Jeongguk
Nie było już odwrotu. Nie mogłem cofnąć czasu, sprawić, że decyzja, którą podjąłem nigdy nie zostałaby podjęta. Znów miałem go stracić, w dodatku przez własną głupotę. Jednak tym razem nie potrafiłem się z tym tak łatwo pogodzić. Bo przecież obiecaliśmy sobie wieczność, wierząc że System dopasował nas już na zawsze.
Nie rozważałem tego, jak moje życie będzie wyglądać, kiedy już po tych czterech dniach nasze drogi się rozejdą. I pomimo naszego smutku i ciągłych łez, skupiłem się tylko na moim ukochanym. Wiedziałem, że każdy następny partner, a w końcu ten ostateczny, będzie dla nas przymusem i niepotrzebnym elementem w życiu, które chcieliśmy dzielić tylko ze sobą. I zupełnie nie rozumiałem, dlaczego to nie Jimin jest mi pisany. Dlaczego osoba, którą potrafiłem tak bardzo kochać, dla której byłem w stanie się poświęcać i robić wszystko, nie męcząc się tym ani trochę, nie była stworzona właśnie dla mnie, a ja nie byłem stworzony dla niej. Dlaczego jedna głupia decyzja, której nigdy nie podjąłbym na trzeźwo bez ówczesnej rozmowy z Jiminem, zaważyła na naszym dalszym losie?
Byłem zły na siebie i trochę na System, że nie pozwoli nam zadecydować chociaż o tym, kogo będziemy kochać. Ale nie pokazywałem tego po sobie, nie przy Jiminie. Nie, kiedy mieliśmy ze sobą spędzić ostatnie cztery dni. Wolałem w tym czasie przelewać na niego wszystkie pozytywne uczucia, nie opuszczając go na krok. Ciesząc się z każdego jego uśmiechu i miłych gestów, które kierował w moją stronę. Staraliśmy się normalnie funkcjonować, ale żaden z nas nie był w stanie chodzić jak gdyby nigdy nic do pracy. W końcu to były nasze ostatnie dni, nasze ostatnie momenty...
Nasze ręce nie puszczały naszych ubrań, ciał. Oczy ciągle podążały za tą drugą osobą. A usta nie mogły się powstrzymać od kolejnych wyznań. W mojej głowie panował chaos, ale starałem się go stłumić uczuciami, którymi darzyłem Jimina. Mój ukochany chyba obrał taką samą strategię, bo pomimo ciągle wylewanych łez, szukał ze mną kontaktu, nie puszczając mnie nawet gdy gotowałem, by potem zjeść na moich kolanach. Te wszystkie ostatnie wspólne chwile upłynęły jak kilka sekund. Krótkie i szybkie. A kiedy nasze pagery zaczęły odliczać ostatnie minuty, nie potrafiłem wypuścić go ze swoich ramion, tuląc do siebie w naszym łóżku. Tak samo zakończyliśmy nasze pierwsze połączenie, przy którym dostaliśmy zaledwie dwanaście godzin – nie potrafiąc się od siebie oderwać, nie potrafiąc odejść w swoją stronę bez tej drugiej osoby.
Delikatnie przeczesywałem jego blond włosy, bawiąc się trochę kosmykami, a trochę masując skórę jego głowy. Moje ręce starały się zapamiętać to uczucie, wiedząc, że raczej już nigdy nie będą mogły się nim cieszyć.
– Jeszcze nigdy nie poznałem kogoś takiego jak ty, wiesz Jiminnie? Wśród moich znajomych, w pracy, w szkołach, na studiach. Nigdy. Jesteś taki miły i kochany. I wyglądasz jak anioł – szeptałem, patrząc przy tym w jego oczy, które oderwały się od moich ust, gdy jego ręka nadal gładziła mój policzek, ciesząc mnie tym delikatnym dotykiem.
– Mogę się podpisać pod tym. Kocham cię najbardziej na świecie i nie chcę nikogo innego. Jesteś ucieleśnieniem moich marzeń – przyznał, a przyglądając się jego lekko zaszklonym już oczom, pozwoliłem sobie na rozpalenie w nas malutkiej iskierki nadziei:
– Może... może nas jeszcze przydzielą?
– A jeśli nie? Jeśli następny partner będzie tym na resztę życia? – zapytał, raczej tak samo jak ja nie wierząc, aby System przydzielił nas po raz trzeci. To już po prostu było niemożliwe. A łzy, które popłynęły z jego oczu, tylko to potwierdzały.
– Nie płacz już, Jiminnie. Proszę – błagałem, obejmując go znów obiema rękoma, aby przytulić mocno do siebie. Starałem się znaleźć jakieś rozwiązanie. Aby mi go nie odebrali, aby nie mogli decydować o tym, kogo kochamy... – W takim razie... uciekniemy – zaproponowałem, gdy w mojej głowie pojawił się jedyny logiczny plan. Bo skoro oni nie chcieli, abyśmy byli razem, sami musieliśmy się o to postarać. Pomimo wszelkich przeciwności i zakazów. Pomimo ich zasad i bezsensownego łączenia nas z ludźmi, z którymi nie mieliśmy nic wspólnego, nie potrafiąc z nimi żyć.
CZYTASZ
expelled | Jeon Jeongguk x Park Jimin
FanfictionAutorstwa jak zawsze Avangeee & KakaSzczur. Historia inspirowana jednym z odcinków serialu ,,Black Mirror". Wyobraź sobie, że każdy aspekt twojego życia jest zaplanowany. Łącznie z tym, jakiego będziesz posiadać partnera. Ba, nawet wiesz, ile czasu...