Odkąd pamiętam mam takie same sny. Śnie o pewnej wyspie konkretniej to o osadzie umieszczonej na niej. Pełno tam smoków i ludzi. Byłoby dobrze, gdyby nie walczyli ze sobą. Przez to, że zabijają siebie nawzajem, zawsze budzę się cały oblany potem. Nienawidzę zabijania, a od tej ilości krwi i martwych ciał aż mnie mdli. Kim oni byli? Dlaczego mam wrażenie, że ich znam?
-Czkawka wszystko dobrze?
Nagle osada zniknęła i nastała ciemność. Jedyne co sugerowało, że nie jestem sam to dobrze znany mi głos. To moja opiekunka Snow.
Otworzyłem oczy i pierwsze co zobaczyłem to wpatrzone we mnie piękne błękitne tęczówki na tle czarnego łba. Tak moja przybrana matka to nocna furia, nie byle jaka, a głowa wszystkich żyjących furii. Mój przyrodni brat Szczerbatek dlatego, że jest jej biologicznym dzieckiem, ma to po niej przejąć. Nie przeszkadza mi to. Ja i Szczerbol jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Ja oddałbym życie za niego, a on za mnie.
Powiedziałem ledwo słyszalnie jej imię i przytuliłem się do niej. Co z tego, że mam 18 lat. Zawsze jest to samo. Sny o tajemniczej wyspie, na której zabijają smoki, ciemność, głos, pobudka z krzykiem i ciałem mokrym od potu. Po pobudce i uspokojeniu nic mi się nie śni.-Czkawka spróbuj zasnąć.
Pokiwałem głową i ułożyłem się plecami do niej. Czekałem aż pójdzie. Gdy jej już nie było, wyszedłem, na zewnątrz. Zacząłem spacerować po brzegu plaży. Zimna woda oblewała od czasu do czasu moje bose stopy. Jednak moje myśli krążyły wokół snów i tego, co miało miejsce dużo wcześniej. Gdy pytałem się o to Snow, zawsze się wykręcała i kazała mi trenować. Nigdy nie powiedziała mi nic przydatnego. Tak samo zachowywał się Ice. Niby wielki oszołomostrach i wielka alfa a boi się powiedzieć prawdy. Moje pochodzenie jest niby takie straszne?
Spojrzałem w nocne niebo. Jedna z gwiazd zaświeciła mocniej niż reszta. Dzięki tej gwieździe postanowiłem. Dowiem się, kim naprawdę jestem. I dopóki tego nie osiągnę, nie spocznę. Nie zarejestrowałem, tego, jak wróciłem do groty i tego, jak, zabrałam swoje rzeczy oraz tego, jak zmieniłem postać i odleciałem. Smok, którym teraz jestem to Śmiertnik Zębacz. Po jakimś czasie postanowiłem zrobić postój. Wylądowałem na małej wysepce, pełnej drzew i głazów. Zamieniłem się w człowieka i zacząłem szukać źródła pożywienia. Znalazłem małe jezioro. Na jego tafli zobaczyłem parę identycznych jaskrawo zielonych oczu co moje. Gdy woda się trochę uspokoiła, pojawiła się na niej moja, blada i koścista twarz. Westchnąłem. Nieważne co zrobię. Zawsze będę chudy jak patyk. Nagle usłyszałem cichy szelest. Odwróciłem się, lecz nikogo nie zobaczyłem. Próbowałem wyostrzyć swoje zmysły, ale skupienie przerwało mi coś na moich plecach. Od razu otworzyłem oczy i zobaczyłem Szczerbatka.
YOU ARE READING
Co było wcześniej? |JWS|
FanficCzy wiking żyjący na smoczej wyspie, nieznający swojego pochodzenia ani przeszłości ma szansę przeżyć? Wiele osób stwierdziłoby że nie. Tylko co jeśli chłopak ma smoki za rodzinę? Co, jeśli on zna ich język? Co, jeśli ma nocną furię za brata? Jednak...