Czułam się bardzo źle, wchodząc do budynku, który już znałam tak dobrze. Z każdym kolejnym krokiem mój stres i smutek wzrastał. Modliłam się aby nie płakać.
Zapukałam delikatnie do drzwi i weszłam do środka by przywitać strażnika i opiekuna wszystkich kwami.
Wayzz odrazu do mnie podleciał by się przywitać. Gdy przytulił się do mojego policzka zachichotałam.
- Witaj biedronko - Mistrz Fu skinął do mnie głową - co Cię do mnie sprowadza?
- Wyprowadzam się do Chin, mistrzu - palnęłam szybko pod załamującym się głosem - nie mogę dokończyć misji pokonania władcy ciem.
Staruszek spojrzał na mnie z zaskoczeniem i westchnął.
- Rozumiem Marinette - powiedział - musisz oddać miraculum biedronki.
Już wcześniej pożegnałam się ze znajomymi i czarnym kotem. Bardzo źle to przyjął jak również Alya.
Ktoś inny musi teraz zadbać o Tikki i o bezpieczeństwo Paryża. Będę tęsknić za tym miejscem, ale nie mam wyboru, muszę wyjechać. Po moich policzkach spływały już swobodnie łzy.
- Byłaś bardzo dobrą biedronką - strażnik również powoli się rozkleił.
- Dziękuję - powiedziałam prawie szeptem - Niech mistrz znajdzie dobrą biedronkę - dodałam - o dobrym sercu.
- Tak zrobię.
Przytuliłam staruszka i oddałam mu pudełeczko z kolczykami. Wybiegłam bardzo szybko z mieszkania. Z mojego gardła wydobył się głośny szloch.
Nie chce wyjeżdżać.
------------------------------------
Bardzo krótki rozdział na sam początek.Gwiazdka i komentarz to motywacja!
CZYTASZ
Inna Biedronka || ChatNoir
FanfictionMarinette musi się wyprowadzić do Chin razem z rodzicami. Przenoszą piekarnię by móc opiekować się babcią. Dziewczyna nie może zatrzymać miraculum, jest ono potrzebne by uratować Paryż przed Władcą Ciem. Mistrz Fu szuka nowej bohaterki. W tym samym...