3. SKUTKI WIELKIEGO WYBUCHU

111 14 10
                                    

                    Seul, czasy współczesne

  Zeus Gromowładny siedział za biurkiem i wiercił się w olbrzymim obrotowym fotelu. Przed nim, na blacie leżała tabliczka z pozłacanym napisem: CEO JANG HYUNSUK, a wokół stała lub siedziała cała gromada jego boskich i półboskich potomków. 

Wszyscy zgromadzeni błądzili wzrokiem wszędzie po ścianach i podłogach, skrzętnie unikając spojrzenia mu bezpośrednio w oczy. 

Jedynie zawsze hiperaktywny Hermes, który właśnie toczył długą i skomplikowaną opowieść, nerwowo bujał się w przód i w tył, kręcąc młynka palcami i spoglądał na niego wzrokiem szczeniaka sikającego na dywan.  

- I wtedy tak pierdykło, Boski Ojcze, że w miejscu wyspy Thera powstała olbrzymia dziura, otoczona obecnie archipelagiem wysepek, z których największą miejscowi nazywają: Santorini. Fala tsunami, która wtedy powstała, była wysoka na 200 metrów! Ówcześni ludzie skojarzyli to wydarzenie z wybuchem wulkanu i taka wersja funkcjonuje do dzisiaj. Tylko my wiemy, jak było naprawdę! 

W tym momencie wtrącił się piękny Apollo, który zachichotał, nieśmiało przysłaniając usta wierzchem dłoni:

- Ale mimo wszystko trafiliśmy doskonale! Jesteśmy nadal traktowani jak bogowie: ludzie mdleją na nasz widok, nieomal się zabijają, aby nas dotknąć, albo chociaż rzeczy, których dotykaliśmy. Nazywają nas BOŻYSZCZAMI albo IDOLAMI- co znaczy mniej więcej to samo, co "żyjący bogowie". I powtarzają nam na każdym kroku, że wyglądamy, śpiewamy i tańczymy BOSKO! Zabawne, co? Boski Ojcze?

Zeus, który przetrawił wreszcie usłyszane informacje, przerwał milczenie i huknął pięścią w stół, aż podskoczyła pozłacana tabliczka.

- Więc wpieracie mi, że znaleźliśmy się tutaj przez zmowę Chronosa, Uranosa i herosów??? Z tytanami i z gigantami sobie poradziłem!!! A wy twierdzicie, że te kreatury ukradły mi piorun i tak nas urządziły? Jak to w ogóle możliwe? Co oni tam nakombinowali, że po wielkim wybuchu wystrzeliło nas o kilka tysięcy kilometrów i lat do przodu? 

Ares wstał i rozprostował muskularne ramiona, wskazując widok na miasto za szerokim oknem:

- Dokładnie tak, Boski Ojcze! Dokładnie to osiem tysięcy pięćset dziesięć! Lat i kilometrów! Ale za to na podobnej szerokości geograficznej, więc chociaż klimat mamy zbliżony, i państwo również podobnie wygląda, leży na półwyspie, otoczone morzem...

 I zobaczysz, Boski Ojcze, jak teraz na świecie jest fajnie- znów podjął opowieść Hermes, uśmiechając się przymilnie: - Ludzie wynaleźli różne maszyny: do obliczeń, do komunikacji, do poruszania się, do prania, sprzątania i przesyłania ruchomych wizerunków nawet! I potrafią zrobić coś, co razi silniej niż pioruny, nazywają to energią elektryczną...

- I mam ci uwierzyć, Hermesie, w takie bzdury, co? Znany jesteś jako oszust i krętacz, dość mam twoich matactw! A dlaczego ja obudziłem się dopiero dziś, kiedy wy wydajecie się już tutaj dosyć zadomowieni? Ty mi odpowiedz na to pytanie, Hefajstos! Ty zawsze byłeś uczciwy!

Drzemiący dotąd w kąciku Hefajstos z obawą podniósł wzrok na ojca, po czym rozejrzał się na boki, dostając wymowno- błagalne spojrzenia od braci i sióstr, oraz pełen otuchy uścisk na ramionach od przytulonego do jego pleców Dionizosa.

- A... bo ten piorun, co ci go Hermes ukra...

W tym momencie łokieć Dionizosa wbił się Hefajstosowi w biodro, aż go zgięło do ziemi. 

- Ała! Dobra, rozumiem, zaraz coś wymy... opowiem! No więc, Boski Ojcze, gdy Her... herosi kradli ci ten piorun, to niechcący cię nim porazi...li. I gdy zorientował... li! się, że piorun ma zabezpieczenie biometryczne, to znaczy działa na twoje odciski palców... to cię musieli przytargać razem z nim na statek ze sobą... I po drodze ten piorun uruchomił się mu... im! niechcący jeszcze kilka razy... I za każdym razem cię raziło... No i potem, też niechcący, wypadłeś nam... im! za burtę, ale w chwili Wielkiego Wybuchu znajdowałeś się najbliżej zbiorników z paliwem Uranosa... Więc ciebie, Boski Ojcze wyrzuciło tutaj najpierw i żyłeś tu najdłużej z nas, dorabiając się sławy i olbrzymiego majątku, zanim ci dopiero dzisiaj pamięć wróciła! Jesteśmy tylko zdziwieni, że tak płynnie władasz tutejszym językiem, bo my musieliśmy w tym celu wypić specjalne wino od Dionizosa... Nie, żeby specjalnie, oni nas zmusili! Bo chcieli się nas w końcu pozbyć z Olimpu...

 Daesung niepewnie zakończył opowieść i szybko zerknął ku liderowi buntu.

 Ten uśmiechnął się pokrzepiająco i odetchnął z ulgą, co nie umknęło uwadze podejrzliwego Zeusa.

- Hmmm... gdybym cię nie znał, to bym ci nie uwierzył! Mam przeczucie, że to nie jest cała prawda... Znajdę sposób, żeby się tego dowiedzieć... Ale... Dionizos! Co z tym winem?! Też byłeś w zmowie z tytanami i herosami?! Nie, żebym go pił, przecież jestem BOGIEM, potrafię WSZYSTKO!

- A w życiu! O co ty mnie podejrzewasz, Boski Ojcze? - Dionizos wyprostował się i czknął.

- Jak to o co? Potwierdzasz ich wersję? 

- Jaką wersję? Ale osochoziii?

- Z kim ja nawet próbuję rozmawiać? Znów jesteś pijany?!

-  Nic a nic! Od wczoraj ani kropli! Hefajstos, potwierdź moje słowa! Uuuuch...- w tym miejscu oskarżony rozdziawił usta i chuchnął w twarz młodszemu bratu przyrodniemu. Na co ten zbladł, a potem zzieleniał, zarywając nos ręką i szeroko otwierając oczy.

- O. Rany. Boskie...

Zeus zamrugał zdezorientowany- Czyje???... Kto jest ranny?

- Eeee, nikt! Tak się teraz mówi, drogi Boski Ojcze, kiedy ktoś jest bliski zwrócenia wczorajszej uczty!- Ares wzruszył lekceważąco ramionami - Czy jest jeszcze coś, co chciałbyś wiedzieć, o Boski Zeusie?

- Jak to się stało, że nagle dziś mi świadomość wróciła? Czy to możliwe, Dionizos, że twoje wino mogłoby mnie trzymać tak długo?...

- Aaaa,  zastanawiałem się, dlaczego wtedy tyle go ubyło! Czyli się jednak przyznałeś!!!

Zanim ojciec i syn zdążyli się na dobre pokłócić, Ares znów wziął sprawy w swoje ręce:

 - Proszę, zachowajcie olimpijski pokój! Boski Ojcze, nawet twoja boskość nie dałaby rady cię przywrócić, gdybyś się znów porządnie nie uderzył w głowę. A to jest zasługa Cerbera! On się teraz nazywa Gaho! Wygląda jak zwykły pies i mieszka razem z Apollem i Hermesem. Apollo wszędzie go ze sobą ciąga, nawet tutaj do naszej wytwórni. I ganiali się z Hermesem po piętrach, ucząc go aportowania starym kadyceuszem, to jest... mikrofonem, aż w końcu  przypadkiem trafili cię w czoło, Boski Ojcze! A kiedy się zachwiałeś, Gaho..., znaczy: Cerber, wpadł z rozpędem na ciebie i zepchnął cię ze schodów... Długo cię cuciliśmy, aż pozostawiliśmy cię tutaj, w twoim biurze, na kanapie pod kocem, bo zarobieni jesteśmy przed naszym comebackiem, a ty...  Przecież jesteś bogiem najpotężniejszym z nas, wiedzieliśmy, że nic poważnego ci się nie stanie... Dopóki nie usłyszeliśmy tego okrzyku... Ojcze, myśleliśmy, że to trzęsienie ziemi! Ale ostatecznie dobrze się stało, bo twoje poprzednie wcielenie dało nam się we znaki... Teraz, gdy do nas powróciłeś w pełnej świadomości, znów będzie idylla jak na Olimpie, co?

- Nie wiem, co masz na myśli, Ares. Oczywiście, że jak na dobrego ojca przystało, zamierzam się wami zaopiekować i uchronić was przed popełnianiem takich głupstw, jak kiedyś. Bo widzę, że od ośmiu tysięcy lat, wasze charaktery nie zmieniły się ani na jotę! Dobrze, że jestem wiecznie żyjącym bogiem, bo według waszych słów, już kilka razy powinienem stracić pamięć, rozum lub życie! A tak poza tym, jak wy sobie radzicie ze swoją boskością, moje dzieci? W tym dziwnym współczesnym świecie? 

- O, to jest najlepsze! Posłuchaj więc, Boski Ojcze...



Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 16, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

BOSKI KPOPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz