Sytuacja 4:
Listonosz ninjaWracam sobie spokojnie moim zadupiem do domu ze sklepu. Trochę sobie podśpiewuję i ogólnie odprawiam jakieś dziwne rzeczy, jak to mam w zwyczaju. Nie ma przecież nikogo w pobliżu prawda?
Ważna informacja: między moim domem, a domem sąsiada jest taka dróżka przysłonięta krzakami z mojego ogrodu, że nic nie widać. Nigdy na nią nie zwracam szczególnie uwagi, no bo po co.
Już mam sobie spokojnie wejść przez bramkę do mojej posesji, aż tu nagle czuję czyjąś rękę na moim ramieniu i słyszę za sobą "Stop."
Ło matko to mój koniec. To na pewno jakiś złodziej, morderca czy inny yakuza. Już po mnie. Zabiją mnie, pokroją, a moje organy sprzedadzą na olx. Tak będzie. Nie jest to moja wymarzona śmierć no ale cóż lepsza taka niż żadna.
Proszę pochowajcie mnie (lub to co ze mnie zostanie) w jakiejś ładnej różowej holo trumnie.
Listonosz morderca: Uff... Jak dobrze, że panią złapałem. Mam tutaj list dla pani <imię mojej mamy here>. Mieszka tutaj taka osoba?
Ja: Tak...
Listonosz morderca: Okej. Dziękuję, to ja wyruszam dalej!
To było najdziwniejsze spotkanie z listonoszem jakie kiedykolwiek miałam. Nie wiem nadal tylko, dlaczego pan listonosz obserwował wejście do mojego domu ukryty w cieniu za krzakami.
Ah ta poczta polska i ich wyszkolona kadra specjalna listonoszy ninja.
CZYTASZ
Niezwykle Zwykłe Życie Kurose
HumorZabawne historie z życia zwyczajnego artysty/mangozjeba z poziomem przegrywu over 9000. Co tu dużo dodać, jeśli nie jest ci obca tematyka mango i animy, bądź też po prostu chcesz się pośmiać z wtop przegrywa jakich mało, to na pewno znajdziesz tu c...