Znowu się spotykamy. Jakby to było takie łatwe, to już dawno bym Amandzie i Kate przyłożyła, i by się już nie pozbierały. Przypominają mi się czasy świetnej zabawy w szukanie kluczyka do auta, lecz nie zawsze się to kończyło dobrze. Jakby tak wrócić do przeszłości, to chyba bym od razu wyskoczyła przez okno i się zabiła. No ale dobra bez takich scen, to może bym uciekła z domu. (Pamiętajcie, to jest tylko książka, nie róbcie tego 😊)
------------------------------ Amelie! - zawołała z wściekłością mama - natychmiast zejdź!.
Gdybym mogła to bym nie zeszła, ale to już się stało więc nic nie poradzę.
- Już idę!
Po zejściu.
- Co się stało? - zapytała Amelie.
- Możesz mi wytłumaczyć, czemu wzięłaś zabawkę małej dziewczynce?!
- Bo ona mi wzięła.
- To nie jest wytłumaczenie - powiedziała z powagą mama.
- A co ja miałam niby zrobić? Powiedzieć jej, " proszę, oddaj mi moją zabawkę "
- Tak.
- Tak się nie rozwiązuję konfliktów, a przynajmniej w tych czasach.
- A powinno, mogłaś tak zrobić i by wogóle nie było tej rozmowy.
- Nie jestem głupia żeby prosić jakąś dziewczynkę, w dodatku młodszą o to, żeby mi oddała zabawkę - Amelie nie była zadowolona z tego co mówi jej matka.
- Oczywiście, że nie jesteś głupia. Ale nie powinnaś tak postąpić.
I tak rozmowa się zakończyła.
Co dwa rozdziały będę robiła takie wspomnienia. Mam nadzięję, że się podobało. 🙂