Promise

54 7 2
                                    

Jest godzina 12:00 a ja siedzę jeszcze w piżamie. Zawsze byłam nie ogarnięta no ale cóż poradzić. Po moim ciele przeszedł dreszcz a chłodne powietrze otuliło moje ciało. Wzięłam telefon do ręki aby sprawdzić wszystkie powiadomienia. Warto wiedzieć ze nie jestem popularną ani zbytnio lubianą dziewczyną. Książki i sport oraz nauka to moi najwięksi przyjaciele. W szkole jestem nie widzialna i ukrywam się za stertami książek, tylko jedną osobę mogę nazwać przyjaciółką. Taylor to miła, sympatyczna dziewczyna którą lubią wszyscy w szkole i nie tylko jest cheerleaderką a jej uroda nie nie równa się z nikim. Jej blond długie włosy za pas i 176 cm jak na 16 łatkę przystało robią swoje.
Odłożyłam telefon ubrałam szlafrok i szybkim krokiem zeszłam na dół na śniadanie były ferie więc nikogo nie było w domu mama w pracy tata również a mój starszy brat pewnie błąka się gdzieś po mieście. Zrobiłam sobie tosty i siadłam przed telewizorem z moim phonem w ręku. Od jakiegoś czasu prowadziłam coś podobnego do vloga pod pseudonimem Hell&Heaven. Założyłam go sobie jakiś czas temu i pisze tam różne swoje przemyślenia. W sumie tylko tam jestem sobą i nie boje się powiedzieć to co czuje. Nagle mój telefon zadzwonił a mi nie pozostało nic innego jak odebrać.
- siemson słuchaj bo jest sprawa skończył mi się podkład i chciałabym sobie coś nowego kupić jedziesz ze mną? - szczerze nie ogarniałam czemu Taylor się maluje skoro jest naturalnie ładna no ale mniejsza o to.
- ta.. a o której mam na ciebie czekać?
- autobus jest za godzinę o 14:30 więc zbieraj się- rozłączyła a ja szybkim ruchem pobiegłam do mojego pokoju wybierając pierwsze lepsze ciuchy z szafki. Nałożyłam delikatny makijaż i poszłam ogarnąć włosy. Po około 20 min byłam gotowa i zamykając dom wyszłam na swój przystanek. Autobus przyjechał z lekkim opóźnieniem co było normalne bo w sumie nie pamiętam kiedy przyjechał punktualnie. Nie zważając wysiadałam i zajęłam miejsce obok blondynki.
- Taylor tylko wiesz że my idziemy tylko na zakupy a się odwaliłaś jak szczur na otwarcie kanału.- powiedziałam na co dziewczyna lekko się uśmiechnęła.
- Trzeba być zawsze przygotowanym na jakieś ni spodziewane zwroty akcji.- jej słowa mocno mnie zaniepokoiły bo za każdym razem gdy je wypowiadało chodziło o to aby spotkać się z jej znajomymi a ja tego nienawidziłam nie wiedziałam totalnie jak się zachować w końcu oni a ja to dwa różne światy. Ich znało całe miasto a ja byłam nie widzialna.
- o nie ja idę tylko na zakupy nie wiem jak ty - powiedziałam ostro. Zawsze nie w to wciągała a ja nie miałam ochoty i było nie zręcznie zawsze.
- oj no weź tylko na chwilę - spojrzała na mnie wzrokiem błagającego mopsa o jedzenie.
- nie ma mowy nie i koniec.
Blondynka przewróciła oczami i polowała głową na znak że rozumie.


Po około 3 godzinach spędzonych na zakupach moje nogi odmawiały posłuszeństwa. 3 godziny to o wiele za dużo. Czekałam na Taylor przed sklepem gdy ta wyszła z kolejną już 4 torbą zakupów.
- Miał być tylko podkład - wyjęczałam.
- No tak ale są takie przeceny że nie mogłam se powstrzymać a teraz nie patrz już tak na mnie i chodź coś zjeść Mack czy KFC ?
- Mack.
Ruszyliśmy w stronę windy no a potem już tylko jeść. Wchodząc do pomieszczenia w którym od progu pachniało pysznym żarciem powoli dochodziło do mnie ze stoję na przeciwko znajomych Taylor powolnym ruchem odwróciłam głowę w stronę blondynki a moje serce mocno przyspieszyło. Dziewczyna uśmiechnęła się a ja w jednej chwili miałam ochotę ją zabić i wykrzyczeć jej w twarz że tego nie chciałam gdyby nie jej przyjaciele którzy nas wołali zrobiłabym tak.
- cześć Taylor jak zawsze piękna - powiedział Garry przytulając dziewczynę. Reszta tez się z nią przywitała a ja stałam jak głupia było ich tam sześciu. Garry, Oliwia, Jack, Alex, Alice i jeszcze jeden chłopak którego w ogóle ne znałam.
-  cześć yyyy - jak zwykle nikt nawet niw pamiętał jak miałam na imię.
- Vanessa - odpowiedziałam i po chwili dodałam - cześć Garry. Był w lekkim szoku ze wiem kim był ale wsm każdy tak reagował.
- dobra idę coś zamówić tobie też zamówię nie ma za co - powiedziała Taylor gdy ja z moim refleksem dopiero po chwili kapłam się ze zostałam z nimi sama. Byłam mega zdenerwowana bo nie chciało mi się tu Żninie siedzieć. Z popularnymi nastolatkami którzy nawet nie wiedzieli kim jestem. Zaczęli rozmawiać w połowie się wyłączyłam i nie miałam pojęcia o czym gadają do momentu w którym przyszła dziewczyna z moim zamówieniem. Jadłam w ciszy w sumie cały czas się ne odzywałam nie wiedziałam co mogłabym im powiedzieć za to Taylor dusza towarzystwa jak zawsze.

                              ***********

- Już jestem! - wykrzyczała zdejmując buty w małym przed pokoju.
- Hej - odpowiedział mój brat. Po chwili zdecydowałam się pójść na górę aby poczytać książkę i się odprężyć pomyśleć nad nowym postem może. Otworzyłam laptopa i zaczęłam pisać.
„ Kiedyś byłam miłym i ufnym człowiekiem dla każdego. Dziś jestem tylko miła bo idiotów i fałszywców wole zwalczać dobrocią a nie zniżać się do ich poziomu."
Lubiłam pisać na odprężało mnie to i mogłam wyrazić to co czuje.

Hej! To moja druga opowieść teksty które bierze Vanessa na bloga ja biorę je z Te myśli.pl

PromiseWhere stories live. Discover now