XXV: Skąd wiesz?

219 15 6
                                    

      Zdenerwowana Hyoyeon przemierzała korytarze, chcąc zgubić [T.I]. Nie wiedziała już jak wyjść z męskiego akademika, jednak nie mogła pozwolić sobie na znalezienie jej przez starszą.
- Stój! - usłyszała za sobą, jednak zamiast zwolnić, przyspieszyła. [T.N] zaczęła za nią biec.
- Jak mówię stój, to się zatrzymujesz. - przyparła ją do ściany [k.w]włosa.
- Nie będę się słuchać kogoś, kto mnie osksrża. - fuknęła.
- Słuchaj. Ja doskonale wiem co ty kombinujesz...a raczej kombinowałaś. Ślepa nie jestem. Myślisz, że nie wiem co chciałaś mi zrobić? Serio? Moje zabójstwo?
- S-skąd ty...
- Kijoong mi powiedział wszyściutko. Przepraszał mnie, że planował to zrobić. Jednak on odszedł od tego pomysłu, ty się bałaś zrobić go w pojedynkę, a gdy jeszcze zewrał z tobą, stałaś się jeszcze wierniejsza Jinniemu. Wyłączyłam te myśli, gdy on został zabity. Tylko dlatego. Ale potem wszystko do mnie wróciło. Moje oskarżenia, jak je nazwałaś, nie są bezpodstawne. Nie to co twoje. Na przyszłość, sąd czy policja będą chcieli lepszych arumentów. - oznajmiła starsza.
- Czyli...to moje skierowanie na policję, tak?
- A masz inny sposób? I tak masz o tyle dobrze, że pójdziesz tam sama, bez używania siły. - młodsza zwiesiła głowę na dół. Nie miała już potrzeb, by zrobić coś [T.I]. Straciła chęci, które zostały przygaszone, przez śmierć Kijoonga. Obydwie poszły na komisariat, tam [T.I] zostawiła ją razem ze służbami I wróciła do akademika, by wziąć potrzebne na trening rzeczy.
      - Gdzie idziesz? Gdzie Yeon? - spytał Hwang, jak tylko ją zobaczył.
- Ja? Na trening. Też chcesz iść? A Hyoyeon jest na komisariacie policji, za usiłowanie zabójstwa. - odpowiedziała ze stoickim spokojem, a Hyunjin zakrztusił się wdychanym powietrzem.
- Jak na pol-
- Nie mówmy tu o tym. To jak, idziesz ze mną?
      - Zapraszam do siedzenia. Chyba, że razem ze mną chcesz ćwiczyć układ.
- A twój choreograf nie będzie zły jak się dołączę?
- Co? Jego nawet nie ma. Przyszłam się doskonalić, za trzy godziny przerwa. - [T.N] włączyła odpowiednią playlistę I pokazała kilka kroków starszemu.
       - Więc co? Jak to się stało, że ona tam trafiła?
- W sensie Hyo? Um...ona...planowała z Joongiem moje zabójstwo. Jednak on się wycofał, przeprosił mnie za to. No I mu wybaczyłam. Hyo tego nie zrobiła, nawet po tym jak jej o tym powiedziałam. Zaprowadziłam ją na komisariat. No I tak z tego wyszło. - wytłumaczyła mu, łapiąc między słowami przerwę na oddech.
- On przecież nie żyje, a po kolorze ręki, to teraz od śmierci mija z pięć dni. Kiedy on ci to powiedział? I czemu nie zgłosiłaś tego nigdzie?
- Pół roku temu się o tym dowiedziałam, ale gdy dziś... jakby coś się mi w głowie poprzewracało...znów przypomniałam sobie o jej czynach I powiedziałam jej to przy tobie. Potem ona uciekła, to pobiegłam za nią. No I jeszcze warto dodać, że przez pierwsze sześć miesięcy waszego związku leciała na dwa fronty. Twój I Kijoonga. Potem o tym zapomniałam, a jak kiedyś z nim rozmawiałam, to powiedział, że nie są razem. - po skończonej wypowiedzi, po policzkach starszego zaczęły spływać łzy.
- Ja...ona...nie wierzę. Oszukiwała mnie tyle czasu, nie odważyła się tego powiedzieć, że ma kogoś na boku, a do tego dowiaduję się tego wszystkiego od mojej przyjaciółki, która miała przez nią zginąć. Powiedz, że to się nie dzieje naprawdę. - osunął się po ścianie, chowając twarz w swoje dłonie.
- Jinnie...nie płacz. Żyję, ty też. Wiem, że ciebie to boli bardziej, ale proszę cię, nie płacz, bo zaraz ja też będę. - chwyciła jego ręce w swoje I kciukiem starła kolejne, ściekające łzy.
- Nie możemy się nad tym załamywać. Trzeba żyć dalej, bez względu na to ile I jakiej wielkości kłody rzuca ci pod nogi los. Chodź, przytul się, będzie ci lepiej. - rozłożyła ręcę, a koreańczyk natychmiastowo wtulił się w nią.
- Jak ja się cieszę, że mam kogoś takiego jak ty. Jesteś najlepszą przyjaciółką jaką można sobie wymarzyć. Jeny, przepraszam cię. Zmoczyłem ci koszulkę. - odsunął się od niej, nadal przepraszając.
- To nic wielkiego, zaraz wyschnie. Wracaj już do akademika. Masz rolę do nauki panie Hyde*. - zaśmiała się, a ten lekko szturchnął jej ramię.
- Przestań. Jeszcze kiedyś to ja będę do ciebie mówił imieniem postaci które grasz.
- Jasne. Tylko nie zabij mnie po drodze Hyde. Jekyll byłby o wiele- hej! Przestań mnie bić! Znęcasz się nade mną! Zaraz mi kości połamiesz! - rzuciła się na podłogę, trzymając w miejscu, w które uprzednio uderzył starszy. Obydwoje roześmiali się, a on choć na chwilę zapomniał o przykrej sytuacji.

Hyundai:
To nie Hyo.
Ona siedzi za kratami

O.U.T:
C O
Kiedy
Jak
KILKA GODZIN MNIE NIE BYŁO, OGARNIJCIE SIĘ.
ZA SZYBKO TO SIĘ DZIEJE

»»»»»»»»»»»»
* Hyde - jedna z głównych bohaterów książki "Strange Case of Dr. Jekyll and Mr. Hyde" R.L. Stevenson'a.

Time travel/Hwang Hyunjin [✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz