Wampiry i ludzie w jednym miejscu?
Może inaczej. W JEDNYM ZAMKU?!
To było kiedyś nie do pomyślenia!
Wampiry i ludzie mieli ogromy konflikt między sobą.
Nie mogli, a może inaczej...
NIE POTRAFILI być w jednym miejscu, a co dopiero w jednym pokoju.
Wszystkie nadludzkie gatunki tolerowały ludzi i odwrotnie.
Tylko oni mieli na pieńku.
Kiedyś myśleli, że to wampiry i wilkołaki mają ze sobą jakiś problem, albo ghoul'owie z rasą ludzką, a tu się okazuje, że NIE!
Gardzili sobą, zabijali siebie nawzajem!A tu proszę!
Konflikt pomiędzy wilkołakami, a wampirami i ghoul'ami między ludźmi, to był PIKUŚ przy tym co działo się jak jakiś wampir, albo człowiek zobaczył gębę wroga. Ooo to dopiero się działo.Nikt się nie zbliżał, bo nie chciał być rozszarpany na strzępy i czekali dopóki jedna ze stron nie zabije drugiego.
To była WOJNA!Więc?
Co się stało?
Co się stało, że ten topór został zamieniony na chudy patyk?
Tutaj wszystkiego się dowiecie.Wszystkie gatunki zostały zaproszone na bal z okazji ślubu pomiędzy parą królewską.
Wszyscy mówili, że do siebie pasują i zrobili wszystko, żeby na siebie te dwie osoby spojrzały.To było jak pstryknięcie palcem.
Obie ze stron nie mogły oderwać wzroku od siebie.
Codziennie jak byli w jednym pokoju patrzyli na siebie maślanymi oczkami.
Udało się tym pierdolonym shiper'om oj udało.
Musieli wyjść z budynku, bo było ich tak słychać, a dzieci były...
Dobra, bo to za daleko zaszło.
.
.
.
.
Przepraszam państwo na chwilę.*wychodzi*
WYPIERDALAJ!
JA TU OPOWIADAM, A TY POJEBIE WSZYSTKO PSUJESZ!*słychać jak ktoś się śmieje*
WY TEŻ WYPIERDALAJCIE WY ZBOKI POPIERDOLONE!*słychać jak ktoś czymś rzuca i więcej śmiechów*
K N O W !*słychać dźwięk blaster'ów i jak ktoś biegnie gdzie pieprz rośnie*
.
.
.
.
.
.
.*wchodzi*
Ufff... Bardzo przepraszam, musiałam parę lu- szkieletów wypierdolić.
To na czym ja?
A no tak.
Wszyscy byli zaproszeni.
I tu był pies pogrzebany...
Nie i nie chodzi mi w przenośni, ale na serio. W tym miejscu gdzie teraz jesteśmy jest pogrzebany pies.No, ale wracając.
Para młoda, że nie chciała, żeby ich najlepsi przyjaciele się nie pozabijali, to ustalili warunki.
Biorą ze sobą swoje dzieci.
Zgadnijcie jak to się potoczyło.Oczywiście, że to był genialny pomysł, który się udał!
Rodzice za bardzo kochali swoje pociechy, żeby zginęły z powodu tego, że obie strony mają jakiś problem.
Wszyscy byli zadowoleni, oprócz ich.Heh. Jak to sobie teraz uświadomiłam, jakie mieli miny gdy na siebie spojrzeli i nie mogą strzelić nikomu łomotu, to aż mi żal się ich zrobiło...
A może to jednak co innego?
Mniejsza o to mam narazie problemy z odróżnianiem uczuć.
Wracając...Król wampirów (Leocady) i Król ludzi
(Eugeniusz) mieli razem 4 dzieci..
Leocady miał najstarszego syna o imieniu Geno i bliźniaki Fallacy'ego i Felicii'e.
Natomiast Król człowieków (XD) miał jedyną córkę Cam... Cam.. poczekajcie zapomniałam jak się nazywa XD.*Znowu wychodzi i po 5 sekundach wchodzi*
Dobra wyszłam i odrazu mi się przypomniało XD.
Córka miała na imię Calami.
Kiedy były tańce Fall dopiero wtedy zauważył Calami, która była przepięknie ubrana:
Miała na sobie długą suknie o morskim kolorze, alw bardziej podbiegający w błękit.
Fall odrazu kiedy ją zobaczył zaczął się rumienić jak głupi i zrobił ogromne oczy.
Kiedy ten debil tak się na nią patrzył to jego siostra bliźniaczka to zauważyła i wiedziała, że to mogłaby być szansa na pokój pomiędzy ludźmi i wampirami....Dobra bądźmy szczerzy pomyślała tylko o jednym jak zobaczyła swojego brata w chmurach -_-
No, ale kiedy szturchnęła swojego drugiego brata żeby to zobaczył, to on jako jedyny mądry w rodzeństwie pomyślał o tym, że dzięki swojemu durnemu może zapanować pokój między ludźmi i wampirami.Kiedy Fall zebrał się na odwagę...
Podszedł do Calami i wystawił rękę, by zaprosić do tańca.
Calami była zdziwiona i kiedy zobaczyła Fall'a jej oczy były pełne blasku jak nigdy. Podała ręke Fallacy'emu i zaczęli tańczyć.
Kiedy ich rodzice zorientowali się, że ich pociechy tańczą razem i obie patrzą na siebie jak na obrazek zaczęła gotować się w nich woda.
Naszczęście K.Wampków powstrzymało rodzeństwo, a K.Ludzi mądra kobieta, która zawsze wie lepiej i od zawsze wiedziała, że ich konflikt jest durny, w skrócie jego żona.
I tak Królowie musieli patrzeć jak oboje tańczyli jak na lodzie.
Płynnie, a zarazem delikatnie.
Wszyscy opstawiali kasę, że trzeba dać im rok do ślubu i powiem wam jedno.
Ci którzy obstawiali, że ślub będzie mniej niż rok... Wygrali zakład, a to było tylko rodzeństwo już dawno żonatego wampira.
I w ten sposób dorobili się milionów. No, ale do rzeczy.
Od ich spotkania minęło zaledwie 9 miesięcy, a oni Calami była już w ciąży...
Taaa....
Eh...
*Chrząknięcie*
Ich syn nazywał się Jasper i był szczerze mówiąc bardziej podobny do ojca, ale jednak te oczy były nieteges.
Znaczy tylko jedno oko.
Kiedy para szukała na to odpowiedzi, to okazało się, że Calami praprababcia miała właśnie takie oczy...
No widać, że jednak geny robią swoje.
Kiedy ich dwójka dorobiła się syna, Fall został Królem wampirów, chociaż jego starszy brat miał zostać. (oczywiście i to świętował.. znaczy jego brat, że nie będzie Królem)
Jednak był problem, bo Calami nie mogła być już Królowa Ludzi, no to musieli wybrać zastępcę co też uczynili i został nim Aleksander (pojebany gościu XD i tak mówię tu o swoim przyjacielu).
No tak w tamtej chwili wampiry mogły być z ludźmi i odwrotnie tworząc, nie tak zwane HYBRYDY, ale wtedy nazywali takie małe stworzonko mimem....
Eee...
*Patrzy na rękę gdzie ma to zapisane*
Znaczy mixem..
A czemu nie hybryda tylko mix?
To już później wytłumaczę, może w następnym spotkaniu.Wszystko było pięknie, ładnie, ale do czasu epidemii.
Dużo osób zaczęło chorować na nie wiadomą chorobę i w tym sama Calami.
Robili wszystko, żeby ją uratować jak i innych, ale....Nie udało się.
Wtedy zginęło ponad 20.000 ludzi, 13.600 nieśmiertelnych i 2.000 potworów (tych śmiertelnych)
Wtedy wszystko się zmieniło.
Król Aleksander stwierdził, że to była wina nieśmiertelnych i to oni przecież majstrowali na bakteriach...
No i tak zaczęła się wojna.
Skończyła się po 5 latach po podpisaniu już z nowym Królem ludzi i potworów (Asgorem).
Nieśmiertelni odcięli się od śmiertelnych, bo mieli za złe, że myśleli, że to byli oni.
Wszystko się zmieniło.Hybrydy były polowane przez Łowców, którzy zabijali je dla zysku z powodu ich magii.
Mixy też nie mieli za kolorowo, bo nikt nie chciał ich nigdzie przyjąć z powodu tego, że nie każdy był nieśmiertelny i nie każdy wyglądał jak na normalnego potwora lub człowieka.
Ale jak już mówiłam w następnym spotkaniu wam opowiem o gatunkach.
Może się okazać, że przeciągnie się nasza historia, no ale chyba dobrze by było dowiedzieć się o gatunkach?
Wtedy będzie można dowiedzieć się czegoś ciekawego, a może i nawet pomoże to w zrozumieniu?*Patrzy na zegarek*
No dobra ja muszę się zbierać, bo jednak jestem umówiona z paroma osobami i jeszcze muszę przy randce pomóc -_-
Proszę się nie pytać kogo, bo to będzie historia na kiedy indziej...
No chyba, że jednak będzie bardzo chcieli to wam opowiem, tylko musicie mi o tym powiedzieć.
Dobra zmykam.*Otwiera portal*
Dozobaczenia * macha na pożegnanie i wchodzi do portalu*
*Portal się zamyka**Wchodzi jakiś gościu*
Jest tutaj przypadkiem Light?
*Mówisz, że właśnie wyszła
Ku-wa
Dobra dzięki za info.*Wychodzi*
*Otwierasz portal do domu i przez niego przechodzisz, zamykasz go.
AAAAAAAAGH, ZAPOMNIAŁAM/EM ZAPYTAĆ KIEDY NASTĘPNE SPOTKANIE!!
*Załamujesz się