* - Czarny kocie - zwróciłem się w stronę mojej kropeczki - muszę Ci o czymś powiedzieć.
- Słucham Cię my Lady - powiedziałem posyłając jej mój firmowy uśmiech.
- Kończę z tym.
- Z czym?
- Z tym.
- Z tym?
- Z bycia biedronką.
...
- Że słucham?! - Podniosłem głos, nie miałem pojęcia co się dzieje - żartujesz sobie prawda?
Kiwnęła przecząco głową.
- Nie żartuje, w najbliższym czasie będziesz miał nową partnerkę - uśmiechnęła się smutno.
- Ale ja nie chcę nikogo innego biedronsiu - czułem się taki bezsilny - chcę Ciebie.
- Przepraszam Kocie.
Dziewczyna zarzuciła linkę swojego jo-jo na najbliższy dach i po chwili zniknęła.
Nie wiem ile tak stałem, ale chyba dość długo, ponieważ nawet się nie spostrzegłem, że mój kostium zniknął, a policzki są mokre od łez.
- Przykro mi młody - odezwało się kwami.*
Podziwiałam widoki zza szyby auta. W moich uszach znalazły się słuchawki i ulubiona muzyka Jaggeda Stone'a. Jechaliśmy już dobre pięć godzin do naszego nowego domu. Mama zawsze chciała otworzyć salon fryzjerki w Paryżu, tam gdzie się urodziła i wychowała. Teraz jej marzenie się spełnia. W lusterku auta widać było jej podekscytowanie oraz uśmiech na twarzy. Z tatą z zawodu są fryzjerami i oboje będą razem pracować co ich jeszcze bardziej uszczęśliwia.
Podobno tam gdzie będzie ich miejsce pracy, była kiedyś piekarnia, a nad nią mieszkanie właścicieli i to właśnie tam będzie nasz nowy dom.
Nie będę tęsknić za Londynem, tam wszyscy się ode mnie odwrócili z powodu tego, że jestem "sztywna", a to nie prawda. No może trochę. Poczułam jak młodszy brat wyrywa mi słuchawkę z uszu.
- Też jesteś podekscytowana Tessa? - chłopak praktycznie skakał na siedzeniu.
- Nie specjalnie - odpowiedziałam.
Alex jest o siedem lat ode mnie młodszy i jest najgrzeczniejszym dzieckiem jakie w życiu widziałam. Ma dużo pasji i jak każdy ośmiolatek lubi się bawić. Ma oczy po mamie, które zawsze ja chciałam odziedziczyć - czysty błękit. Tata ma zielone, a ja ciemny brąz po dziadku. Wszyscy jesteśmy brunetami i dobrze nam z tym. Jedyne co mnie wyróżnia z całej rodziny to dołeczki.
Po niespełna godzinie dojechaliśmy pod nasz nowy dom. Wszystkie nasze rzeczy zostały już przewiezione przez ekipę od przeprowadzek. Jedynie ze sobą mamy walizki z ubraniami. Tata zadeklarował, że wszystko wniesie do środka, a ja z bratem możemy przejść się do pobliskiego parku. Zgodziliśmy się.
Spacerowaliśmy sobie spokojnie i usłyszeliśmy głośne odgłosy na drzewie.
- Tessa, patrz! - ośmiolatek pokazał na gałąź.
Znajdował się na niej mały, czarny kotek.
Niewiele myśląc po prostu weszłam na drzewo i ściągnęłam zwierzę. Zawsze lubiłam się wspinać.- Weźmy go ze sobą! - Alex powiedział błagalnym głosem i pogłaskał maleństwo.
- Nie możemy - powiedziałam - ma obrożę, jest od kogoś.
- To zrobimy ogłoszenia, że go znale..- nie dane nam było dokończyć, ponieważ obok pojawił się staruszek w hawajskiej koszuli.
- Znaleźliście mojego kota, dziękuję - powiedział.
Spojrzeliśmy z bratem na siebie zaskoczeni.
- Proszę - odpowiedziałam.
Staruszek jakgdyby nigdy nic odszedł.
- Dobra Alex - westchnęłam - to było dziwne.
- Chodźmy do domu.
Ośmiolatek chwycił mnie za rękę i razem udaliśmy się do mieszkania.
Weszliśmy przez salon fryzjerski, który był urządzony już całkiem nieźle.Oznajmiłam rodzicom, że już wróciliśmy i nie wiele myśląc, weszłam do mojego nowego pokoju.
Wszystko było różowe. Ale ten róż mi się podobał, był naprawdę bardzo ładny. Chciałam zobaczyć pokój byłej właścicielki, dlatego kazałam nic nie robić oprócz wniesienia mebli. I dobrze zrobiłam. Moje meble były koloru szarego i pasowały na szczęście. Nad biurkiem było łóżko, a nad łóżkiem klapa na balkon. Byłam pod wrażeniem. Uznałam, że wypakuje wszystkie moje rzeczy.
Gdy skończyłam się oswajać z nowym otoczeniem, spakowałam na następny dzień książki do mojego białego plecaka. A następnie przebrałam się i odpłynęłam w krainy snów, by móc przygotować się na kolejny dzień.
----------------------------------
Moje wypociny!Gwiazdka i komentarz dają motywacje!
CZYTASZ
Inna Biedronka || ChatNoir
FanficMarinette musi się wyprowadzić do Chin razem z rodzicami. Przenoszą piekarnię by móc opiekować się babcią. Dziewczyna nie może zatrzymać miraculum, jest ono potrzebne by uratować Paryż przed Władcą Ciem. Mistrz Fu szuka nowej bohaterki. W tym samym...