Rozdział 3

159 7 1
                                    

Sophie pov > 

 Cały dzień w wesołym miasteczku z mega chłopakiem . Nie wiem czy coś ze mną nie tak ,ale znam go zaledwie dwa dni i czuję przy nim jakieś dziwne uczucie .  Niby nie powinno być w tym nic dziwnego ,ale przecież wczoraj zerwałam z Nathanem . Wracając  .. byliśmy już w tym miejscu jakieś trzy godziny i byliśmy na wszystkich atrakcjach . A nie , sorry został nam diabelski młyn , ale Rick stwierdził ,że pójdziemy na na niego wieczorem . Spacerowaliśmy sobie właśnie po alei bzów w parku  nieopodal.   Nagle zaczął mi dzwonić telefon .  To Ben mój najlepszy psiapsiel . 

- Halo ?? - powiedziałam kiedy odebrałam. 

- Soph musimy mieć dzisiaj nagły trening .. wiesz gdzie .. 

-Serio ?? Yhh dobra będę za 40 minut . Współczesny ? 

-Tsa . Bajo - kiedy to powiedział rozłączyłam się . 

- Ymm Rick ,bo muszę wracać do domu ... 

- Co jest ?? - zapytał podnosząc mój podbródek . 

- Mam niespodziewany trening ... możesz mnie odwieźć ?? - ten jedynie pokiwał głową i ruszył w kierunku samochodu .  Kiedy dojechaliśmy pod mój dom wybiegłam bez pożegnania z samochodu i pobiegłam do pokoju .  Do torby sportowej  wrzuciłąm moje ciuchy z dzisiaj a na siebie ubrałam  czarne dresy , szarą bokserkę , oczojebny różowy  stanik i czarną czapkę . A no i oczywiście moje różowe jordany . W naszej grupie tanecznej każdy ma przydzielony kolor .  Mi niestety ,a może nie niestety przydzielili neonowy różowy .  Wbiegłam do kuchni gdzie siedział Rick i gadał z moją mamą . Z lodówki wyjęłam wodę  i zgarnęłam jabłko z blatu . Biegając tak po kuchni musiałam rozpuścić włosy i ubrać czapkę co wcale nie było takie proste ,bo włosy się plątały . - Ymm tato !! 

- Taty nie ma skarbie - odezwała się mama . 

-Nosz kur ... cze i czym ja mam pojechać skoro moja yamaha jest w naprawie ?? 

- Ja Cię podwiozę .. i tak nie mam nic do roboty więc nic mi nie szkodzi . 

-Naprawdę ?? - w odpowiedzi pokiwał głową. - Boże nie wiem jak CI dziękować !!! A teraz jedźmy ,bo mam - spojrzałam na mój zegarek - 10 minut !! - szybko wybiegłam z kuchni dojadając  jabłko . W tle usłyszałam jedynie śmiech mojej rodzicielki i kroki chłopaka. - Szybciej !!- pogoniłam chłopaka gdy byłam przy samochodzie ,a on dopiero wychodził z domu . 

- Ze spokojem , zdążymy . Podaj adres . -powiedział zapinając pasy . 

- Wiesz gdzie jest ta stara fabryka farby ?? -pokiwał głową - to tam . 

-Przecież to jest niebezpieczne . 

- Jest lekko wyremontowana specjalnie dla nas .  A teraz jedźmy już , Ben nie toleruje spóźnień .


Po około 15 minutach byliśmy na miejscu . ]

-Kurwa znowu się spóźniłam . -warknęłam pod nosem . -Dzięki Ricki jak chcesz to chodź !! -krzyknęłam będąc przy wejściu   do budynku . Pędem ruszyłam do środka . Gdy zobaczyłam rozgrzewających się znajomych gdzie nie było w śród nich Bena wiedziałam ,że będę mieć kłopoty . - Jestem kochani .. sorki za spóźnienie . 

-No proszę Sisi znowu spóźniona ?? Chyba musisz mieć karę .- zaśmiał się ,a cała grupa mu zawtórowała  -To co jaka kara dla panny spóźnialskiej ? -zwrócił się do grupy . Prze tłum zobaczyłam jak Rick siada na jednej z puf . 

-  niech zrobi wszystkie podstawowe figury baletowe !! - usłyszałam krzyk mojej psiapsi Alice . 

- Nie mam puent . 

- A ja mam .- powiedziała i podała mi puenty , że też musimy mieć ten sam rozmiar .

- wrr - warknęłam i poszłam ubrać puenty . Kiedy to zrobiłam włączyli mi jakąś muzykę . Ustawiłam się w pozycji początkowej do mojego układu ,w którym są idealnie wszystkie figury . Popatrzyłam na Ricka . Ten puścił mi oczko i pokazał kciuki do góry. Gdy usłyszałam pierwsze dźwięki oddałam się całkowicie muzyce i tańcu . Robiłam dokładnie wszystkie kroki , zaczynając od fouetté kończąc na  tour lent . Kiedy skończyłam usłyszałam wiwaty i oklaski . 

- Myślę ,że to była spoko kara . A teraz ubierz buty i tańczymy do bad guy .Tak jak zawsze . 

Puścili muzykę i zaczęliśmy wchodzić grupami . Ja tańczyłam w grupie z dwoma dziewczynami i weszłyśmy jako trzecie 

                 Po treningu współczesnym ,który zakończyliśmy układem do She Looks So Perfect , mieliśmy półgodziny przerwy ,żeby odpocząć a potem trening akrobatyczny . W przerwie usiadłam z Alice i Benem . Gadaliśmy na różne tematy gdy w pewnym momencie podszedł do nas Rick ,o którym całkowicie zapomniałam . 

- Co tam ?? - pyta siadając za mną i ciągnąc mnie na swoje kolana . 

- Ymm dobrze . 

-A co to za przystojny koleżka ?? -pyta Alice ,która jest mordowana po chwili przez Bena . 

-A to jest Rick . Rick poznaj moich psiapsieli Alice i Bena .  Nie zarywaj są parą - ostanie szepnęłam mu do ucha . 

- Nawet nie miałem zamiaru .Siemka - ostatnie mruknął do nich . - O której mam Cię odwieźć do domu ??    

- Ben ?? -zapytałam chłopaka . 

- W sumie możemy odpuścić sobie akrobatykę ,zrobimy ją jutro w szkolnej sali .  

-No okej . To pa - powiedziałam i pożegnałam się ze wszystkimi ,a potem poszłam wraz z Rickiem do samochodu . - Przepraszam ,że trwało to tak długo . 

-Ej przynajmniej miałem na co popatrzeć .   - pokiwałam głową i zapadła niezręczna cisza - Ymm Soph ,bo mam pytanie . 

-Zamieniam się w słuch . 

-Jest taka jedna dziewczyna ,która mega mi się podoba i ogólnie znam ją mega krótko i nie wiem co robić . 

-Ouu .. ymm . może pokaż jej ,że jest dla Ciebie ważna , np pisz do niej jak się ma i w ogóle . Dzwoń czasami . Róbcie sobie wieczorki filmowe .  A jak będziesz gotowy pocałuj ją i  jeśli Cię odtrąci znaczy ,że nie jest gotowa , jeśli odda pocałunek możesz być bliżej niż Ci się wydaje . 

-Dzięki . 

-A poznam ją ??? -zapytałam mega zaciekawiona . 

- Może , nie wiem . - powiedział i puścił mi oczko .

*** 
Buziaki Wasza Wercia ❤️

MemoriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz