~ 3 ~

317 25 0
                                    

Dzwoniący telefon brutalnie wytrącił go ze snu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dzwoniący telefon brutalnie wytrącił go ze snu. Przeraźliwy dźwięk wwiercał się w jego czaszkę, powodując jeszcze większy ból głowy.

Tae zmusił się do otwarcia oczu i natychmiast tego pożałował; ostre światło dnia podrażniło jego tęczówki.

Zakrył oczy przedramieniem i wziął kilka głębokich wdechów, a telefon znów zadzwonił.

Westchnął i podniósł się na łóżku, by w końcu odebrać połączenie, bo miał już dość tego ciągłego hałasu, jaki powodował jego smartfon.

Mrużąc oczy, usiadł na krawędzi łóżka, dotykając stopami zimnej podłogi, i szybko zlokalizował położenie dzwoniącego urządzenia. Komórka leżała nieopodal, na pomiętych jeansach.
Z wielkim wysiłkiem sięgnął po nią i nie patrząc na wyświetlacz - odebrał.

—  Ta?...  —  mruknął, mierzwiąc swoje i tak już rozwichrzone włosy.

—  W końcu odebrałeś, Tae! Ja już siedzę w pociągu. Mam nadzieję, że przyjedziesz po mnie na dworzec?

Poderwał się z łóżka, jak oparzony, gdy usłyszał po drugiej stronie głos Jimina, ale natychmiast opadł na nie z powrotrem, bo w głowie zakręciło mu się jak po karuzeli. Żołądek ścisnął się nieprzyjemnie, a gorzka żółć podeszła mu do gardła. W ostatniej chwili zdusił w sobie chęć zwymiotowania na podłogę.

—  Tae, jesteś tam?

—  Tak...  —  Odchrząknął, by oczyścić zachrypnięte gardło.  —  Jestem.

—  Obudziłem cię? Brzmisz jakoś dziwnie...  —  W głosie Jiminiego pojawiła się troska.

—  Tak, spałem, bo...wczoraj uczyłem się do późnej nocy  —  skłamał na poczekaniu. Natychmiast siebie za to znienawidził.

—  Odpuściłbyś trochę z tą nauką. Szczególnie, że dzisiaj do ciebie przyjeżdżam.

—  Już nie mogę się doczekać.  —  Tae uśmiechnął się sam do siebie. Naprawdę chciał już zobaczyć Parka, przytulić go i pocałować. Dopiero teraz uświadomił sobie, jak bardzo stęsknił się za swoją sympatią.

—  Ja też. Powinienem być na miejscu za jakieś dwie godziny.

—  Okej. Będę czekał na dworcu.

—  Do zobaczenia. I... Taehyung?

—  Tak, Jiminie?

—  Kocham cię  —  powiedział cicho rudowłosy chłopak i zachichotał, powodując u swojego rówieśnika szeroki uśmiech.

—  Ja ciebie też, ChimChim  —  odpowiedział, czując, jak wracają mu siły. Te dwa słowa, wypowiedziane przez Jimina, poprawiły mu humor i dały nadzieję na wspaniale spędzony dzień ze swoim ukochanym.

𝕋𝕙𝕖 𝕋𝕣𝕦𝕥𝕙 𝕌𝕟𝕥𝕠𝕝𝕕 ✔  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz