Jeno widząc w jakim stanie jest Donghyuck, o nic nie pytał. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Mark jak zwykle nie popisał się w kwestii bycia najlepszym narzeczonym na świecie. Co oczywiście podniosło ciśnienie czarnowłosemu, bo Hyuck był jego oczkiem w głowie i jedyną osobą, która doceniła Jeno za to kim był z charakteru, a nie za to jak wyglądał.
Lee Jeno był w świecie modelingu praktycznie od zawsze. Jego matka była sławną modelką, a ojciec fotografem. Przez to też, ich dziecko nie miało innego wyjścia, jak podążyć śladem rodziców. Zresztą pomimo tego iż nie było to spełnienie marzeń mężczyzny, to i tak nie miał on na co narzekać. Pieniądze, sława, kontakty, wiedza - te wszystkie wartości były u niego na wyciągnięciu ręki.
Jednakże nie były to wartości, których Jeno chciał zaznać.
Miłość, wrażliwość, przyjaźń.
Przez wiele długich lat borykał się z niesprawiedliwością i kłamstwem. Nie potrafił nikomu zaufać, ponieważ zazwyczaj każda osoba, z którą przyszło mu do zbliżenia, wykorzystywała go dla statusu, bądź też rzeczy materialnych.
Dopiero dwa lata temu gdy poznał Donghyucka na jednej z firmowych imprez, poznał również wartość prawdziwej przyjaźni.
Z tego powodu też Jeno nienawidził Marka.
– Nie spytasz o co tym razem poszło? – przerwał, trwającą już od paru długich minut ciszę brunet, nie mogąc dłużej znieść atmosfery panującej w samochodzie.
Jeno westchnął.
– No cóż, to na pewno nie było tak, że Mark Lee jak zwykle przełożył karierę ponad waszą relację – rzucił sarkastycznie, wiedząc doskonale, że tylko to mogło być powodem stanu, w jakim znajdował się teraz jego przyjaciel.
Model poznał parę w momencie, gdy ci byli już ustatkowani. Kiedy sięgnęli takiego momentu na swojej drodze, że nie pozostało im nic innego jak kąpać się w popularności.
Haechan bardzo szybko zdobył ludzi swoim głosem, wyglądem jak i osobowością. Co oczywiście nikogo nie dziwiło, ponieważ Hyuck pomimo swoich humorów, był bardzo inteligentną, wrażliwą i ciepłą osobą. Dla swoich fanów zrobiłby wiele, a dla bliskich dosłownie wszystko.
Dlatego też Jeno bolało to, że o jego narzeczonym nie można było powiedzieć tego samego. Już od pierwszego momentu, kiedy mężczyźni się spotkali, czarnowłosy miał co do tego wszystkiego złe przeczucia.
Mark Lee lubił zapominać o wydarzeniach, które były dla Hyucka ważne.
Lubił rzucać wymówkami, które dla innych były absurdalne i kompletnie wyssane z palca, natomiast jego partner przyjmował je bez większego ale.
Dla świata zewnętrznego Mark i Haechan byli parą idealną: producent i raper w jednym, spotykający się od dzieciństwa z idolem o anielskim głosie. Sięgnęli szczytu razem i razem na nim stoją już od dłuższego czasu. Często wychodzą na randki, zawsze pojawiają się wspólnie na ważnych wydarzeniach i nigdy nie mieli żadnych poważnych skandali.
Natomiast tylko niektórzy znali prawdę.
– Powiedzmy – Hyuck zaśmiał się gorzko i Jeno kątem oka zauważył, że jego oczy znów wypełniają się łzami.
Znowu nastała dłuższa cisza, która momentami była przerywana ulicznymi dźwiękami. Jeno dopiero teraz pożałował, że nie pomyślał wcześniej o włączeniu radia. Tak bardzo skupił się na płaczącym chłopaku, że kompletnie mu to nie przyszło do głowy.
Natomiast teraz w tej zabijającej ciszy, byłoby ono jak zbawienie.
Chłopak już miał się odezwać, jednocześnie niezwykle ciekawy, co jeszcze mógł zrobić Mark. Jak daleko mógł się posunąć, by skrzywdzić bruneta.
CZYTASZ
Give me a chance [markhyuck/hyuckhei]
Romancegdy mark nie potrafi docenić tego, jak wielkim jest szczęściarzem mając przy swoim boku donghyucka, to czy znajdzie się ktoś kto sprawi, że młodszy lee znowu poczuje się kochany? !!hyuckhei jest głównym shipem jednakże nigdy nie wiadomo, jaki endg...