III. Początek wyprawy

32 2 0
                                    

Staria

-Iskra? Jesteś pewny? Przecież ona nie...-Plątaliśmy się w swoich własnych zdaniach.

-Opowiem wam od początku- Powiedział Sztorm.- Wanilia przekazała mi wszystko co udało się ustalić w Królestwie Piasków. Królowa Lodowiec była sprzymierzeńcem Iskry, a odkąd władzę objęła Cierń musiała, nadal mówić Iskrze o sojuszu. W sumie Iskra przeżyła, więc była zobowiązana oddać część ziem Lodoskrzydłym. Cierń nie zgodziła się, a Iskra poczuła się zniechęcona do Piaskoskrzydłych, więc latała między pałacem królowej Lodowiec, a pustynią. A jakie tereny są najbardziej zagrożone pod względem wirusa?

Oczywiście to było pytanie retoryczne, a odpowiedź jasna: Tereny Piaskoskrzydłych, okolice granicy Królestwa Piasków i niektóre ziemie Błotoskrzydłych. Nadal nie wiem czemu wirus nie dotarł w takiej ilości do Nieboskrzydłych. Tak naprawdę od Królestwa Lodu dzieli ich tylko małe morze, a na horyzoncie, gdy poleci się kawałek na zachód, można dostrzec lodowce.

-Iskra podobno ma na razie drugie stadium- Kontynuował Sztorm.- Początkowa faza, ale nie jest dobrze. Wiemy, że Iskrze strasznie jaśnieją oczy, a jej trucizna jest coraz słabsza. Mamy niepotwierdzone info o zatruciach, ale nie możemy być niczego pewni.

-Gadaj o co chodzi!- Zawołaliśmy wszyscy razem.

-Chodzi o truciznę. LTT podobno zmienia wpływ kaktusowego soku. Tak , wiem... Soku z kaktusa. Podobno ten cały sok nie działa tak jak działał. Wcześniej był lekiem na truciznę. Problem w tym, że na truciznę chorych Piaskoskrzydłych to nie wypala i wiele smoków umiera.Po okolicach Skorpioniego Gniazda chodzą plotki, że ktoś chory ,na stadium II, chce zabić Iskrę. Może mu się to łatwo udać, bo nie oszukujmy się, Iskra inteligencją nie świeci.

-Czyli w każdej chwili ktoś może zabić jedyną, żyjącą córkę królowej Oazy i zakończyć istnienie królewskiego rodu Piaskoskrzydłych? - Skomentowała Kielka.

- Możliwe...

- Jasne. Super. I co możemy z tym zrobić?

- Nie tutaj.

- Czekaj, ale o co...- Zaczęła Astra.

-Powiedziałem, że nie tutaj.

Sztorm w całkowitej ciszy zaprowadził nas do kryjówki, którą kiedyś sobie zoorganizowaliśmy. Sopel czuł się trochę niepewnie, ale chyba mogliśmy mu zaufać. Jest podobny do mnie, przynajmniej z miny.

- Właśnie, że możemy coś zrobić. Możemy uciec z tej akademii. Możemy lecieć na obrzeża Królestwa Piasków.

- Chyba ciebie coś- Co za wariat. Ja muszę mu chyba ostudzić ten zapał!- Zapomniałeś o wirusie?

-Nie, ale większość z nas to mieszańce. Wirus ma o 60% mniej szans na zainfekowanie mieszańca niż zwykłego smoka.

-Nie, ale ty jesteś czysty. Po prostu Błotoskrzydły...

-Lecę na moją odpowiedzialność.

- Kto powiedział, że w ogóle lecimy?!

-Jak chcesz to możemy biec.

-No to głosowanie.

-Dobra. Głosują ci, którzy, jeśli wybierzemy ucieczkę, polecą. Kto jest za?

Za byli Astra, Kielka i Sztorm, a przeciw Staria.

- Przegłosowane. Lecimy- Oznajmił Sztorm.

-Nie ma mowy. To niebezpieczne i szalone.

- Jest mowa. Naprawdę nie chcesz zobaczyć się z ojcem?

- Może chcę, ale pomyśl, jak on zareaguje?

Plemiona Pyrii. Choroba [Tom I]  ~ {📕📚 }Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz