Mika obejrzał się ostatni raz za siebie, spoglądając na swoje stare miejsce zamieszkania. Wiedział, że już tu nie wróci. Westchnął, po czym wsiadł do taksówki, która miała zawieźć go pod samo lotnisko. Miał nadzieję, że ta podróż nie będzie taka tragiczna. Oczywiście mylił się, bo w samolocie było słychać krzyczące dzieci, chrapanie i uczuć było smród niemytych nóg baby, która postanowiła rozłożyć swoje nogi w szparze pomiędzy siedzeniami. To tylko kilka godzin, pomyślał.
Gdy trafił na miejsce, jak najszybciej chciał zabrać swoją walizkę i złapać taksówkę do jego nowego domu. Chciał w końcu odpocząć od tego wszystkiego. Kiedy znalazł swoją walizkę, pospiesznym krokiem wyszedł z lotniska. Spojrzał w niebo. Jego uwagę zwróciła pełnia księżyca. Księżyc był niezwykle duży niż zazwyczaj. Prawie tak samo, jak podczas pierwszego pocałunku jego i Yuuichirou. Blondyn złapał pierwszą lepszą taksówkę i pojechał. Chciał już być jak najszybciej w ciepłym mieszkaniu. Trafiając pod kamienice, zapłacił kierowcy i chwilę stał przed drzwiami do klatki schodowej. Chciał jeszcze chwilę poczuć zimno tokijskiego wiatru. Po jakiś 5 minutach wszedł do środka.
Gdy wszedł do mieszkania, pierwsze co zauważył to czarnowłosego chłopaka z bukietem czerwonych róż. Mika podszedł do niego, na co ten mu wyszeptał:
— Witaj z powrotem, Mika!
Też nie możecie spać podczas pełni księżyca? 🌕
CZYTASZ
Yuumika: Nieprzespane Noce
FanfictionMika od czasu rozstania z Yuuichirou ma problemy ze snem. Jednak po wprowadzeniu się do jego mieszkania, czarnowłosy pomaga mu pozbyć się jego problemu. Czy z relacji dwóch współlokatorów znów zakwitnie miłość? Przekonasz się o tym, czytając "Nieprz...