W-F

75 4 0
                                    


Kiedy się ubrałam na W-F związałam włosy w kucyka i wyszłam z dziewczynami na salę gimnastyczną.

Nauczyciel: Dzisiaj macie W-F z chłopakami ponieważ będziemy grać w siatkówkę.

Świetnie nie dość że nienawidzę siatkówkę to jeszcze mamy W-F z chłopakami egh. Kiedy przyszli chłopacy wyszliśmy na dwór i na rozgrzewkę musieliśmy się dobrać w pary chłopak dziewczyna i oczywiście pan wybierał.

Nauczyciel: Alice z markiem, Marry z Danielem, Katie z Markusem , Claudia z ... -zamurowało mnie- Edwardem -Wiedziałam-

Edward: orient kotku -rzucił do mnie piłkę a ja ją złapałam stanęliśmy na przeciwko siebie i odbijaliśmy raz dolnym raz górnym różnie było, kiedy piłka spadła pod jego nogami to on specjalnie jej nie brał więc ruszyłam po piłkę ja kiedy już ją miałam i chciałam iść na moja połówkę złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie, odpiłam piłkę o ziemie odepchnęłam go i złapałam piłkę rzuciłam mu spojrzenie ostrzegawcze a ten mi tylko puścił oczko. Kiedy mieliśmy gracz mecz akurat zadzwonił dzwonek odetchnęłam ulgą. Ale nie dał za wygraną jebany padalec ,znowu mnie złapał za biodra obrócił mnie w swoją stronę ja go złapałam odruchowo za koszulkę i trzymałam twarz daleko od niego.

Edward: jesteś słodka kotku kiedy jesteś wkurwiona - Nigdy do tąd Edward mnie tak nie nazywał , byliśmy kiedyś znajomymi, ale od kąd jego rodzice umarli nasze kontakty się zerwały i od tej pory na niego nawet nie popatrzałam.

Puść mnie.. -warknęłam-

Edward: bo co mi zrobisz?

To - puściłam jedną ręką jego koszulkę i dałam mu z liścia , jednak nadal mnie trzymał, jakby na niego to nie działało miał tylko ślad na policzku po mojej ręce. Nagle przyszła Alice i wyrwałam mu się. Edward puścił mu oczko a ja mu wysłałam całus z fakietem i odeszłam z Alice-

Alice: podobasz mu się

Muszę zadzwonić do psychiatry

Alice: czemu?

Bo oszalałaś? -spojrzałam na nią głupkowato i parsknęłyśmy śmiechem-

Alice: mówiłam serio

Byliśmy znajomymi , ale jak widać do tej pory nie chciał ze mną naprawić kontakty. -powiedziałam smutno bo przypomniało mi się wszystko z dzieciństwa-

Alice: daj mu szansę 

On się nie zmieni Alice będzie tak samo tępy jak kiedyś - po policzku mi spłynęła łza więc ją wytarłam i wzięłam się w garść.

Alice: Claudia -złapała mnie za ramię odwróciłam się w jej stronę i słuchałam-

Alice: daj mu szansę bo będzie cię wkurwiał itp.

A jak się z nim kolegowałam to też mnie wkurwiał

-kiedy akurat zmieniałam koszulkę to on wszedł żeby przejść na korytarz bo chłopcy nie mają innego przejścia. Na sztywno szybko zmieniłam koszulkę i popatrzałam się na niego, miał otwarte szeroko oczy.

Edward: będę udawał że tego nie widziałem - uśmiechnął się-

I z czego rżysz założę się że nie jedną widziałeś nagą - On na potwierdzenie kiwnął głową a ja po jego kiwnięciu normalnie przebrałam spodenki udawałam że go tam nie było.

Edward: mogłabyś przyjść  na następnej przerwie - Kiedy dokończył zadzwonił dzwonek, zostawiłam sobie kucyk założyłam kolczyki i poszłam z Alice do klasy.



Only MineWhere stories live. Discover now