Wraz z nadejściem października zrobiło się dużo chłodniej. Na Błoniach spacerowało coraz mniej osób. Ekscytacja spowodowana powrotem do Hogwartu po wakacjach już opadła, a uczniowie wdrażali się powoli w szkolną monotonię.
Wrzesień szóstej klasy był jak dotąd najdziwniejszym okresem w życiu Lily. Wszystko było inaczej. Nie przyjaźniła się już z Severusem, nie kłóciła się już z Potterem. Miesiąc minął szybko i bez jakichkolwiek problemów. Całkowicie skupiała się na szkole. W przyszłości chciała zostać Aurorem - musiała mieć jak najlepsze stopnie. Eliksiry były jej oczkiem w głowie, a transmutacja utrapieniem.
Od początku roku zamieniła dosłownie dwa słowa z Jamesem - on powiedział "cześć", a ona odpowiedziała. Skończyły się zaproszenia na randkę, właściwie to nawet rzadziej go widywała na lekcjach czy w czasie posiłków. Ona unikała jego, a on unikał jej.
Jej przyjaciółki urosły przez wakacje. Ich opalona skóra emanowała blaskiem, a jeszcze dłuższe niż kilka miesięcy temu włosy falowały na wietrze podczas spacerów po Błoniach. Zaproszeniom na randki nie było końca.
***
(Lily)
Wyjątkowo nie byłam w stanie spać. Chyba przez pełnię. Światło księżyca przebijało się nawet przez bordowe zasłony. Było późno, koło trzeciej nad ranem, a ja siedziałam na kanapie w Pokoju Wspólnym próbując nauczyć się czegokolwiek do jutrzejszego (dzisiejszego eh) testu z Transmutacji.
Ogień w kominku odwracał jednak moją uwagę od książek. Szukałam w nim kształtów - to była wspólna zabawa, moja i Petunii, w czasach przed Hogwartem. Płomienie układały się teraz w kształt jakiegoś zwierzęcia. Czworonogiego - to było pewne. Starałam się zidentyfikować coś więcej, ale nie byłam w stanie. Hmmm... Oczy powoli zaczynały mi się kleić.
W tym momencie rozległo się skrzypienie portretu. Delikatnie wychyliłam się zza oparcia kanapy. Byłam ciekawa cóż to za delikwent wraca zapewne z miłosnej schadzki. Jednak pomimo dźwięku, przy portrecie nikogo nie było. No ładnie, Evans. Pora spać.
Kilka sekund później, mniej więcej w połowie drogi między kominkiem a wejściem do Pokoju Wspólnego pojawiły się sylwetki 2 chłopaków. Ha! Black i Potter - któż by się spodziewał.
Nie było dobrze.
Black podpierał się na Potterze i ledwo szedł. Nogawka ciemnych spodni była mokra, a ja mogłam mieć tylko nadzieję, że to nie była krew.
- Co się stało?
- Lily?! - Potter lekko się przestraszył, chyba nie zdążyli mnie wcześniej zauważyć.
- Co się stało? - Black nie odezwał się ani słowem, jednak miał otwarte oczy, na szczęście zdawał się być przytomnym.
- Powiem Ci, ale najpierw musisz mi pomóc. - Potter ruchem głowy wskazał na Syriusza.
- Połóż go na kanapie. - Czarnowłosy opadł z jękiem na mebel. - Gdzie Cię boli Black?
- Noga, noga go boli. - Pośpiesznie odpowiedział James.
Delikatnie podciągnęłam przemoczoną już nogawkę spodni do góry.
O Merlinie.
- James, oczyść ranę zaklęciem, a ja lecę do dormitorium po eliksiry.
Pobiegłam. Wpadłam do pokoju po cichu, tak żeby nie obudzić dziewczyn. Chwyciłam mój kuferek i zbiegłam ponownie na dół. Potter klęczał przy nodze Syriusza i mruczał cicho zaklęcie. Usunął już w większości skrzepniętą krew, dzięki czemu wreszcie widziałam jak to wszystko wygląda. Musiałam się zastanowić czego użyć. Rana wydawała się głęboka. Co gorsze nie było to proste draśnięcie, a nierówne, szarpane zagłębienie, po którym byłam pewna już teraz, że zostanie blizna.
O Morgano, czy oni zawsze muszą pakować się w kłopoty?
***
Syriusz spał na kanapie, a ja chowałam swoje rzeczy do kuferka.
- Chcesz mi to jakoś wytłumaczyć?
Potter milczał.
- Czy dostałeś dziś wystarczającą nauczkę i nie będziecie się już narażać na niebezpieczeństwo?
Cisza.
- Gdzie w ogóle jest Remus i Peter? Dlaczego nie ma ich z Wami?
Chłopak wreszcie oderwał wzrok od podłogi i zwrócił twarz w moim kierunku.
- To nie twoja sprawa Lily. - Obruszyłam się.- Ale jestem Ci bardzo wdzięczny za pomoc. Jeśli kiedyś będziesz czegoś potrzebowała, to daj znać. Chciałbym się jakoś odpłacić.
Znów zapadła cisza.
- Czyli nic mi nie powiesz?
- Nie tym razem, Evans.
625 słów.
Przepraszam za przerwę, ale przygotowania do matury stały się niestety dość absorbujące. Ale już od czerwca ruszę z tym opowiadaniem na pewno. Postaram się też, żeby rozdziały były dłuższe. Dzięki za czytanie i miłe komentarze! To jest mega motywujące!
YOU ARE READING
Złoty znicz Jamesa Pottera
Fanfiction"- Znam tylko jedną rzecz, która może być jednocześnie bardzo prosta i bardzo skomplikowana. - A co to takiego? - Miłość." ...