Sprawdzian

21 3 2
                                    

*zaciska dłoń aż jej strzelają małe eksplozje w dłoni* okey, odbierzcie się w pary!!! Ale pamiętajcie jakie macie Quirk!
*po chwili gwaru na boisku każdy miał parę oprócz blond-włosego nastolatka który miał wypisaną na twarzy śmierć*
-hmmm..? A ty czemu nie masz pary? *podochodzi do niego*
-no proste! BO NIKT NIE JEST WART BYĆ ZE MNĄ W PARZE!!!
-a ja?
-HEEE...?
-skoro jesteś taki zuchwały to pokarz na co cię stać KACHANN *staje na przeciwko niego oddalona o jakieś 4 metry* No dawaj *mocno tupie nogą w ziemię i przyjmuje pozę*
-Nie masz prawa tak na mnie mówić!!! *biegnie w jej stronę i wyskakuje za pomocą swojego Quirk*
-No przecież mówię tak do ciebie od kiedy się urodziłeś *uśmiecha się, a jej włosy podlatują do góry*
-CO JEST!?? *spada na dół i nie może używać swojego daru*
-*łapie go za nadgarstek i uderza nim o ziemie po czym staje na jego karku jedną nogą* nie radzę ci się ruszać
-chciała byś! *łapie ją za kostkę i odpycha*
- *klęczy i daje swoje kolano na jego plecy* nie ładnie tak nie słuchać nauczyciela... *łapie go za nadgarstek u prawej dłoni i wygina go*
-ał, ał, AŁ! Ograni się babo! *krzyczy*
-*wbija jeszcze mocniej kolano* przestań się wiercić to cię puszczę
-*poddaje się*
-*puszcza go* dobra, a więc kto mi powie co zrobił źle?
-*kirishima* zaatakował panią z lotu.
-nie
-*mina* zdecydował się panią zaatakować z niedacka
-nie-e
-*mineta* w ogóle zaatakował
-nie *pomaga mu wstać* ten problem jaki zrobił to po pierwsze: nie miał konkretnego planu, po drugie: nie znał mojego daru, i po trzecie: miał złą postawę przez co z łatwością bym go pokonała nawet bez mojego Quirk.
-*Iida* ale jaki ma pani w takim razie dar? No bo przecież na początku mogła pani wytworzyć eksplozje z pani rąk jak bakugo, a teraz wymazała mu pani dar jak Aizawa-sensei.
-mam...dosyć specyficzny Quirk, tak na prawdę to on nie ma nazwy bo jest zbyt inny od wszystkich. *uśmiecha się* dobra a teraz za mną! Idziemy do hali 12.4dX!
-*kirishima* czy to nie ta nowa budowla którą ostatnio budowali za akademikami?
-tak to właśnie ta *uśmiecha się*

*5 min puźniej:*
-no i jesteśmy. Oto jest hala 12.4dX!
-WOOOW! *99% klasy*
-dobra wchodzimy! *otwiera spore drzwi do budynku* oto jest nasza hala! *całe wyposażenie ograniczało się do okien na samej górze i dziwnych niebieskich ,,kafelek"
-Emmmm...a gdzie jest sprzęt? *pyta się zielonooki nastolatek*
-nie potrzebujemy sprzętu *podchodzi do wirtualnej planszy i zapisuje tam coś* oki doki, dzisiaj będziecie walczyć jeden na jednego w środowiskach utrudnionych *przełącza coś na planszy* proszę oto wasz przydział walk. Na pierwszy ogień idzie Tokoyami i Todoroki *pokazuje na środek sali* inni mogą patrzeć lub się rozciągać...*podchodzi do planszy* okeeeeey...gotowe*na środku sali pomawiają się głazy, poprzewracane drzewa a dookoła są płomienie* proszę, oto wasze pole walki...Todoroki, grasz złoczyńcę, a ty Tokoyami masz go złapać albo unieruchomić swoim dark shadow'em. Macie 15 minut. *włącza stoper a w rogach pojawiają się kamery* wszystko jest kręcone żeby z waszej walki wynieść jakieś postępy i niepowodzenia. POWODZENIA!
-*Tokoyami* To już wiem o co chodziło na pierwszy ogień...*rozgląda się* dark shadow, atakuj *wyciąga rękę w stronę biało-czerwono włosego chłopaka*.
-*todoroki* aghhh...*robi unik w prawo i odpycha ataki cienia za pomocą lodu*
-hmmm...*patrzy się na taktykę uczniów* całkiem nieźle...młody Todoroki powinieneś zacząć używać ognia!
-*Shouto* **racja, on nie nawidzi światła** ghhh...*podskakuje wysoko w górę i strzela ogniem w przeciwnika*.
-dobrze...**jest o wiele lepszy niż na festiwalu**.
-*Tokoyami* CO DO-... *uderza w niego silny, ciepły podmuch powietrza i przepycha go aż pod ścianę* grhhhh...**moje plecy** ghhh...dark shadow, teraz *przyjmuje pozę i atakuje* już po tobie!
-*Todoroki* *łapie go za prawy nadgarstek i przewraca na plecy*.
-*Tokoyami*ghhh...moje plecy *leży*.
-Dosyć *podchodzi do ucznia* *gruz znika* nic ci nie jest?
-*Tokoyami* nie...tylko bolą mnie plecy.
-to dobrze. Brawo Todoroki, jesteś o wiele silniejszy niż przypuszczałam *uśmiecha się*.
-dziękuję...*podchodzi od nich*.
-OKEY! Teraz pora na Minę i Sero!
-*po lekcji* dobra! Wszyscy którzy mają obrażenia za mną! Reszta na kolejną lekcje *idzie w stronę gabinetu Recovery Girl*
*idzie za nią młody Midoria, Tokoyami, Mineta i Momo* no dobrze...co komu dolega?
-*Momo* mnie strasznie boli brzuch.
-*Tokoyami* mnie bolą plecy.
-*Mineta* ja mam chyba wstrząs...wszystkiego *chwieje się na boki*
-*Midoria* a ja mam chyba skrę...
-skręconą rękę, no pewnie *wzdycha* okey... *otwiera drzwi do gabinetu* hej...możesz się zająć tą trójką? *wskazuje na Momo, Minetę i Tokoyami'ego* ja zajmę się nim *bierze Izuku za rękę i idzie z nim na drugi koniec sali* siadaj *pokazuje łóżko i podchodzi do stawki po bandaże* gdzie ciebie boli konkretnie? *siada obok*
-trochę tutaj i tu *pokazuje na nadgarstek i przed ramie*
-hmmm...masz mocne siniaki *powoli owija jego rękę* same bandaże nie wystarczą... nie jest dobrze...
-co? Coś nie tak?
-najwyraźniej jest źle.
-emmm...a co się stało?
-chyba...już wiem czemu to All might wybrał ciebie na kolejny symbol pokoju.*uśmiech*
-c-co...? *trzęsie mu się głos*
-spokojnie. Nikomu nie powiem *przykłada palec do ust*
-hmh...*kiwa głową na tak*
-ale to głównie z tego powodu że się z nim szkoliłam u naszej mistrzyni *odchyla głowę*
-CO!?
-no tak! Razem ze mną uczył się All might, i uwierz mi, bardzo go przypominasz...tak samo jak ty był zawzięty, nie ugięty, miły, zawsze gonił marzenia i był strasznie przystojny... *zerka na niego*...naprawdę.
-chwila...czy pani i on, no wie pani. Czy wy byliście parą?
-OCZYWIŚCIE ŻE NIE MÓJ CHŁOPCZE! *znienacka za uczniem pojawia się mocno umięśniony, wysoki mężczyzna w czerwono żółtym stroju* *kładzie rękę na jego ramieniu*
-ohhh,doprawdy? zawsze miałeś inne zdanie... nawet to mogę potwierdzić *podnosi rękę i prostuje palce*
-he...HEEEE!!?????!!! P-p-pani i-i All m-mig-might by-byli ZARĘCZENI!?!!?!??
-dokładnie, BYLI. To jest dobre słowo.
-nie według mnie *mruczy pod nosem*
-A co, chcesz czegoś jeszcze ode mnie?
-TAK! Prawdy.
-wszystko ci już mówiłam.
-chodź stąd *łapie za przedramię i ciągnie na korytarz*
-co ty mi-EJ! Puszczaj ale to już!
-Wybacz mi! Ale nie mogę tego tak zostawić! Do widzenia mój chłopcze!
-ALL MIGHT PUSZCZAJ MNIEEEEE! *dar Present Mic'a*
-co...! *zatyka uszy i puszcza jej rękę*
-no! Dziękuje ci.
-pro-pfffffff....*pluje krwią*...wybacz za to ja...  -*dotyka go po ranie na brzuchu* emmm...Emma?
-tak?
-co ty robisz?
-emmm...*przestaje*...ta rana...nie wiedziałam że jest aż tak poważna. *zmartwiona*
-to nic takiego...
-nie to jest coś ważnego okej. Ja ummm...ja się o ciebie martwię Toshinori. **w wieku 12 lat uciekłam do innego miasta gdzie napotkałam moją mistrzynię; ciocię Shigaraki u której zamieszkałam i się szkoliłam, jakoś dwa lata potem dołączył do mnie pewien chłopiec...**

One for all or all for one?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz