Rozdział 7

335 16 0
                                    

         Siedząc na matematyce miałam ochotę rzucić długopisem w tablicę. Jeszcze 5 minut i podejdzie to pod znęcanie się. Omal nie uderzyłam czołem o ławkę przysypiając. Na moje szczęście uratował mnie dzwonek ogłaszający przerwę. Wepchnęłam rzeczy do torby, zerwałam się z ławki i wybiegłam z sali. Odetchnęłam głęboko czując wolność, która zaraz się skończy wraz z kolejną lekcją. Na korytarzu zaczepił mnie Lesley otoczony grupą wyznawców.          

      - To co Lana? - Uniósł pytająco brwi. - Jak z naszym wyścigiem? 

Odetchnęłam głęboko. Nie miałam ochoty teraz o tym rozmawiać. Chłopak zbliżył się do mnie, zdecydowanie za mocno. Oparł rękę o szafkę za moją głową powodując zetknięcie się pleców z zimnym metalem. Jego oddech zajeżdżał fajkami. Reszta grupy zaczęła cicho pogwizdywać. Kątem oka zauważyłam, że dołączył do nich David, lecz chłopak nie odezwał się ani słowem.

 - Kiedy i gdzie? - Lekko popchnęłam Lesleya. Ten stracił równowagę i zachwiał się ku jego niezadowoleniu. Warknął do mnie.

 - Nie bądź taka pewna siebie kochanie, bo może to się źle skończyć. - Wyprostował się i poprawił kurtkę. Kontynuował.

 - Umówmy się na piątek. Urządzam imprezę i wtedy możemy rozegrać nasz turniej. - Bez zastanowienia kiwnęłam głową akceptując termin. Po chwili wszyscy zaczęli się rozchodzić słysząc dzwonek. Lesley uderzył pięścią w drzwiczki szafki obok mnie i odszedł bez słowa. Leciutko wypuściłam powietrze i pokręciłam z niedowierzaniem głową. Ktoś znacząco odchrząkną. 

    - Po co to robisz Lana? - Dave podszedł bliżej i chwycił moje ramię  - Naprawdę to nie skończy się dobrze. Pokręcił głową z niedowierzaniem.

    - Od kiedy to się mną interesujesz? Na ogół udajesz, że mnie nie znasz wśród znajomych. Teraz czekasz aż wszyscy sobie pójdą żeby cokolwiek mi powiedzieć. Taki właśnie z Ciebie przyjaciel.

Odwróciłam się i poszłam na biologię. Nikt nie będzie mi dyktował  co i kiedy mam robić. Zaczęły dochodzić do mnie wszystkie emocje związane z Dave'm. Byłam w nim zakochana po uszy, ale teraz co tak naprawdę czuję? Jakim prawem czuję coś więcej? Jedno wiedziałam na pewno wezmę udział w tym wyścigu, czy on tego chce czy nie. Udowodnię wszystkim, że Lana nie jest taką grzeczną dziewczynką, jaką była do tej pory.


Zostańmy przyjaciółmi TOM IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz