Rozdział 1

13 1 0
                                    

Wyglądam przez okno. Patrzę jak liście zmieniają swoją barwę i spadają z drzew - jesień. Nie lubię tej pory roku. Nagle do domu obok podjeżdża wielka ciężarówka. Ciekawość bierze górę i podchodzę do drugiego okna, żeby lepiej widzieć. Widzę jak z pojazdu wychodzi jakiś obcy mi mężczyzna z kobietą i dziewczyną, która może być w moim wieku. Nowi właściciele? A od kiedy tamten dom stał pusty? Muszę bardziej się interesować tym, co jest dookoła mnie. Nagle z auta wychodzi ktoś jeszcze. Chłopak, i to bardzo przystojny chłopak. Ma brązowe włosy. Jest wysoki i muskularny. Nagle spojrzał w moją stronę. Odskoczyłam od okna tak szybko jak się dało i wywaliłam się na tyłek. Szlag! Widział mnie? Nie mam już tyle odwagi, żeby spojrzeć jeszcze raz, więc idę usiąść do biurka. Wyciągam z plecaka zeszyt i zaczynam odrabiać zadanie domowe. Nagle woła mnie mama, patrzę na zegar. Jakim cudem minęły aż dwie godziny?! Schodzę na dół i idę w kierunku kuchni. Jak już wchodzę do pomieszczenia, zadowolona mama macha mi przed nosem ciastem, które upiekła.

- To dla nowych właścicieli! - Krzyknęła prawie. - Chcesz iść ze mną im to dać? Na pewno się ucieszą, pewnie nikogo tu nie znają. Pamiętam jak to było z nami.

- Mamo, ale my tu mieszkamy od zawsze i wszystkich tu znasz.

- No tak, ale wyobrażam sobie jakie to musi być uczucie, dziecko. To jak, idziesz ze mną? - Spytała mama z bananem na ustach.

- Nie, dzięki. - Nie mogłam z nią iść, za bardzo się wstydziłam. Przecież jak ten chłopak mnie zobaczy, to na pewno przypomni sobie mnie patrzącą na niego przez okno.

-Jesteś pewna? Widziałam, że mają dwójkę dzieci, nie chcesz ich poznać?

-Nie, dzięki. - Powtórzyłam to samo bardziej zirytowanym głosem i poszłam do siebie.

Lepkie łapskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz