~Stałam na przystanku było dość zimno zostało mi jeszcze 8 godzin do Riverdale czyli około 650 km. Jechałam do rodziny na święta , nie byłam tam..oh bardzo dawno...odkąd przeprowadziłam się na drugi koniec kontynentu wysyłałam tam tylko pocztówki...szczerze mówiąc nie za bardzo chciałam tam wracać....
Po paru minutach stania na przystanku przyszedł mężczyzna jakby znajomy chociaż nie nie ważne ....Staliśmy obydwoje w ciszy aż wreszcie mężczyzna odezwał się
<<<Przepraszam że przeszkadzam ale niestety się nie orientuje , który z autobusów zmierza do Riverdale >>>
<<< Akurat się składa że jadę w tą samą stronę co pan . To autobus nr 5>>>
<<<Dziękuje pani bardzo a i jeszcze jedno jeśli można a konkretnie za ile będzie ten autobus ?>>>
<<< niestety tu pana zmartwię dopiero za 2 godziny , więc przykro mi ale będziemy musieli tutaj trochę posiedzieć >>>
<<< no już trudno ale dziękuje za informacje>>>
<<<nie ma za co>>>
I zapadła cisza ..przez dłuższy czas się nie odzywaliśmy się do siebie ale mnie nadal męczyło to że skądś go znam i trochę nawet poznaje ale nie wiem , nie wiem skąd ....
Bardzo się denerwuje dawno nie byłam w domu ....nawet nie jestem pewna czy kogoś tam zastane ....odkąd moja matka i siostra siedzą na psycho-farmie nie dzwonie i nie pisze do nich znaczy nie miałam jak przez dłuży czas i się przyzwyczaiłam. Sama nie wierze w to że tak dużo kilometrów dla nich przejechałam no i przeszłam...wydaje mi się że nawet nic sobie z tego nie zrobią .. nie ucieszą się ..potraktują to zupełnie normalnie ..ale także chce zrobić coś okropnego i nienormalnego ...odwiedzę Ojca ....bardzo się boje bo obiecałam coś sobie ale chce go zobaczyć . Już od pół godziny stoję na tym cholernym przystanku eh...mam ochotę tylko na jedną rzecz ....shake waniliowy z pop'sa ahhh to by mnie uratowało....A jeśli mowa o ratunku to mam nadzieje , że ktoś mnie uratuje gdyby nie było nikogo w domu.
W pewnym momencie mężczyzna odezwał się
<<< Bardzo panią przepraszam ale właśnie rozładował mi się telefon czy wie pani która jest godzina ?>>>
<<< Tak jest 19:14>>>odpowiedziałam niechętnie , byłam już zmęczona wiec nie dałam rady przynajmniej udawać miłej.
<<<Co pani taka pochmurna ?>>> zapytał mężczyzna .
<<<Wie pan podróżuje już 2 dni i chciałabym wreszcie dotrzeć do domu jakby pan musiał siedzieć z masową ilością ludzi w tysięcy autobusach też był by pan nie zbyt zadowolony..>>>
<<<Możliwe . A pani skąd przybywa?>>>
<<<Z Chin. Tak wiem to bardzo daleko ale uważam że to bardzo przyszłościowy kraj .
A sam język wcale nie jest taki trudny .>>>wkręciłam się w rozmowę..ale wsumie czemu ja mu to wszystko mówię...eh jak zwykle wplątuje się w rozmowę...
<<<o matko to rzeczywiście współczuje pani tak długiej i męczącej podróży ale tu w riverdale napewno pani odpocznie !>>> powiedział wesoło mężczyzna . Szczerze ? Bardzo miło mi się z nim rozmawiało ..nawet przyjemnie ...czym dłużej z nim rozmawiałam tym szybciej i milej leciał mi czas. Po krótkiej przerwie od rozmowy mężczyzna odezwał się
<<<Przepraszam , że się ośmielę , ale jeśli już tak dobrze płynie nam rozmowa to może przedstawię się ...ekhm...>>> chrząknął i znów zaczął mówić <<<Eh przepraszam jestem troszkę przeziębiony ...Jughead Jones 🤝....Dopracowałam trochę ten rozdział
heheh 😊