Rozdział 1 - Poznajmy się

22 2 0
                                    

Cześć. Jestem Aga i chcę wam opowiedzieć kilka słów o sobie. Otóż mam 16 lat, jestem brunetką o niebieskich oczach. Gram na perkusji i interesuję się muzyką. Nigdy nie miałam wielu przyjaciół. Miała kilku (może pięciu), ale takich prawdziwych, z którymi można normalnie pogadać i pośmiać. Pochodzę z dosyć małej miejscowości, gdzie był jeden duży sklep spożywczy, dwa sklepy z ciuchami i salon kosmetyczny. To taki typ miejscowości, gdzie wszyscy się znają i wiedzą praktycznie wszystko o sobie.  

Pochodzę ze zwyczajniej rodziny. Mój ojciec - Grzegorz, był nauczycielem W-Fu. Moja matka była właścicielką firmy odzieżowej i przeważnie nie było jej w domu. Mam 25-letniego brata o imieniu Tommy. Aktualnie pracuje w jednym z lokalnych barów. Mam jeszcze siostrę o rok młodszą ode mnie. 

Jeśli chodzi o rodzinę nie lubiłam moich rodziców. Bardziej przepadałam za moim wujkiem i ciotką ze strony mojego ojca. Ciotka była siostrą mojego taty. Często bywaliśmy u nich. 

Kiedy miałam 12 lat zaczęłam powoli dojrzewać, przez co zmieniłam się z uśmiechniętej dziewczynki, w mroczną i tajemniczą dziewczynę. Zmieniłam totalnie styl ubierania się i zaczęłam słuchać mocniejszej muzyki (może przez Tommy'ego, który uwielbia taką muzykę) Moi rówieśnicy i nauczyciele od razu zauważyli, że ze mną jest coś mnie tak. Po tygodniu, moja wychowawczyni, zaprowadziła mnie na spotkanie z psychologiem. 

Psycholog wypytywał mnie o to, czy może u mnie w domu dzieje się coś złego...Czy może mam jakieś problemy. Ale co ubiór ma do problemów rodzinnych, których nie miałam...Do pewnego momentu. 

Na początku, nie przeszkadzało to moim rodzicom. Pewnie myśleli, że to jest chwilowe, że to przejdzie z czasem... Lecz nie przeszło. Po dwóch latach stwierdzili, że nie chcą mieć takie córki, jak ja.

Moja siostra była zupełnym przeciwieństwem mnie. Była miła, kulturalna, uprzejma, pomocna i uczyła się bardzo dobrze, nie to co ja. Może nie byłam najgorsza, ale nie chciało mi się uczyć. Kiedy byłam w szkole, byłam tylko ciałem, a mój umysł był gdzie indziej. Nie chcieli mieć takiej córki, co marzy o wielkiej karierze muzycznej. 

Gdy miałam 14 lat, weszłam w konflikt z moją koleżanką z klasy. Pochodziła z bogatej rodziny i miała bardzo wpływowego ojca. Ta dziewczyna nie reprezentowała sobą nic, oprócz strasznego makijażu na twarzy oraz modnych i drogich ciuchach. Dokuczała mi i mówiła, że jestem pośmiewiskiem całej szkoły. Miałam ogromny dystans do siebie. Z początku nie przejmowałam się tym, ale po pewnym czasie coś we mnie pękło i uderzyłam ją w głowę. Rozpłakała się. Nic jej się nie stało, tylko z ust poleciało jej kilka kropel krwi, bo zahaczyłam biżuterią, o jej dziąsło. Przez co zaczęła lekko krwawić. Od razu rozpętało się zamieszanie, które sama zrobiła wokół siebie. Do szkoły przejechali jej i moi rodzice. Zostałam zawieszona w prawach ucznia i dostała naganę. 

Kiedy wróciliśmy do domu, moi rodzice oznajmili mi, że myśleli nad tym od dłuższego czasu i stwierdzili, że nie chcą wychowywać takiej córki i zrzeknął się praw do mnie. Wtedy wybiegłam z domu i pobiegłam do ciotki. Opowiedziałam o zaistniałej sytuacji. Powiedzieli mi, że w każdej chwili mogę na nich liczyć, co podniosło mnie na duch. Następnego dnia poszłam do szkoły. W trakcie trzecie lekcji (to była godzina wychowawcza) policja zabrała mnie na komendę. Wszyscy z klasy i moja wychowawczyni, zastanawiali się co mogłam zrobić, że policja zabrała mnie. Chodziło o tą sprawę z dnia poprzedniego. Moi rodzice zrzekli się praw do mnie. 

Policjanci byli bardzo mili. Zapytali się, czy nie mam jakiejś osoby pełnoletniej i niekaralnej, która mogłaby przejąć opiekę nade mną. Bez dłuższych namysłów odpowiedziałam, twierdząco i wskazałam na ciotkę i wujka. Dostali wezwanie na komendę i spytani czy mogą zostać moimi opiekunami prawnymi. Zgodzili się. Po tygodniu byłam już pod ich opieką. Przeprowadziliśmy się do innego miasta, aby zostawić stare życie i rozpocząć nowe. 

2 lata później wraz z moim bratem polecieliśmy do USA na wakacje. Chciałam dorobić sobie trochę pracując w sklepie muzycznym. Tommy załatwił mi mieszkanie, nieopodal swojego. 

 Mieszkanie było dosyć małe. W przedpokoju stała mała szafka na buty i 3 wieszaki. Idąc dalej było duże pomieszczenie podzielone na kuchnie i salon. W kuchni była szafka na szklanki i inne rzeczy, blat, zmywarka, czajnik i lodówka. Oczywiście nie mogło zabraknąć kuchenki. W salonie znajdowała się kanapa i stolik, wraz z fotelem. Przechodząc obok telewizora, wchodziło się do sypialni. W pomieszczeniu był materac i szafka nocna i coś na kształt szafy. Znajdowało się tam również okno i wyjściem na balkon. Na przeciw sypialni była łazienka. Całe mieszkanie było utrzymane w jasnych barwach. 

Dzień powoli dobiegał końca. Około 20 odwiedził mnie brat. Zrobiliśmy razem kolacje. Po zjedzeniu, opowiadał mi o pracy, jaką zaczynałam już następnego dnia. Mówił, że praca nie jest trudna. Można poznać wiele fajnych osób, ze środowiska typowo muzycznego. Dużo opowiadał mi o właścicielu sklepu o imieniu James. Głównie to ja pytałam go o wszystko, bo chciałam wiedzieć czego się mogę spodziewać. Zapewniał mnie, że nie ma się czego bać. Rozmawialiśmy tak przez około 2 godziny. Tommy zostawił mnie z pozytywnym nastawieniem na jutrzejszy dzień. 

Ostatni DzieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz