2

52 1 0
                                    

Po powrocie pierwsze co zrobiłam to zdjęłam z paki moje maleństwo. Mimo że brat mnie przeprosił i dał taki wspałaniały prezent, i tak byłam na niego strasznie zła. Poszłam na spacer i kupić przy okazji nowy kask. Jak coś niedaleko mojego domu jest sklep z akcesorią, częściami i wyposażeniem oraz ubiorem do motocykli no i samochodów wyścigowych. Szłam chyba z pół godziny bo się nie spieszyłam. Weszłam do sklepu i zobaczyłam chłopaka na oko może i był wysokości mojego brata umięśniony ciemne włosy bo końcówki mu wpadały w oczy spod kasku oczu nie widziałam niestety. Ale dobra Luna miałaś kupić kask a nie patrzeć na chłopaków. Po 5 minutach wybrałam kask do mojego cudeńka. Jak wychodziłam o dziwo znowu zauważyłam chłopaka który stał z 2 metry podajrze od swojego motocyklu. Chłop ma gust muszę przyznać że miał cudowne Kawasaki ZX 10r czerwono czarne. Kiedy przechodziłam obok niego złapał mnie za ramie i szarpnoł przyciągając do swojego torsu. Staliśmy za jakimiś drzewami tuż za rogiem mojego ukochanego sklepu. Chłopak pokazał mi że faceci którzy podjechali gdy wychodziłam ze sklepu są uzbrojeni i najwyraźniej kogoś szukają konkretnego. Później usłyszałam tylko od niego ciche:

-Ej młoda stój i się nie ruszaj może sobie pójdą...
- Pogrzało cie jak nas zobaczą od razu nas zastrzelą. Załkałam.
- Cii. -przyłożył swój palec do moich ust żebym nic nie mówiła.
Ja tylko pokiwałam głową na potwierdzenie.
- o schit zobaczyli nas! Powiedział mi do ucha i szarpnoł za rękę po czym kazał biec za sobą.
- czekaj co ty robisz? Zapytałam jak wsiadł na ścigacz.
- masz kask i wskakuj nie dogonią nas wtedy...

Posłusznie usiadłam tuż za nim i mocno się w niego wtuliłam po 2 minutach ich zgubiliśmy i bałam sie wracać w nocy do domu więc zadzwoniłam do Alana żeby pozamykał wszystkie okna drzwi balkonowe i wejściowe. A ja jutro wrócę. Zapytałam się zielonookiego jak ma na imię.

- Eh...wiem że dopiero co nas uratowałeś i tak dalej ale czy mogła bym dzisiaj zostać u ciebie jeśli to nie problem?
- Nie no luzik będziesz spała u mnie w pokoju a ja będe spał w pokoju obok zgoda?
- Um okej a mogła bym cos do spania bo się składa ze nic nie mam przy sobie oprucz telefonu kasku i tego co na sobie.
- Daj chwilke.

Po 4 minutach zszedł po schodach z bluzką i bluzą widać ze jego. Podziękowałam i poszłam do łazienki którą mi pokazał.

- Jak coś to mów mi Danio powiedział.
- Danio?
- Tak zdrobnienie od Daniel. Uśmiechnoł się delikatnie.
- Oki. Luna jestem dla przyjaciół w sumie to nie mam przyjaciół i nie mam żadnego przezwiska. Zrobiłam smutną minę i poszlam sie przebrać.

Kiedy wróciłam przypadkiem zobaczyłam Dania bez koszulki. O kurwa jaki on jest przystojny. Najwyraźniej zobaczył jak mu sie przyglądam hah.

-Co tam się stało Li? *powiedział do mnie*
-Li? *zapytalam żeby sie dowiedzieć o co kaman*
-Może być takie przezwisko?
-Luzik i przepraszam że się tak patrzyłam. *zrobilam minę zabitego pieska*
-Nic sie nie stało spokojnie mała, a tak wogule czym się interesujesz?
-Motocykle i jutro jeśli mógł byś mnie podrzucić do domu bo tam muszę pójść po motocykl i do szkoły pojechać heh.
-Okej. Dobranoc mała.
-Dobranoc Danio.

My Live Is Enduro ⭐Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz