useless teenager

2 0 0
                                    

— M-mamo? — Paweł odezwał się niepewnie spoglądając na swoją rodzicielkę.

Ta podniosła na niego wzrok z lekceważeniem, jakiego wcześniej chłopak nie widział. Kiedy Aka tutaj mieszkała, Lydia rozpieszczała swojego syna tak jak umiała i dawała mu wszystko co ten chciał. To jednak zmieniło się odkąd tata kazał jego kuzynce nie wracać do ich domu. Mama stała się w stosunku do niego chłodna i wciąż opowiadała mu o jego przyszłej służbie Voldemortowi, którego Lydia wręcz uwielbiała.

Paweł nawet nie wiedział czy faktycznie chce zostać śmierciożercą. Wolałby pójść w ślady swojego ojca.

— Gdzie tata...? — spytał, przenosząc wzrok na podejrzaną towarzyszkę jego matki.

Kobieta siedząca naprzeciwko Lydii uśmiechnęła się kpiąco, kiedy tylko Paweł przeniósł na nią wzrok. Wzdrygnął się widząc w jej oczach prawdziwe szaleństwo. Ta kobieta była z pewnością niebezpieczna, nawet Paweł to wyczuwał. Odgarnęła swoje poplątane włosy z cichym śmiechem, w którym można było wyczuć jakąś satysfakcję i spojrzała na Lydię.

Zdawało mu się, że skądś ją kojarzył.

— Wyjechał na delegację, Paweł — odparła chłodno, po czym spojrzała na towarzyszkę. — Oto on, Bella. Mój syn Paweł.

— Ładniutki — uznała Bella z szerokim uśmieszkiem.

Paweł chciał się wycofać, widząc to. Jego matka jednak zareagowała szybciej niż ten podejrzewał. Uniosła na niego różdżkę i po chwili wyszeptała Imperio. Paweł poczuł lekkość jaka go ogarnęła, jakby nie musiał o niczym myśleć. Posłuchał posłusznie polecenia które usłyszał w swojej głowie.

Matka poprowadziła go do wcześniej nieznanego mu pokoju i rozkazała mu stanąć pod ścianą, do której przyczepione były łańcuchy. Sam musiał zakuć się w nie, kierowany jej niemymi rozkazami. Po tym Lydia stanęła pod ścianą, wyprostowana niczym struna, a Paweł oprzytomniał. Od razu jednak jego uwaga została skierowana na Bellatrix, która wsunęła się do pomieszczenia trzymając w rękach ciemne pudełko.

Po tym zaczęły się tortury. Paweł krzyczał z bólu jaki sprawiała mu ta szalona kobieta. Zalał się łzami, przez co ledwo mógł widzieć cokolwiek. Nie potrafił myśleć o niczym innym, tylko o tym co ona mu robi.

Jego matka jednak wcale się nie ruszyła, nawet kiedy przeniósł na nią błagalne spojrzenie. Uniosła dumnie głowę, zupełnie nie przejmując się bólem jej dziecka.

— M-mamo, proszę! — wykrzyczał, nie mogąc już znieść tych tortur. — Proszę, każ jej przestać! T-to boli, to boli!

— Ucisz się, Paweł — stwierdziła chłodno.

Uniosła różdżkę, tylko by rzucić na niego Crucio. Paweł wrzasnął z ogarniającego go bólu. Przed utratą przytomności dosłyszał tylko jak Bellatrix wybucha szaleńczym śmiechem.

Obudził się w swoim łóżku, czując, że jest do niego magicznie przykuty. Wszystko go bolało, całe ciało, a nawet umysł. Najbardziej jednak piekło go ramię. Ledwo powstrzymał się od szlochu, nie mogąc zrozumieć jej postępowania.

Nagle usłyszał w głowie kobiecy głos, przepełniający go grozą. Był złowieszczy i mroczny, a także zdecydowanie niezadowolony.

— Dlaczego do diabła umieścili mnie w jakimś beznadziejnym nastolatku?

when he doesn't understand {short stories}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz