Story 8

17 1 0
                                    

Zwykle mówię Wam o sytuacjach,które wydarzyły się w przeszłości lub stosunkowo niedawno.Dzisiaj chciałabym opowiedzieć o tym co było zaledwie wczorajszego dnia.Pamiętacie historie z Thomasem i Dixonem?Jak nie to krótko przypomnę.Z obojgiem się przyjaźniłam.To były piękne przyjaźnie.Niestety straciłam ich obu.Każdego w inny sposób.Dixona poprzez to,że mnie olewał,potrafił wyświetlać,ale odzew następował po dłuższym czasie i to nie zawsze.Z Thomasem trochę dłuższa historia.Przyjaźniłam się z nim od obozu,który był pod koniec lipca do początku sierpnia.Jednak pewnego dnia poznał kogoś i zakochał się z wzajemnością.Piękne prawda?Miłość,szansa na związek i rozpoczęcie nowego doświadczenia z nową osobą.Zasługiwał na to,gdyż nie miał wcześniej szczęścia w miłości.Z resztą nie na tym ma się skupiać ta historia.Przejdźmy do sedna.Otóż ta laska zaczęła być o naszą przyjaźń bardzo zazdrosna.Twierdziła,że zabiorę jej Thomasa i zwiążę się z nim.Mój przyjaciel mówił jej,że jestem w związku z Noah,pokazywał zdjęcie,ale ona dalej swoje.A więc postanowiła postawić mu ultimatum albo ja albo ona.Wybrał ją po naprawdę długim przemyśleniu.Na obu mu zależało.Ja się załamałam i jednocześnie byłam wściekła na niego.Pewnego dnia,dosyć sporo po tym jak go straciłam napisał do mnie.Tak z dupy.Tak po prostu.Postanowiłam go spławić.Jednak tęsknota za nim nie pozwalała mi,żebym zapomniała o nim.Płakałam za nim,wspomnienia mi się przypominały.Noah był przy mnie i mówił,że mi przejdzie i z czasem będzie lepiej.Może było przez krótki obszar czasu,ale stale wracało.No dobra.Przypomniałam historie stracenia ważnych osób,a teraz przejdźmy do dnia wczorajszego.Wracając do domu autobusem znowu zaczęło mi się wszystko przypominać.Łzy mi ciekły przez co mało co nie doszło do histerii.Gdyby nie było tych wszyskich ludzi i znajdowałabym się w domu to pewnie mój stan psychiczny nie byłby najlepszy .Zadzwoniłam do Noah jak tylko wysiadłam z autobusu.Powiedziałam co jest na rzeczy.Mówiłam,że nie wytrzymam już tego i chcę napisać do Thomasa.Dla Noah nie bardzo się to podobało,ale powiedział,że jak mam taką potrzebę to mogę napisać.Zagwarantował mi,że bez względu na to co się wydarzy będzie przy mnie.Kochany mój chłopak.Tak czy siak.Napisałam zwykłe cześć z trzema kropkami i czekałam na odzew z jego strony.Niespełna 30 min później dostałam wiadomość od niego.Powiedziałam mu calusieńką prawdę.On też chciał kontakt naprawić.Uważał,że to co się wydarzyło nie może być przyczyną do zerwania kontaktu.Kiedy zapytałam czy mu na mnie nadal zależy z początku odpisał,że nie wie.Jednak po chwili napisał,że chyba tak,ale nie jest do końca pewny.W sumie czego ja się spodziewałam?Nie pisaliśmy dość długo.Jednak fakt faktem złożył mi życzenia na Facebooku urodzinowe i wtedy co wcześniej mówiłam to napisał do mnie,chyba chciał się pogodzić,a ja go spławiłam mogło wskazywać na to,że mu jednak zależy.Poprosiłam go o to,żeby pisał pierwszy stosując wymówkę jako:ja nie wiem jak u ciebie z planem i w ogóle.Tak naprawdę nie chcę się bardziej angażować w relację.Ale on nie musi o tym wiedzieć.Z resztą nie okłamałam go całkowicie,bo przecież to też była prawda,a nie powiedziałam mu drugiej części prawdy,bo nie zapytał.Uznajmy tak.Jestem ciekawa jak to będzie.Czy będzie pisał czy nie?Czy mnie zrani czy nie?Czas pokaże.Ok to teraz o Dixonie.Stwierdziłam,że skoro Thomas mnie bardziej zranił,a napisałam do niego to równie dobrze do Dixona też mogłabym napisać.Zaczęłam od zwykłego hej.On mi odpisał i zaczęło się pisanie jakby nic się nie stało.W końcu zapytałam go o to czemu tak długo nie pisał.Odpisał,że nie pisał,bo ja nie pisałam i,że jak ostatnio napisał to go wystawiłam.Już o tym wspominałam w tamtym story.Po prostu chciał się spotkać,a ja z opóźnieniem napisałam,że nie mogę.Tak naprawdę miało to na celu to,żeby zrozumiał jaki błąd zrobił.Ja też chciałam się z nim raz spotkać to napisał,że specjalnie od siostry nie będzie wychodził,żeby się spotkać.A więc No.Wyjaśniłam mu to wszystko.Jak napisał,że chciał specjalnie dla mnie wyjść od siostry to mi się głupio zrobiło i nawet przeprosiłam.Potem napisałam,że mi zależy na nim,że trochę poczułam się lepiej jak go wtedy tak jakby wystawiłam,ale z drugiej strony tęskniłam i nawet łzy leciały.Zrozumiał to i nie był jakoś specjalnie zły.Potem pisaliśmy normalnie jak gdyby nigdy nic.To teraz może refleksja co o tym wszystkim myślę.Otóż mam świadomość,że mnie zranili kiedyś i będę ją miała.Nie zapomnę o tym.Jednak nie wyobrażam sobie cały czas być na nich obrażona.Życie jest zbyt krótkie,żeby tracić nerwy na innych i nie wybaczać.Myślę,że każdy zasługuje na szanse.Będę teraz ostrożniejsza i nie będę się za bardzo przywiązywać,bo już raz ich straciłam,a jakby wydarzyło się to znowu to nie chcę drugi raz tam samo cierpieć.Zależy mi na obojgu i mam nadzieję,że jakoś się ułoży.Nie wiem czy to będzie przyjaźń czy zostanie na tym co jest teraz,ale to się okaże.Zależy to od ich zachowania w stosunku do mnie.Szczerze powiedziawszy poczułam ulgę,że jestem jakoś pogodzona z nimi.Przynajmniej nie będę płakała póki co,a Noah nie będzie musiał tego znosić.O jeden powód martwienia się o moją psychikę mniej.Jestem w pełni świadoma teraz,że mogę ich stracić ponownie,ale może jestem bardziej odporna?Już wiem co może się wydarzyć, co nie znaczy,że się wydarzy,ale wyczulona jestem na to.W razie czego mam Noah i moją przyjaciółkę-siostrę,więc się bardzo cieszę.Oni zawsze są i będą na dobre i na złe.To po tych dwóch stratach Dixona i Thomasa patrzę teraz bardziej uważnie.Staram się nie przywiązywać do innych aż tak bardzo,żeby potem nie cierpieć gdybym miała ich stracić.Także staję się silniejsza i mam nadzieję,że znowu nie upadnę. Ja też wiele rzeczy zwalałam i niejednorodnie raniłam np.Noah,ale on mnie kocha i zależy mu,więc mi wybacza i na odwrót też tak działa.Wiem,że to może co innego niż sytuacje z Thomasem i Dixonem,ale chodzi o wybaczanie.Znamy się nie od dziś z Noah i zdążył już poznać moje wady i zalety.Wie jaka jestem i niektóre rzeczy przyjdzie mi ciężko zmienić.Jednak musi wiedzieć,że to,że popełniam błędy to nie znaczy,że go nie kocham i gardzę uczuciami w stosunku do niego.Wręcz przeciwnie kocham go i to bardzo.Serce mi ściska jak widzę jak mojego chłopaka ranię,ale nie robię tego specjalnie i czasami nie mam nad tym kontroli.Bardzo mu dziękuję,że jest mimo wszystko,ale jednocześnie chciałabym go przeprosić za wszystkie moje przewinienia.Mam nadzieję,że wszystko mi wybaczył,bo ja mu jego błędy tak.Nigdy nie będę idealna i będę popełniała błędy i nie mogę obiecać,że nie będą się powtarzać,bo mogą,ale jedno wiem na pewno.Kocham go i będę kochać do granic możliwości i ponad nimi.To samo działa w drugą stronę.Ludzie nie będą idealni i mogą te błędy popełnić i popełniać.Jednak grunt,żeby wybaczać,bo niefajnie jest mieć na pieńku z osobami,na których wbrew pozorom nam zależy.No to co kochani?Może przejdziemy do porad?A więc posłuchajcie mnie.

You must remember:
1.You be careful
2.Forgive people's mistakes
3.Face the consequences for your decisions
4.Do not attach as much for people
5.Hold people who hurt you at a distance
6.Be strong

Pamiętajcie:
1.Bądź ostrożny
2.Wybaczaj ludziom błędy
3.Zmierz się z konsekwencjami swoich decyzji
4.Nie przywiązuj się aż tak bardzo do ludzi
5.Trzymaj ludzi,którzy cię zranili na dystans
6.Bądź silny

WHEN I DO WHAT I WANT...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz