Wychodzisz gdzieś dzisiaj?Podobasz mi się,a ja takie:To żart czy prawda?On do mnie najpierw żart,potem prawda i się w końcu pogubiłam.Zapytałam to w końcu co?A on,że prawda,ale ze smutną minką.Ja zdziwiona zapytałam czy on przypadkiem nie ma dziewczyny.Napisał,że ma i,dlatego przy wyznaniu wysłał smutną minę.Głupia uwierzyłam i też mu się przyznałam do tego,a on co zrobił?Najpierw ehhh dlaczego,a potem mnie zablokował na messenger i facebook.I ja sobie myślę:Aha?Znowu naiwność.Głupia ja...Siódma sytuacja to była taka,że mój pierwszy chłopak,o którym Wam mówiłam lubił mnie prankować.Często było:zrywam z tobą.A ja w to wierzyłam i łamałam się,a wieczorem co ten typ napisał?,,Rochi to był prank".To się kilka razy powtarzało i to był też między innymi powód,dlaczego z nim zerwałam.Jejku naiwność mnie przerasta na każdym kroku.Ósma sytuacja dotyczyła mojego Noah niestety...Pamiętacie jak wspominałam Wam o kłótniach z Noah?Jednym z powodów było straszenie mnie czy to o rozstaniu czy o tym,że nie napisze itd.Sęk w tym,że dawniej wierzyłam w jego straszenie i wchodziło mi to na psychę...Bardzo to przeżywałam i naiwna byłam...To było na celu prowokacji,żebym przepraszała go czy wzięła na siebie całą winę.Jednak ostatnio postanowiłam sobie,że koniec tego.Jak mnie będzie straszył mój chłopak kiedykolwiek jeszcze to ja po prostu będę brała na poważnie i wyprzedzała jego kroki typu:jak to zrobisz to z nami koniec to ja sama to zakończę itp.I nie.To nie jest naiwność tylko pokazanie dla Noah,że straszenie mnie wpłynie źle na nas obojga.Dziewiąta sytuacja dotyczyła Thomasa.Pamiętacie jak o nim opowiadałam?Chyba nie wspomniałam,że zrobiliśmy sobie kilka tygodni przerwy od pisania,żeby sobie to przemyśleć.Zablokowałam go,żeby jedno i drugie nie kusiło pisać.Kiedy minęło te kilka tygodni to odblokowałam go i zdziwiłam się,dlaczego nie mogę napisać.Napisałam SMS o co chodzi,a on,że to przez problem z messengerem.Wobec tego poprosiłam mojego Noah,żeby stworzył mi i dla niego grupkę ,a potem się usunął.Niestety w pewnym momencie zerwał przyjaźń i usunął się z grupki.No Ok...Nie to nie...Nie mówię,że nie cierpiałam,bo mocno cierpiałam...Jednak po kilku tygodniach od zerwania przyjaźni napisał do mnie.Wtedy do mnie dotarło,że tak naprawdę to nie był problem z messenger,że nie mogliśmy pisać.To on mnie zablokował bądź laska mu kazała...A ja znowu byłam naiwna...Szlag mam dość tej naiwności kiedy ona mnie rani.No to teraz ostatnia dziesiąta sytuacja,żeby było top 10 sytuacji,w której Rochelle jest naiwna.Chodzi o pewną osobę z mojego otoczenia.Więc umówiłam się z tą osobą,że obejrzymy coś razem w telewizji.Nie było jej akurat w tej chwili,ale mówiła,że jak przyjdzie to obejrzymy.Jednak kiedy zawitała to stwierdziła,że jednak nie chce oglądać i sobie poszła robić coś innego.A ja czekałam na nią kiedy w tym czasie mogłam już dwa razy więcej tego obejrzeć,bo to odcinkami kręcone...Ta sytuacja nosiła się najmniejszym cierpieniem w porównaniu z tymi poprzednimi.Tak czy siak wszystko miało ze sobą element wspólny.Hmmmm....Co to może być?Oczywiście naiwność.Ona mnie mocno krzywdzi,daje dawkę cierpienia i wogóle...Szkoda,że toczę z nią wojnę,a ona jest silniejsza...

You must remember:
1.Naivety hurts
2.Do not say everything for everyone
3.Be careful what you say
4.Not everyone who smile is your friend
5.Do not trust everyone

Musicie pamiętać:
1.Naiwność boli
2.Nie mów wszystkiego wszystkim
3.Uważaj co mówisz
4.Nie każdy kto się uśmiechnie jest twoim przyjacielem
5.Nie ufaj wszystkim

WHEN I DO WHAT I WANT...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz