Dziewczyna o tajemniczych oczach...

2

Następnego dnia obudził mnie ten koszmarny budzik. Wstałam i przetarłam rękoma oczy. Wtedy zorientowałam się, że to pierwszy dzień w nowej szkole. Zeszłam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, wysyszyłam włosy i przemyłam twarz tonikiem. Wyszłam z łazienki. Ubralam czarne spodnie z wysokim stanem i biały sweterek, który wypuściłam w spodnie. Odłączyłam telefon i wzięłam swoją torebkę. Moja mama już przygotowywała śniadanie dla mnie i Mike'a. Gdy skończyłam swój poranny posiłek wstałam od stołu, szykując się do wyjścia. Tego dnia miałam do szkoły na pieszo, jednak mama zdecydowała, aby podwiózł mnie mój brat. Miał bardzo ładne sportowe auto.

Zaparkował na szkolnym parkingu. Weszłam na dziedziniec szkoły i odrazu ujrzałam grupkę ludzi, która wczoraj była na boisku. Nat puścił mi oczko, a ja bez wahania pokazałam mu środkowego palca. Weszłam do szkoły i próbowałam znaleźć sekretariat. Podeszła do mnie troszkę niższa blondynka o zielonych tęczówkach.

-Hej Stella jestem. Nie widziałam cię tu wcześniej. Jesteś nowa?-Zapytała mnie z ciepłym uśmiechem.

-Cześć, Neomi. Emm... Tak, jestem tu nowa. Mogłabyś mi powiedzieć gdzie znajdę sekretariat?-zapytałam.

-Pewnie, mogę cię nawet tam zaprowadzić.

Dzkewczyna doprowadziła mnie pod same drzwi. Odebrałam klucz do szafki oraz plan lekcji. Gdy wyszłam ujrzałam blondynkę. Powędrowałyśmy do mojej szafki. Odłożyłam do noej wszystkie niepotrzebne rzeczy.

-Ej widzisz ich?-Kiwnęłam głową. Niedaleko nas stała grupka Nata.-To elita szkolna. Brunet się ciągle na nas patrzy.

-Padalec.-powiedziałam ze złością. On od wczoraj działa mi na nerwy.-Czekaj tu.-Zaczęłam iść w jego stronę. Usłyszałam tylko za sobą NEOMI NIE... Gdy zobaczył, że ide w jego stronę uśmiechnął się cwaniacko i czekał z założonymi rękoma na klatce piersiowej.

-Zakochałeś się padalcu czy co?-Zapytałam wściekła.

-W tobie? Ty nie masz gorączki?-Odpowiedział przez śmiech.

-Spierdalaj.-Jego znajomi się z nas śmiali.

Nat przyszpilił mnie do ściany. Poczułam jego oddech na mojej szyi.

-Ty lalka. Lepiej mnie nie wkurwiaj.-Szepnął tak cicho, żeby nikt nie usłyszał a ja tak.

Wyrwałam się i poszłam do Stelli. Zadzwonił dzwonek więc wraz z zielonooką udałam się do sali. Usiadłyśmy razem w ostatniej ławce. Lekcje były tak nudne, że aż nawet nie chcę mi się o nich opowiadać.

Wracając ze szkoły, usłyszałam podjeżdżający do mnie samochód.

-Siemka kotku podwieźć cię?-zauważyłam błysk w jego oczach.

-Nie dzięki został mi już tylko kilometr.-Tak naprawdę wsiadłabym gdyby to nie był Nat.

-Aż kilometr. Jak chcesz to możemy zajechać do KFC.-przekonał mnie.

-No dobra.-szybkim ruchem wsiadłam do samochodu.

-Pasy-Rzucił cicho.

-Sam się nje zapiąłeś.

-Mój samochód, moje zasady.

-Dupek-Burknęłam. Chyba to usłyszał bo sie uśmiechnął. Zapięłam pasy.

W połowie drogi zorientowałam się, że nie mam portfela.

-Cholera-powiedziałam wkurzona.

-Zrobiłem ci coś?-Zaśmiał się.

-Nie mam portfela.

-Zapłacę-Rzucił a ja się uśmiechnęłam.

-Straciłam apetyt. Zawieź mnie do domu.-rzekłam trochę smutna.

***

Weszłam do domu i poszłam do swojego pokoju. Włączyłam telewizor i oglądałam różne seriale. Zasnęłam o godzinie 22.

***

Następnego dnia, moich rodziców nie było w domu. Postanowiłam, że zrobię sobie dzień wolny. Wzięłam gorąca kompiel i umyłam moje długie włosy. Opatulilam je w biały ręcznik. Ubrałam się w czarne legginsy i różowy sweterek. Było mi w nim naprawdę ciepło. Zeszłam do kuchni. Podgrzałam sobue w microfali bigos. Zjadłam go i poszłam na górę. Włączyłam muzykę na telewizorze. Zaczęłam sprzątać w swoim pokoju. Po sprzątaniu położyłam się na łóżku i nawet nie wiem kiedy pochłonął mnie sen.
_______________________________________

Hej kochani! Przepraszam za taki mizerny rozdział ale jestem chora i nie mam narazie siły.

A tak propo zbliżających się świąt chciałabym życzyć wam:
-dużo radości,
-dobrych ocen,
-fajnych prezentów pod choinką,
-jak najmniej smutków,
-i czego sobie tam zażyczycie.