VIII: Nic się nie stało Hyung, to nie twoja wina.

566 29 9
                                    

       - Yongbok Hyung! - krzyknął Jeongin.
- Co jest młody?
- Hyung, bo ja...ja chyba się zakochałem w jednej osobie. Problem w tym, że ktoś inny, mimo że z nią nie jest to już się całował. Hyung, jak sprawić, by ona była moja? Znasz jakieś teksty na podryw czy coś? - spytał z nadzieją młodszy.
- A kto to jest?
- [T.I]. - odpowiedział, patrząc w swoje buty, byleby uniknąć wzroku Lee.
- Porozmawiam z nią na ten temat, co ty na to? - zaproponował starszy I potargał włosy Yanga.
      - Um...hej Noona.
- Hej Yongbok. Chciałeś coś ode mnie? W sumie...inaczej nie prosiłbyś o spotkanie. Ale, najpierw muszą być lody. Potem rozmowa. - oznajmiła [T.I], ciągnąc niczego nieświadomego Yongboka w stronę swojej ulubionej lodziarni.
       - Noona, ty sobie żartujesz, prawda? Cztery gałki lodów to nie za dużo? - przeraził się młodszy, widząc porcję [T.I].
- Yah, czy ty sugerujesz, że potem będę gruba? Dla twojej informacji, mam szybką przemianę materii. - zaśmiała się mu prosto w twarz. - No nie ważne, o co chciałeś zapytać?
- Noona, wiem, że to ostatni dzień szkoły, jutro ją kończymy, ale muszę ci coś powiedzieć. Bo ja...um...wiem co było z Kijoong Hyungiem, ale...ale ze mną tak nie będzie. Oczywiście jeśli dostanę taką szansę. Kocham cię Noona...będziesz moją dziewczyną? - wyznał, chwytając ją za wolną dłoń.
- Ja...Yongbok, nie wiem czy to wyjdzie...
- Daj mi szansę, a pokażę ci, że nam wyjdzie. - zapewnił ją, będąc praktycznie już w stu procentach pewny, że jego plan się uda.
- Dobrze Yongbok, dam ci szansę. - westchnęła, uśmiechając się delikatnie w jego stronę. Wtedy właśnie jego plan się ziścił.

Yongbok Hyung:
Wybacz, rozmawiałem z [T.I] Nooną.
Ona cię nie kocha.
Wybacz młody
Ale spróbuj "Jesteś gorąca jak chodnik w Izraelu" może jakaś poleci na ten tekst.
Jeszcze raz wybacz Jeongin

Jeongin Dongsaeng:
Nic się nie stało Hyung, to nie twoja wina.

   Yang zablokował telefon I już przymierzał się do rzutu komórką, jednak w ostatniej chwili się opamiętał. Jeongin położył się na łóżku, tępo wpatrując się w sufit. Próbował cokolwiek wymyślić, by zdobyć [T.I].
- A może by tak zamknąć ją w piwnicy I torturować do momentu aż nie powie, że mnie kocha? - rozmyślał.
- Nie...HyunJin zacząłby mnie podejrzewać. Nie mogę być w kręgu podejrzanych. Muszę znowu mu pomóc. Bycie podejrzanym to ostatnie czego teraz potrzebuję. - mruczał pod nosem, chcąc wymyślić sensowny plan działania.
         - [T.I], gdzie idziesz teraz? - zapytał tuż po zakończeniu ceremonii HyunJin.
- Szczerze? Najchętniej wyjechałabym do Toronto, ale rodzice mi nie pozwalają. Złożyłam papiery do szkoły w Songnam, ale czy mnie przyjmą...eh, zostawmy ten temat. A gdzie ty idziesz? - spytała, siadając na barierkach, które zostały tam postawione.
- Ja? Zostaję w Seulu, ale chyba Jeongin zamierza iść do Songnam. Nie wiem. Nie mam teraz czasu myśleć o tym wszystkim.
- A czym jesteś tak zajęty? Może nadal przesłuchujesz niewinnych ludzi?
- Nie przesłuchuję innych! - oburzył się Hwang.
- To ciekawe jak nazwiesz wypytywanie mojego brata I rodziców o moje zachowanie? - westchnęła [T.I], po czym skierowała się w stronę wyjścia ze szkoły. Przy bramie po raz ostatni spojrzała na budynek I ruszyła, by razem z Yongbokiem kupić sobie lody.
       - Jeongin, mój najukochańszy kuzynie, błagam, ratuj.
- Co się stało Hyung? - spytał przejęty młodszy, odrywając się od pisania planu porwania [T.I], przecież nie może pozwolić na to, by coś jej się stało, prawda?
- Jeongin, błagam, idź do tego samego gimnazjum co ona. Przyjęli mnie w Seulu, a ta będzie dojeżdżać do Songnam. - poprosił go, klęcząc na kolanach.
- Dobra, ale jest jeden warunek.
- Jaki? Zrobię wszystko.
- Przestań być śledczym. Ja się wszystkim zajmę. Tobie to nie wychodzi. - oznajmił, a starszy zastygł w pozycji klęczącej. On się nie nadaje?
- Jeongin, co ty wygadujesz, nie jestem przecież aż tak zły, prawda? Hahah.
- Gdybyś był, zwróciłbyś uwagę na to, że pospiesznie zakryłem rękoma kartkę. Tam był plan porwania [T.I]. Na takie szczegóły musisz zwracać uwagę. Jesteś fatalny. - rzekł spokojnie Yang, machając mu przed twarzą kartką z rzeczywistym planem porwania.
- Ty chcesz ją uprowadzić? Więc to twoja wina?! - chwycił go za kołnierz koszuli, wstając z poprzedniej pozycji.
- Nie jestem aż tak głupi, nie zdradziłbym mojego planu. A to, że [T.I] idzie do Songnam było wiadome od miesiąca. Spóźniłeś się Hyung. - wyprosił go ze swojego pokoju I zsunął się po zamkniętych drzwiach. Teraz może pokazać, że umie myśleć I zrobi wiele rzeczy lepiej niż starsi.

Time travel/Hwang Hyunjin [✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz