this can't be true

12 2 0
                                    

Brzdękniecie kubka wytrąciło Remusa z szoku. Od razu spojrzał na podłogę, nie mogąc wydusić z siebie głosu. Mył akurat ulubiony kubek Syriusza, z którego ten bardzo często pił, kiedy przybyła do niego przygnębiona McGonagall.

Szybko ukucnął, chcąc pozbierać odłamki kubka, jednocześnie odganiając łzy z oczu. Mamrotał coś pod nosem, nawet nie wiedział co. Minerva tylko machnęła różdżka, a kubek sam się naprawił i powrócił do szafki.

To nie mogła być prawda, powtarzał sobie Remus. Syriusz zaraz tu wejdzie, pocałuje go na powitanie i wyprosi by przygotował mu coś do jedzenia.

A co jeśli nie?

— To nie może być prawda, pani profesor — odezwał się drżącym głosem, unosząc wzrok na kobietę. — Syriusz nie mógłby... Gardzi nimi...

— Tak mi przykro, chłopcze... Wszystko na to wskazuje...

Kobieta spojrzała zmartwiona na powoli wstającego Remusa. Rozglądał się po kuchni, pobladły na twarzy, szukając jakichkolwiek znaków. Przecież byli szczęśliwi. Przecież Syriusz go kochał, tak? Przecież...

— Był Strażnikiem Tajemnicy, prawda...? James go wyznaczył...

— Tak, pani profesor... Ale... On nie mógłby zabić tych ludzi...

— Też tak myślałam, ale... Tak go znaleźli, Remusie...

Mężczyzna skulił się, ukrywając twarz w dłoniach. Zaszlochał, lekko się trzęsąc. Po chwili poczuł jak Minerva go przytula do siebie i głaszcze delikatnie po włosach, tak jak to robiła wcześniej.

Nic na to nie wskazywało. Nic. Syriusz był szczęśliwy, mieszkając z nim, całując się z nim, kochając się z nim.

A co jeśli nie?

Wieczorem, kiedy już Minerva wyszła z ich mieszkania, położył się do łóżka, układając głowę na części Syriusza. Poduszka wciąż nim pachniała, tak jakby przed chwilą na niej leżał. Remus wcisnął w nią nos, wpatrując się w ich zdjęcie na komodzie. Do tego zauważył, że Syriusz znowu zostawił koszulę pod meblem, jakby nie mógł wrzucić jej do środka. Zawsze tak robił, a potem Remus brał ją, prał w ulubionym mydle Blacka i chował, złożoną.

A teraz już tak nie zrobi.

Remus nie mógł się jednak zmusić by posprzątać rzeczy Syriusza. Owszem wziął tą koszulę, zrobił to co zawsze, ale następnego dni kolejna koszulka leżała już na tym samym miejscu. Ciągle przyrządzał posiłki dla dwóch osób. Długo też nie prał poduszki Syriusza.

Nie mógł się go pozbyć. Tak bardzo nie mógł się go pozbyć...

when he doesn't understand {short stories}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz