Jeongguk - ? | Jimin - ?

898 155 69
                                    

Jeongguk

Moje życie mogłem podzielić na kilka etapów. Etap dzieciństwa, dorastania i wchodzenia w dorosłość. Etap poznania pierwszego partnera, którego nie potrafiłem zapomnieć. I etap beznadziejnego łączenia mnie z przypadkowymi ludźmi przez System. Ten ostatni etap dłużył mi się najbardziej. Bo po tym, jak pożegnałem Jimina po zakończeniu związku z Taehyungiem, czułem, jakbym to przy nim zostawił swoje serce i po prostu żył bez tego mięśnia. Partner X, partner Y, partner B, partner Z, partner T. Nie zapamiętywałem już imion. Nawet się już dla nich nie starałem, tak jak próbowałem to robić przy Taehyungu. Zazwyczaj było to kilka dni, czasami tygodni, a jeden lub dwa razy – miesiąc. Niektórzy byli mili, liczyli na przyjemny romans lub spędzenie miło danego nam czasu. Inni z kolei potrafili uprzykrzać mi życie, tak jak robił to Taehyung. Ale już się tak tym nie przejmowałem, bo moje myśli zajęte były pracą, a w wolnym czasie wspomnieniem blond chłopaka, za którego uśmiechem tak bardzo tęskniłem. Zastanawiałem się, jak mu się wiedzie z Namjoonem. Czy mężczyzna się dla niego zmienił. Czy poświęcał mu więcej czasu. Czy wywoływał jego uśmiech. Ale wracając wspomnieniami do naszej rozmowy na tarasie restauracji, do której wyciągnął mnie mój ówczesny partner, wątpiłem w to. Wątpiłem, aby starał się go w ogóle kochać, a przez to nawet bardziej miałem ochotę wyrzucić zmuszający mnie do kolejnych związków pager i odnaleźć go, powiedzieć co do niego czuję, powiedzieć jak bardzo zasługuje na szczęście i osobę, która da mu wszystko, czego potrzebuje. Dlatego kiedy dotarłem do czwartego etapu, którego w ogóle się nie spodziewałem, nawet nie potrafiłem określić, jakie emocje mi przy tym towarzyszą. W końcu mogłem zrobić wszystko to, o czym jedynie marzyłem. Nie musiałem łamać zasad, nie musiałem na nic narażać Jimina, bo w końcu mieliśmy siebie na wyłączność.

Nasze drugie spotkanie mocno różniło się od tego pierwszego. Nie wstydziliśmy się żadnych słów, nie obawialiśmy się własnych spojrzeń i dotyku. Od razu przeszliśmy do tego, o czym zapewne obaj dużo myśleliśmy, zastanawiając się, dlaczego nie byliśmy ze sobą tak blisko już za pierwszym razem. Ale tak na pewno miało być. W końcu byliśmy swoimi pierwszymi i może teraz ostatnimi? Tymi „jedynymi"?

Pocałunki, dotyk, dużo dotyku i dużo pocałunków. Wyznania, miłe słowa, komplementy i zapewniania. „Na zawsze mój", „na zawsze twój". Dużo, dużo kochania się. Słodkiej i namiętnej miłości. Miałem ochotę trzymać go w swoich ramionach już do końca życia. Nie puszczać go, nawet, gdyby Suri oznajmiła nam, że za godzinę musimy się rozstać. Ale tak jak Jimin o to poprosił, udawaliśmy, że nie ogranicza nas czas. Że możemy być ze sobą już do końca.

Kontynuowaliśmy wypełnianie swoich obowiązków i chodzenie do pracy, a w międzyczasie uczyliśmy się powoli mieszkania ze sobą. Jimin, tak jak się tego spodziewałem, był osobą bardzo ugodową, nie chcąc się sprzeczać o cokolwiek. I gdybym tak bardzo go nie kochał i miał inny charakter, zapewne wykorzystywałbym to zupełnie tak, jak Taehyung wykorzystywał mnie. Dlatego nie pozwalałem mu samemu gotować, zawsze mu w tym pomagając. Tak samo było ze sprzątaniem, czy robieniem zakupów. Zresztą, gdyby mi tylko na to pozwolił, wyręczałbym go w każdym cięższym domowym zadaniu, aby nie musiał się przemęczać. Czułem, że byłbym gotów robić wszystko to, co robiłem dla swojego drugiego partnera, ale tym razem robiłbym to z ogromną przyjemnością.

Uwielbiałem nasze poranki, gdy moje słońce jeszcze spało i mogłem go zbudzić delikatnymi pieszczotami, wyręczając w ten sposób jego budzik. Zawsze witał mnie tym samym, lekko sennym uśmiechem i szybko mrugającymi powiekami, które próbowały pomóc jego oczom się rozbudzić, aby chłopak mógł zobaczyć moją twarz. Jeszcze w żadnym spojrzeniu, przy moich poprzednich partnerach, nie widziałem tyle radości i miłości, co w tym Jimina. Nieważne, czy wpatrywałem się w jego oczy tuż po przebudzeniu, czy po ciężkim i męczącym dniu, kiedy witaliśmy się po powrocie z pracy. Zawsze potrafiliśmy choć na chwilę zapomnieć o wszystkich zmartwieniach i zatracić się w swoich uczuciach. A kiedy tego potrzebowaliśmy, potrafiliśmy się wspierać, w każdej sytuacji i przy każdej niedogodności.

expelled | Jeon Jeongguk x Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz