3

1.1K 88 10
                                    

•Alfi•

  Wpatrywałem się przed długi czas w stronę, gdzie odszedł chłopak, nadal nie mogłem uwierzyć, że go widziałem. Patrzyłem na niego, słyszałem głos, poznałabym go wszędzie ale nadal nie potrafiłem uwierzyć własnym oczom, jednak serce zaufało i znów zabiło dla kogoś kto nie żył.
  Ruszyłem się dopiero po kilku minutach i odruchowo pobiegłem za nim aby go śledzić. Chłopak przez dłuższą chwilę krążył po uliczkach bez celu ale ja miałem wrażenie, że czuje iż go śledzę, dlatego chciał mnie zgubić. Mężczyzna podchodził właśnie pod drzwi domu, gdy nagle mój wewnętrzny głos kazał mi go zawołać i upewnić się czy to naprawdę on.
- Leon! - zawołałem go, na głos imienia chłopak się rozejrzał, a mi w gardle coś stanęło, nie mogłem się odezwać, przestać na niego patrzeć ani się ruszyć, jedyne co mogłem to płakać, nad tym niestety nie panowałem.
Łzy spływały po moich policzkach, jednak ja nie wydałem z siebie żadnego dźwięku, po prostu stałem jak słup, podczas gdy Leon zniknął za drzwiami ja wciąż patrzyłem i czekałem. Nie miałem pojęcia na co czekam, ale jednak to robiłem. Wreszcie zacząłem się cofać i uciekłem tak daleko jak tylko potrafiłem.

Wracałem właśnie do domu, droga była pusta. Pierwszy raz czułem tak ogromny smutek, rzuciłbym się pod samochód, ale niestety nic nie jechało. Podszedłem do przejścia dla pieszych, a gdy byłem już w jego połowie, gdy  zobaczyłem jakieś światło, które zbliżało się do mnie z ogromną prędkością. Jedyne co potem pamiętałem to pisk opon na mokrej od deszczu drodze oraz jakieś męskie dłoń podnoszące mnie, a potem nic. Ciemność.

  Otworzyłem powoli oczy i podniosłem się delikatnie do siadu, gdy zrozumiałem, że nie jestem w swoim pokoju. Rozejrzałem się do około, pokój był mały ale przytulny, ściany były jasnoszare, a jedna ściana była biała, meble dopasowane do koloru wnętrza, biała lustrzana szafa, grafitowa półka z telewizorem i konsolą oraz lekko szara półka z książkami i dębowe łóżko, na którym właśnie leżałem, obok niego stała mała biała szafeczka, na której znajdowała się taca z wodą i kanapkami. Sięgnąłem po jedną i zacząłem ją jeść, właśnie wtedy otworzyły się drzwi, a w nich stał Leon z jakimś obcym facetem patrzącym na mnie tak łapczywym wzrokiem, a już czułem jakby chciał we mnie wejść.
- Spodobał mi się... Jest przeszkolony? -zapytał facet stojący obok mojego ukochanego, a on tylko wzruszył ramionami na znak że nie ma pojęcia.
- Wezmę go od ciebie za pół milniona ale wyszkol go. - odparł podchodząc do mnie i podnosząc mi głowę oglądając uważa.
- za milion - zarządał Leon
- pół, nie jest czysty... -zerknął na niego.
- Jesteś dziewicą? -zapytał wzrost mężczyzna.
- Co? -zapytałem zaskoczony i zaczerwieniony.
- Jesteś czy nie? -warknął.
- Nie ale prawiczkiem... - odparłem zawstydzony.
- Pół, nie więcej - powiedział wychodząc z pokoju, a zaraz za nim wyszedł Leon, który zamknął drzwi na klucz.

Nie dam Ci odejść [Tom 2 ZM] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz