Rozdział 3

505 12 8
                                    

Przez 3 dni byłam nie przytomna. Obudziłam się w szpitalu, obok mnie siedziała mama. Gdy zobaczyła, że się obudziłam uśmiechnęła się tylko tak jakoś smutno.
- Czemu mi nic nie powiedziałaś, bałam się, że Cię stracę- powiedziała. Wiedziałam, że ją zawiodłam. Nie mogłam nic  powiedzieć, po prostu się rozpłakałam. Chwilę później obie płakałyśmy wtulone w siebie.
-Nigdy więcej nam tego nie rób- powiedziała cicho mama. Płakałyśmy tak jeszcze z 10 minut póki nie przyszedł lekarz. Powiedział, że za 2 dni mnie wypisują  Były to najdłuższe 2 dni w moim życiu. W srode rano przyjechał po mnie tata. Spakowałyśmy się i pojechałam z nią do domu. Drogę przebyliśmy w ciszy. Gdy dotarłam do domu cieszyłam się jak dziecko. Zrozumiałam ile znaczą dla mnie rodzice i ten dom i jak bardzo nie chcę tego stracić. Zastanawiałam się tylko czemu taty nie było w szpitalu. Gdy wróciłam do domu choinka była ubrana i widać było przygotowania do świąt.
- No tak przecież jutro jest wigilia - pomyślałam. Dzień spędziłam w domu pomagając mamie, mimo że prosiła mnie żebym poszła i odpoczęła u siebie. Uznałam jednak, że muszę jakoś odpokutować. Święta spędziliśmy w lekkiej ciszy. Nie dziwiło mnie to, rodzice mieli powody, aby się tak zachowywać. Przecież o mało bym tej rodziny nie zniszczyła.
- Lena kochanie chcesz pojechać na zakupy- zaproponowała  mama.  Był dziś 27 grudnia co oznaczało przecenę w moim ulubionym sklepie z ubraniami.
- Jasne- powiedziałam uszczesliwiona. Powoli wszystko wracało do normalności. Oprócz mojego ulubionego sklepu, zwiedziliśmy jeszcze parę innych. Kupiłyśmy sukienkę, parę jeansów i dwa śliczne sweterki. Uznałyśmy zakupy za udane i wróciłyśmy do domu naszym granatowym mercedesem. Wreszcie ten dzień, Sylwester mój ulubiony dzień w roku. Miała przyjść do mnie moja ulubiona przyjaciółka Lidia. Mama uznała, że to dobry pomysł. Nie chciała żebym sama do kogoś wyszła, ponieważ bała się, że znowu się coś stanie. O 16 przyszła Lidia bawiłyśmy się świetnie. Oglądanie filmów, jedzenie słodyczy i plotkowanie. Czego jeszcze można by chcieć. Pół godziny przed północą poszłyśmy na dwór żeby zdążyć na fajerwerki. Za 30 minut miał być nowy rok i moje urodziny. Postanowiłyśmy pójść do centrum. Miałyśmy od mojego domu do centrum jakieś 15 minut drogi. Na ulicy Mariackiej spotkałyśmy Dawida( tego z chaty, który proponował żebym się wycofała).
- Hej Lena- zawołał szczęśliwy.
- Hej Dawid co u Ciebie- odpowiedziałam
-Dobrze skończyłem z tym, mam nadzieję że Ty też, martwiłem się wtedy o Ciebie- powiedział lekko przysmucony. Staliśmy tak 15 minut rozmawiając. Lidia wiedziała kim on jest, ponieważ wcześniej już jej o nim mówiłam. W trójkę przywitaliśmy nowy rok. Bawiliśmy się świetnie. Oczywiście zero używek i alkoholu. O 00:30 Dawid odprowadził nas do mnie do domu. Gdy staliśmy już przy drzwiach objął mnie i pocałował w usta.
-Kocham Cię Leno-powiedział. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Przytuliłam się do niego i po chwili odpowiedziałam, że również go kocham, bo taka była prawda. Po chwili stania zapytał się- Zostaniesz moją dziewczyną.
-Tak!- powiedziałam. Była to jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu. Lidia patrzyła się obok zdumiona jakby zobaczyła ducha. W oknie stała mama patrząc się z zaciekawieniem. Po chwili Dawid pocałował mnie jeszcze raz i się pożegnaliśmy.
- Ej z tego twojego Dawida to niezły przystojniak-  zachichotała Lidia. Weszłyśmy do domu i od progu widziałam uśmiechniętą mamę.
- A cóż to za chłopak- zapytała z śmiechem.
- Yyy... eee... my tylko ... no... mój nowy  chłopak- powiedziałam zmieszana ale i podekscytowana. Były to moje  najwspanialsze urodziny.
         Przepraszam, że nic nie wstawiałam. Nie miałam pomysłu. Piszcie czy wam się podobało 😉

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 16, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Narkotyki i nowe życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz