Astra
-Witajcie. Dziś to ja poprowadzę lekcję WOS-u.
Zauważyłam, że większość smoków się ukłoniło, a Deszczoskrzydłe trzymały głowę przy ziemi. Profesor Łupek i Słonko wyszli z jaskini.
Królowa Gloria prowadziła od czasu do czasu lekcje WOS-u, ale ja pierwszy raz jestem tego świadkiem. Myślałam, że to tylko głupia plotka.
-Wiecie lub nie, że obecnie w Pyrii panuje epidemia. Wirus LTT pozbywa smoków umiejętności przynależnych ich plemieniu, cech, które świadczą o pochodzeniu. Wielu z was jest połączeniem gatunków, choć to nie zawsze widać. Tak zwani mieszańce mają mniejsze ryzyko zachorowania, ale to nie znaczy, że w ogóle nie chorują. Jest was w akademii przynajmniej setka, ale tu przyszło tylko czterdzieści parę osób. Bądźcie wyrozumiali dla wszystkich. To, że wy jesteście czystokrwiści nie oznacza tego samego dla każdego. Jedni uważają, że to hańba, inni, że szczęście, jeszcze inni, że to coś super-wyjątkowego albo fajnego, dlatego tu chodzi tylko o poglądy. Jestem tu, żeby wam opowiedzieć o tym, co jako królowa wiem o swoim Lesie oraz co muszę robić w epoce wirusa.
Cały czas widziałam krzywe spojrzenia w stronę Sopla i innej Lodoskrzydłej, która chyba miała na imię Zamieć.
Królowa Gloria też to zauważyła, więc posłała kilku osobom niezadowolone spojrzenie.-Może słyszeliście, że oprócz Deszczoskrzydłych, muszę dbać też o Nocoskrzydłe. Zapewniać im obszar do polowań, tak aby nie zabijały leniwców i innych bliskich nam zwierząt- Leniwiec siedzący obok królowej Glorii poruszył się niespokojnie. Kilka Nocoskrzydłych odwróciło głowy z lekkim zażenowaniem.- Co oczywiście nie znaczy, że Nocoskrzydłe nie są nic warte. To plemię nie miało po prostu szczęścia, więc wystarczy tylko odpowiedni dom i wszystko powinno wyjść dobrze.
Większość smoków wierciło się niespokojnie, zupełnie jak, przed chwilą, leniwiec, co oznaczało, że najlepiej zejść z tematu.
-Muszę was uświadomić, że choć różnicie się prawie wszystkim to łączy was wiele rzeczy. Musicie zauważyć podobieństawa tak samo jak zauważacie różnice. Wszyscy macie skrzydła, ale różnych rozmiarów, wszyscy macie pyski, ale o różnych kształtach, wszyscy macie ogony, lecz innej grubości i o innym zakończeniu. W skrócie - wszyscy jesteście smokami.
To poruszyło kilka Nieboskrzydłych i Piaskoskrzydłych, bo to one najczęściej uchodzą za plotkarzy i typowych, klasowych wyśmiewaczy. Zamieć podniosła lekko głowę, ale opuściła ją po kilku zaciekawionych spojrzeniach. Sopel nie odważył się, nawet mrugnąć. Lodoskrzydłe miały naprawdę przerąbane. Ten wirus LTT po prostu ich rozmiecie. Naprawdę ciekawe jak chorują smoki u nich. Problemy z tym oddechem, ale co jeszcze?
Przez większość lekcji rozmawialiśmy o podobieństwach i różnicach między smokami i o obowiązkach królowych. Nie myślałam, że królowa Gloria ma taki charakter. Spodziewałam się ponurej smoczycy z masą biżuterii. Przecież królowa Deszczoskrzydłych jest starsza ode mnie może dwa albo trzy lata!
Zastanawiam się czy gdybym była starsza od niej też bym mogła być królową i ją obalić. Oczywiście to byłoby najbardziej karkołomne zadanie świata, ale w koń jestem po części Deszczoskrzydła... Właśnie sobie przypomniałam, że to również moja królowa, bo najwięcej mam sobie z Deszczoskrzydłych. Nie byłam nigdy w Lesie Deszczowym, ale lubię od czasu do czasu pospać w porze słonecznej i zjeść kilka owoców mango. Tylko, że to Deszczoskrzydłe pochodzenie sprawiło, że jestem taka... niebezpieczna. Jad i trucizna... Nadszedł koniec pogadanek z moją, jeśli tak mogę ją nazwać, królową.
Sopel poszedł ze mną na polanę, a później dołączyła do nas Staria, która chciała wykąpać się w rzece. W sumie to wszyscy weszliśmy i zaczęliśmy chlapać się wodą. Najtrudniejsza do pokonania była właśnie Staria, bo ona umiała przez dłuższą chwilę pływać pod wodą, przez swoje Morskoskrzydłe pochodzenie. Tez tego próbowałam, ale krew mojego pradziadka została złamana przez krew Deszczoskrzydłych. Ja naprawdę chyba mam w rodzinie każde smocze plemię. Brakuje tylko Blotoskrzydłego i Lodoskrzydłego, ale może jakiś praprapradziad mojej mamy miał takich rodziców.
Marzenie ściętej głowy. Nie wiem czemu o tym w ten sposób myślę. Gdyby do mojego jadu i mojej trucizny dodać jeszcze zamrażający oddech to chyba byłabym chodzącym niebezpieczeństwem. Lepiej o tym nie myśleć.-Hej, Astra, hej Staria!- Krzyknęła Kielka niezgrabnie lądując obok rzeki.
-Cześć!Ćwiczyłaś latanie?- Odparła natychmiast Staria.
-Tak. Sztorm właśnie wraca z nowymi wieściami. Podobno ma coś niezłego.
-A od kogo ma te super informacje?
-Od Piaskoskrzydłej. Nie pamiętam jej imienia, ale to jedna z najlepszych informatorek z Królestwa Piasków.
Nie wiem czy wiecie, ale Sztorm ma wielu informatorów z całej Pyrii. Są to w większości jego znajomi, ale również znajomi znajomych, znajomi znajomych znajomych, znajomi znajomych znajomych znajomych i znajomi znajomych znajomych znajomych znajomych, i znajomi znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych, i... (3 godziny później) znajomi znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych znajomych. Czy ktoś policzy ile razy użyłam słowa "znajomych"?
Sztorm wie, nawet o tym co królowa Pardwa jadła na śniadanie, bo znajomy znajomego znajomego znajomego znajomego znajomego znajomego znajomego jest strażnikiem owej królowej.
On ma po prostu milion znajomych. Spotyka się z nimi co jakiś czas i rozmawia o wszystkim. Wymieniają się wiadomościami i wracają do siebie. W ich sieci nie ma czegoś takiego jak z legendami. U nich nie można dokładać własnych fantazji, bo smok animus zaczarował pewien pergamin i spisał na nim umowę, która zobowiązuje do mówienia tylko i wyłącznie faktów. Podobno, jeżeli ktoś złamie umowę to umrze podobnie jak Żagiew. Nie wiem dokładnie, bo Sztorm nigdy jeszcze nie widział tego na własne oczy.-Kielka, wiesz jak daleko jest Sztorm?- Zapytałam.
-Niedokładnie. Jeśli szedł tamtędy co zawsze to jest gdzieś przy ujściu rzeki.
-On zawsze chodzi przy rzece.
- No to zaraz tu będzie.
-Polecę po niego- Zaproponowała Staria.
Nie poleciała, bo zanim zdążyła wzbić się w powietrze, Sztorm wyszedł z krzaków strasząc mnie i Sopla.
-Słuchajcie! Mam nowinę...
-Ja też! Orientacja w czasie Kielki to jakieś nieporozumienie! Ujście rzeki jest cztery mile dalej!- Zaczęła wydzierać się Staria. -Rozumiem pomylić się o pół mili, milę... ale żeby o cztery!
-Zamknij się i bądź cicho- Mruknęła Kielka.
-To zdanie nie miało sensu- Zauważyłam.- To jakby powiedzieć, że spada się w dół.
-No właśnie- Potwierdziła półżartem Staria.
Sztorm niepewnie patrzył na Sopla,.podobnie jak Kielka. Ten tylko garbił się i odwracał głowę.
-Jak masz na imię?- Zapytał Sztorm.
-Nazywam się Sopel.- Powiedział Lodoskrzydły.
-To mój przyjaciel- Wtrąciłam. Na słowo "przyjaciel" Soplowi zaświeciły oczy.
Mrugnęłam do Sztorma, a on powiedział krótko:
-Iskra zachorowała.
CZYTASZ
Plemiona Pyrii. Choroba [Tom I] ~ {📕📚 }
FanficPaczka przyjaciół uczy się w akademii założonej przez Smoczęta Przeznaczenia, chociaż cała bajka o przepowiedni to tylko wymysł Wieszcza i Triumfatorki. Kielka jest Nieboskrzydłą smoczycą, która kocha latać, ale jej prawe skrzydło jest nieco uszkodz...