Epilog

39 4 0
                                    

Pov Leo

- Nie wiem ile czasu minęło – powiedziałem – Wynieśli ją zakrytą białym prześcieradłem. Myślałem, że śnię. Że to był jakiś chory sen. Jednak prawda docierała do mnie z coraz większym bólem. Była silną kobietą. Nie dawała sobą pomiatać. Była dzielna i odważna. Nigdy w życiu nie poznałem takiej dziewczyny w życiu, jaką była ona. Chodziła zawsze uśmiechnięta. Była wspaniałą przyjaciółką, dziewczyną i kobietą. Na pewno była by najlepszą mamą na świecie. Ale ja jej to odebrałem. Odebrałem jej to o czym zawsze marzyła. Jednakże mimo tego, co jej zrobiłem, że ją wyśmiewałem, zostawiłem ją, kiedy najbardziej mnie potrzebowała, że ukrywałem przed nią prawdę i zabiłem jej dziecko to ona i tak potrafiła mi...wybaczyć.

Mężczyzna wpatrywał się we mnie z wielkim zainteresowaniem. Wiedziałem co mnie czeka i nawet nie próbowałem tego ominąć.

- Proszę wyprowadzić Pana Devriesa – powiedział. Mężczyźni, którzy stali po moich obu stronach wyprowadzili mnie z pokoju i zaczęli prowadzić mnie w nieznanym mi kierunku.

Gdy byłem nastolatkiem cieszyłem się wolnością i tym co miałem. Cieszyłem się, że miałem kochającą rodzinę, przyjaciół i fanów. Teraz cieszę się tym, że potrafiłem się przyznać do złego czynu. Jedyne co mnie dołuje to to, że jej nie ma. Mogłem wszystko jeszcze naprawić i zmienić. Więc dlaczego tego nie zrobiłem? Ponieważ się bałem. Bałem się konsekwencji jakie mogłyby mnie czekać w przyszłości. Kochała mnie, a ja ją. Nie mogliśmy bez siebie żyć. Przepuściłem swoją szansę na lepsze życie. Dostałem wyrok. Odsiedzę go. Przynajmniej o jednego mordercę mniej na tym świecie. Ze sławnego rapera zszedłem na mordercę. Wiem, że moja mama jest okropnie mną zawiedziona. Ja sobą też. Jednak teraz myślę tylko o NIEJ. Będę się o nią modlił. Mam nadzieję, że jest w miejscu, w którym jest też ONO i na pewno tam już nie...cierpi.

Messages 3 L. D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz