1.

1.3K 87 101
                                    

Około godziny piętnastej zapukałaś do drzwi agencji i zostałaś tam wpuszczona. Kunikida dał Ci wejść myśląc że jesteś klientką ale prawda była inna. Wydawało się że tylko on jest zainteresowany gościem, każdy miał swoje zajęcie. Naomi kleiła się do swojego brata, Yosano była na zakupach, Dazai znów gdzieś zniknął a Atsushi poszedł go szukać. Kenji smacznie chrapał, a Ranpo zażerał się słodyczami.

— To o co chodzi?— zapytał niecierpliwie blondyn ponieważ całkowicie go olałaś i zaczęłaś zwiedzać agencję.

— A, no tak, przecież mnie Pan nie zna. Jestem [Imię]- — ktoś przerwał twoją wypowiedź.

— [Imię] nie spodziewałem się że tak szybko przyjedziesz, podobno byłaś zajęta— usłyszałaś za sobą dobrze znany Ci głos w którym dało się znaleźć trochę sarkazmu.

— Bo byłam!— zaprzeczyłaś szybko— poza tym niespodzianki są najlepsze! I nie mówiłeś że mamy tylu nowych członków!— szybko zmieniłaś temat unikając jednoczesnej niewygodnej rozmowy.

— Przepraszam, prezesie, ale kto to jest?— waszą kłótnie przerwał blondyn przez cały czas pilnie Ci się przyglądając.

— Ah, tak, Kunikida to [Imię] Fukuzawa— położył Ci rękę na ramieniu.

— A, rozumiem...chwila, że co?!

— Wróciłam do domu— zaśmiałaś się po czym znów rozglądnęłaś się po Agencji— twoje skrzydła jak zwykle są bielutkie, Ranpo!— zawołałaś tak aby na pewno usłyszał po czym podbiegłaś do kanapy na której siedział. Czarnowłosy spojrzał na ciebie jakby jeszcze nie rozumiejąc. Nagle otworzył szerzej oczy i zerwał się do pozycji stojącej trzymając w dłoni paczkę słodyczy.

— Trza Uciekać!— zawołał i tak też zrobił.

— Nie przyszłam ci zabrać słodyczy! Po prostu trochę się nie widzieliśmy!— zaśmiałaś się— ale jak nalegasz...

— Szefie czy to...?— nie rozumiał Kunikida.

— Tak, to moja córka— westchnął srebrnowłosy.

— Powinieneś się cieszyć że wróciłam!— zawołałaś oburzona i zakończyłaś Pogoń rzucając się na bruneta i zabierając mu jednego cukierka.

— Oddawaaaaaj— wydusił z siebie.

— Słodki jesteś gdy tak się denerwujesz— zaśmiałaś się i położyłaś mu słodycz na czapce po czym wstałaś z niego— zwerbowałeś dużo osób od kiedy ostatnim razem tu byłam...

— Bo byłaś tu ostatni raz przy zakładaniu Agencji.— prychnął Ranpo również wstając.

— No bo tyle mi to zajęło! Uwierz mi ta sprawa nie była łatwa i nawet mój dar nie pomagał!— znów się oburzyłaś.

— Ha! Dla mojej zdolności to pestka!— pochwalił się.

— Uwierz mi, tego nie dałbyś rady.— założyłaś ręce na piersi.

— [Imię] może poznasz innych, a nie tylko kleisz się do Ranpo?— prychnął twój ojciec. Podskoczyłaś trochę a twoja twarz zrobiła się cała czerwona.

— N-nie kleję się!— oburzyłaś się— ....jak tak nalegasz to mogę poznać innych.

— To Naomi i jej brat Junichiro— pokazał na tą dwójkę— Kenji to ten śpiący, Ranpo znasz...

— [Imię!]— usłyszałaś za sobą, szybko odwróciłaś się na ten znany ci głos.

— Yosano!— rzuciłaś się na przyjaciółkę.

— Boże, ile ci to zajęło?— zapytała śmiejąc się.

— Jest jeszcze Atsushi i Dazai, ale nie ma ich tutaj— wyjaśnił Fukuzawa.

— D-Dazai?— zdziwiłaś się— t-ten Dazai?..

— Znasz go?— zdziwił się twój ojciec.

— Nigdy go nie widziałam ale morderca coś o nim wspominał...może po prostu się pomylił— uśmiechnęłaś się aby dodać im otuchy— chodźmy się przejść!

Hohoho! Wesołych świąt!
Ta książeczka powstała dla mojej ukochanej przyjaciółki _Mizu-chan_, to taki prezent świąteczny:D
Mam nadzieję że się podoba i mam równie wielką nadzieję że kontynuuję to opowiadanie xD
Wesołych Świąt~

„𝐉𝐮𝐭𝐫𝐳𝐞𝐣𝐬𝐳𝐲 𝐃𝐳𝐢𝐞𝐧"«RanpoxReader» BSDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz