publikuje drugi raz bo wattpad coś oddzbania :/
Minnie trzymała w dłoni ołówek, którym co kilka chwil przesuwała po białej kartce. Patrzyła na płynne ruchy jedenastoletniej Emily, która próbowała nauczyć ją rysować kota. Peter siedział na łóżku dziewczynki, zajadając się wręczoną przez jego mamę bagietką.
- Kruszysz mi na kołdrę, Pete - bąknęła.
Chłopiec machnął ręką, na co dziewczyna przewróciła oczami.
Blondyn przychodził do niej codziennie, odkąd tylko potknął się o jej wózek. Szpitalna sala była dla Emily prawie jak dom, więc miło było jej w końcu się z kimś zakolegować.
- Minnie? - zaczął chłopiec, sprawiając, że ta podniosła na niego wzrok znad kartki.
- Co?
- Twój brat długo będzie, jeszcze leżał w szpitalu?
- To nie jest mój brat - poprawiła - Luke jest chłopakiem mojego braciszka.
- Nie ważne - znów machnął ręką - po prostu gdy wróci do domu, pewnie się już więcej nie zobaczymy.
- Właściwie, to czekam aż Ashy odbierze jakiś papier i wtedy wracamy do domku.
- Jak to? - zapytała Emily. - Dlaczego nie powiedziałaś wcześniej? Widzimy się ostatni raz a siedzimy tu jak ostatnie barany!
- Chcesz zrobić imprezę pożegnalną w szpitalu? Ems, czy ty masz mózg? - burknął Pete.
- Moglibyśmy, na przykład kupić ciasto - westchnęła.
- To nic - powiedziała Mikk - może jeszcze kiedyś się zobaczymy.
- Fajnie by było.
W sali rozbrzmiało pukanie, więc wszystkie głowy odwróciły się do drzwi. Zza nich wsunęła się uśmiechnięta twarz szatyna. Mikayla poderwała się do pionu. Wiedziała co to oznacza.
Luke w końcu wraca do domu.
- Muszę już iść - powiedziała - Miło było mi was poznać. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowiejecie i wrócicie do domu - życzyła i ruszyła do drzwi.
- Minnie! - zatrzymała ją Emily i wyciągnęła ku niej swój rysunek.
Mikayla cofnęła się i jeszcze zanim zabrała kartkę z jej rąk, po raz ostatni przytuliła koleżankę i przybiła piątkę z Peterem. Na koniec pomachała im, cofając się w stronę swojego brata, który nadal stał w progu. Wyszła na korytarz, gdzie chwyciła dłoń blondyna, wywołując jego uśmiech.
Hemmingsa cieszyło to, jak reagowała na niego Mikayla. Zawsze chciał się kimś opiekować, a nigdy nie było mu to dane. Wśród swojego rodzeństwa był najmłodszym synem, przy Calumie robił za to "słabsze ogniwo". A miejscu, w którym znalazł się teraz, mógł liczyć zarówno na wsparcie jak i możliwość oddania go komuś.
- Michael po nas przyjedzie? - zapytała dziewczynka, zerkając na brata.
- Nie - odpowiedział - Michael ma dziś zajęcia na uczelni.
- Zapomniałam - westchnęła. - Będziemy jechali autobusem?
- Sugeruję spacer - odezwał się blondyn - i tak się nigdzie nie spieszymy, prawda?
Ashton skinął głową twierdząco, poprawiając torbę na swoim ramieniu. Luke i Minnie, trzymając się za dłonie, ruszyli przodem do wyjścia ze szpitala. Irwin szedł za nimi, obserwując ich złączone ręce. Ten niewinny gest sprawił, że szatyn również miał ochotę trzymać Hemmingsa. Jednak gdy wyszli na zewnątrz, chłopak zdecydował się chwycić swoją siostrę.
CZYTASZ
Minnie | Lashton ✔️
Fanfiction- Widział pan mojego tatusia? - zapytała niziutka dziewczynka, patrząc prosto w błękitne oczy chłopaka. - Minnie, ile razy mam powtarzać, abyś nie uciekała braciszkowi?! twitter: #MinnieFF #1 lashton - 5 VIII 2019 #1 irwin - 5 VIII 2019 #1 sister...