Rozdział Piąty

39 4 0
                                    

Trzymając się silnego ramienia Toma przeszli się do  pobliskiego parku. Nie śpieszyli się z tym spacerem. Szli w tej głośnej ciszy. Nagle Tom wziął wyraźny głęboki wdech i zaczął rozmowę.
-Chciałbym żebyś nie czuła się nieswojo przy mnie. Wiem.. A raczej chciałbym wiedzieć jak się teraz czujesz.Ale musisz wiedzieć że, bardzo mi na tobie zależy, od zawsze tak było. Pomogę Ci odzyskać pamięć, albo chociaż stworzyć nowe wspomnienia które nie będą cię przytłaczały. Chcę Ci pomóc jak kolwiek. Zawsze będę przy tobie. - powiedział stałe patrząc w jej skromne przestraszona oczy.
-Nawet nie wiesz jakie to dziwne. Robisz zwykła rzecz i nagle coś ci się przypomina coś może mało znaczącego ale tak pięknego że chcesz sobie przypomnieć. - zaczęła płakać - Czuje ze dawna Ja siedzi gdzieś we mnie i mówi mi bym tobie zaufała. Serce krzyczy zrób coś przecież się znacie jesteście razem już tyle czasu, a rozum mówi jedno, przecież wy się nie znacie. I nie wiem co robić. - płakała z załamania. Tom widząc jak boli ją to że go nie pamięta i obejmuje ją w najmocniej jak potrafi. Czując pustkę i jego męski zapach wtuliła się w niego. I stali tak chwilę wtuleni w siebie wsrod tłumów nieznanych ludzi w parku.
Może wyjdziemy gdzieś dzisiaj, może do kina? albo na kolacje? - rzucił Tom po tym długim uścisku który dla niego był normalny a dla niej czymś nowym.
-Chętnie bym gdzieś wyszła.
-Dobrze. Chciałabyś coś zobaczyć? - spytała z tym swoim uwodzicielski uśmiechem na twarzy.
-A co takiego?
-Po prostu chodź. - powiedział podając swą dłoń która ta przyjęła.
Spacerowy krokiem znaleźli się przed sklepem z starymi meblami o których opowiadał jej Tom.
-C o to jest?
-o miejsce, ty je stworzyłaś. Opowiadałem ci o tym co robisz. Tutaj jest twój sklep z twoimi meblami. - powiedział i zaprowadził ją do środka. Wnętrze było z dobrze poustawianymi meblami tak że można było przejść i niczego nie strącić. Ściany były szare a z sufitu padało jasne światło które razem z światłem z okien po lewej stronie i od wejścia dawało wrażenie większej przestrzeni.
-I to wszystko ja zrobiłam?
-Tak, że z pomocą twojej współwłaścicielki -  powiedział po czym z zaplecza wyszła dziewczyna z mężczyzną. Kiedy zobaczyła mężczyzne wychodzącego zza granicy zaplecza poczuła że skądś go zna. Ale nie w dobrym znaczeniu. Odczuwalna niepokój, i lekki strach. Nie chciała wyjść na wariatkę dlatego starała się zachować spokój.
-O witam klientów... Łucja cześć. Jak się czujesz?
- Hmm.... Dobrze...
-Jestem Weronika, nie wiem czy pamiętasz dlatego chciałabym zaprosić cię na taki babski wieczór. Będziemy rozmawiać, zamówimy pizze i jakieś ciasto i oczywiście dużo filmów, przyjdziesz?
Dziewczyna wydaje się miła, bardzo miła. I moja wewnętrzna Ja mówi mi żeby iść bo nic złego się nie stanie.
-Chętnie przyjdę. - powiedziała normalnym głosem.
-Kochani to jest Pan Michał, jest dziennikarzem i chciał napisać o naszym sklepie.
-Miło mi. - podał rękę Tom'owi a ten odwzajemnił uścisk +.
-Mam wrażenie że skądś Pana znam. - powiedziała Łucja co zdziwiło wszystkich lecz nie Michała. On wyraźnie udawał zdziwienie co Łucja wyczuła niczym dobry detektyw.
-No nie wiem, może z gazety. Czasami pojawiają się tam koje zdjęcia pod wywiadami.
-Możliwe. - powiedziała, ale nie wierzyła mu jak Tom czy Weronika. On coś wie.
-Dobrze ja już muszę iść. Może dokonczymy jutro wywiad raem z panią Łucją?-w jego glosie wyczuła podstęp który tylko ona umiała wyczuć. Co on knuje?
-Łucja musi teraz odpoczywać. Dopiero co wróciła że szpitala i nie jest w stanie udzielać wywiadów. - wtrącił się Tom w niczym rycerz wiedząc kiedy obronić swą ukochaną przed niebezpieczeństwem.
-Tom ma rację. Po za tym ma Pan a chyba dość materiału na artykuł...
-No dobrze w takim razie dowidzenia państwu. - powiedział i wyszedł powoli. Wyglądał na ponad 45 lat a jego wzrok i sposób mówienia sugerował 120 lat.
-Macie jakieś plany na dziś?
- W sumie mamy,. Idziemy dziś na kolacje jak za starych dobrych czasów. - powiedział Tom i gdy zobaczył że Łucja dalej odprowadza Michała wzrokiem obudził ja z transu.
-Hej... Wszystko dobrze? - spytała z pełną troską
-Tak tylko się zamyśliłam na chwilę. - skłamała
-Dobrze wracający już do domu co? - powiedziała Tom i pożegnali się z Weroniką.
Wrócili do mieszkanka które nazywali domem. Oboje przebierali się jak na pierwszą randke. On znalazł ten sam garnitur w którym był na ich ostatnie randce. A ona wyrzucajac z myśli tamtego dziennikarza znalazła sukienkę idealną.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.










Ubrana w tak wyjątkową sukienkę i małe czółenka wyszła do salonu gdzie czekał na nią Tom.
-WOW. Jak zawsze pięknie wyglądasz. - powiedział patrząc na kobietę swego życia.
-Ty również wygladasz elegancko wręcz bardzo przystojnie. - powiedziała razem z dawną sobą.
I wyszli tak elegancko ubrani na kolacje i na film.
W restauracji-jednej z jej ulubionych-był nastrój  od świateł świec i muzyki na żywo. Idealne miejsce na randkę. Oboje zasiedli przy stole i po dostaniu menu siedzieli tak zaczytani w propozycje dań tkwiąc w tej niezręcznej ciszy. Gdy tylko przyszedł kelner podali swe dania i oddali karty dań.
-Mogę zapytać.. wtedy w sklepie u Wery widziałem jak patrzyłaś na tego Michała... pamiętasz go może? - w głosie Toma była wyraźna zazdrość którą Łucja wyczuła od razu.
-Nie znam go ale miałam takie dziwne uczucie że skądś go znam. Kiedy spojrzałam w jego oczy przeszedł mnie strach i nie wiem dlaczego. Patrzyłam na niego bo próbowałam sobie go przypomnieć..... - powiedziała patrząc w oczy Toma który nie wierzył własnym uszom o tym że jego ukochana mimo utraty pamięci boji się obcego człowieka. - Ale kiedy wychodził z sklepu poczułam dziwne deja vu jednocześnie z ulgą na sercu. - dodała kiedy Tom wziął łyk czerwonego wina.
Dalej rozmawiali o wszystkim i o niczym. A dokładniej Tom opowiadał wszystkie ich wspólne chwile. Rozmawiali tak cały wieczór tak jak to na pierwszych randkach bywa.
Po trzech lampach wina i dobrej kolacji wyszli z lokalu. I tak w tę chłodną noc wracali trzymając się za ręce tak ajak dawniej.
Będąc już w mieszkaniu szybko pozbyli się butów i gdy Łucja chciała odłożyć je na miejsce Tom złapał ją w tali tak delikatnie jak potrafił przyciągając ją do siebie wtulił się w jej szyję. Ta zaskoczona jego ruchem chciała się odsunąć ale nie potrafiła. Nie potrafiła się odsunąć od jego silnego i ciepłego ciała oraz tego cudownego zapachowi wody po goleniu. Czuła że dawna Łucja chce jej pokazać że nie musi się go obawiać i  wtulić się w jego ramiona na tak długo jak to tylko możliwe.
I stali tak już parę chwil, długich chwil wtuleniw siebie jakby mieli się pożegnać już na zawsze. Nagle Łucja podniosła głowę z jego klatki i on się podniósł zaczynając przepraszać Ją i zapewniać że to się nie powtórzy. Ona natomiast ujmując jego smutną twarz popatrzył w tę jego cudne niebieskie oczy i dodała "Nie musisz przepraszać" i pocałowała go delikatnie z lekką obawą że zrobiła to za szybko. On mimo zdziwienia odwzajemnił pocałunek na który czekał tak długo od czasu wypadku, teraz delektował się nim. Całowali się powoli i coraz bardziej namiętnie. Łucja przeczesywała jego włosy swoimi palcami gdy ten wyznaczał kręgi na jej plecach. I podniósł ją a ona oplotła nogi o jego biodra i tak zniósł ją do sypialni. Położyli się na łóżku bez przerwy się całując i szybko pozbywać ubrań.
Kochali się prawie całą noc tak jak kiedyś przed wypadkiem. Oboje chcieli by ta chwila trwała wiecznie.
Oboje czuli  się jak w niebie.
Oboje poczuli się tak jak dawniej.
Gdy opadli z sił położyli się przytuleni do siebie i powoli zasypiali w blasku księżyca.
"Kocham Cię" - szepnął Tom przez sen.
Łucja nie zdziwiona tymi słowami bez namysłu odpowiedziała - Ja też Cię kocham - czego akurat Tom nie usłyszał gdyż tak jak Łucja zasnął jak dziecko.
♥️

"You belong to me"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz